Książę patrzył na niego z niedowierzaniem.
- O czym ty mówisz? -wyszeptał zaskoczony.
Czy to może być prawda?!
Niemożliwe...
Przecież widział jak umiera, przecież go pochował!
Nie docierało do niego to co przed chwilą usłyszał. Jeśli to żart, to mało śmieszny.
Jednak czarownik nie wyglądał jakby żartował, stał naprzeciw Artura i patrzył na niego.
- Mówiłem, że nasze spotkanie nie jest przypadkowe, młody Pendragonie -zaczął.
- Jeśli to jakiś żart... -odezwał się, ale starzec mu przerwał.
- A co byś zrobił, Arturze, gdyby okazało się, że twój sługa, który okazał się być czarownikiem, żyje? Gdyby jednak nie umarł? Co wtedy?
Artur patrzył na niego przez dłuższą chwilę, nie wiedząc do końca co powiedzieć. Ale jedno było pewne, czarownik go zaskoczył.
Obaj milczeli, czarownik czekał na jakiś ruch ze strony księcia, a on z kolei próbował uspokoić szalejące w jego głowie myśli.
Gdyby żył...
Tak wiele razy wyobrażał sobie tę chwilę...- Kłamiesz! -nagle zawołał zły -Widziałem jak umiera, przecież byłem... Byłem z nim do końca... Nie zwariowałem! To wszystko mi się nie wydawało przecież...
Ale zaraz zwątpił...
Teraz już do końca nie był pewien, czy to wszystko co zdarzyło się lata wstecz, czy aby wydarzyło się naprawdę.Ale przecież nie przyśniło mu się to wszystko?! Jego umysł nie utworzył przecież takich wspomnień znikąd?
I tyle lat...
Tyle lat żył ze świadomością, że nie żyje, a tu nagle pojawia się czarownik niewiadomo skąd i mówi mu, że to wszystko było kłamstwem? Ułudą, którą żył przez cały ten czas?Ma mu wierzyć? Czy to nie aby jakiś podstęp?
" Tylko jak to możliwe?! No jak? " -krzyczało coś w nim, zagłuszając wszystkie inne myśli -"Czy mógł wtedy aż tak bardzo się pomylić?"
Przywołał obraz ostatnich chwil z tamtego dnia. Chciał przypomnieć sobie wszystko, każdy szczegół.
Pamiętał, że patrzył na bladą twarz Merlina, na to jak wydaje z siebie ostatni oddech.
Jak jego życie właśnie dobiega końca, jak się z nim żegna...A on? On próbuje nie pozwolić mu umrzeć, pomimo tego czego właśnie się dowiedział...
W tamtej chwili nie to się liczyło. Przestało...
Przecież mu przyrzekł... Przyrzekł, że nie pozwoli mu umrzeć i mimo wszystko, tego przyrzeczenia chciał dochować.
Przez tyle lat się winił...
Nie mógł wybaczyć sobie, że zawiódł...
Zawiódł Merlina, Gaiusa i innych co liczyli na to, że przyprowadzi go żywego i zdrowego.-Powiedz, czy trzeba było, żeby Merlin odszedł, żebyś zrozumiał, że magia wiele razy ratowała ci życie? -odezwał się nagle czarownik, przerywając jego wciąż chaotyczne myśli - Że nie jest złem, że może służyć też dobru...
- Jeśli to prawda -zawołał, przerywając mu -To gdzie jest? Gdzie był tyle lat?! Dlaczego nie wrócił do Camelotu?
- To nie było takie proste... Chciałem, żebyś zrozumiał...
- Wykorzystałeś Merlina do swoich sztuczek?! - krzyknął, teraz już wściekły -A zapewniałeś mnie, że jesteś uczciwy, że chcesz pomóc! Zaufałem czarownikowi i co wyszło z tego?!
CZYTASZ
Przygody Merlina. Choroba Merlina.
FanficGdy Merlin bardzo ciężko zachoruje, Artur będzie próbował go uratować. Rozpaczliwie będzie łapał się każdego sposobu, żeby ocalić mu życie. I pomimo, że zawsze uważał go za swojego przyjaciela, nigdy tego mu nie powiedział, czego zacznie żałować. C...