Położył przełamaną różdżkę na biurku dyrektora, dotknął jej końcem Czarnej Różdżki i powiedział:
- Reparo .
Dwie połówki różdżki połączyły się natychmiast, a z jej końca wystrzeliły czerwone iskry. Harry wziął do ręki swoją różdżkę z ostrokrzewu, o rdzeniu z pióra feniksa, i poczuł ciepło przenikające mu palce, jakby różdżka i ręka ucieszyły się z tego spotkania.- Odłożę Czarną Różdżkę - powiedział Dumbledore'owi, który patrzył na niego ze wzruszeniem i wielkim podziwem - z powrotem tam, skąd ją zabrano. Może tam zostać. Jeśli umrę śmiercią naturalną, tak jak Ignotus, utraci swą moc, prawda? Jej poprzedni właściciel nie zostanie pokonany. To będzie jej koniec.
Dumbledore pokiwał głową. Uśmiechnęli się do siebie.
- Jesteś pewny? - zapytał Ron, patrząc na Czarną Różdżkę, a w jego głosie zabrzmiała leciutka nuta pożądania.
- Myślę, że Harry ma rację - powiedziała cicho Hermiona.
- Ta różdżka może sprawić więcej kłopotu, niż jest tego warta - rzekł Harry. - A ja, szczerze mówiąc - dodał, po czym odwrócił się od portretów, myśląc już tylko o posłanym łóżku, czekającym na niego w wieży Gryffindoru, i zastanawiając się, czy Stworek mógłby mu tam podrzucić jakąś kanapkę - ja miałem już w życiu dosyć kłopotów.Hermiona siedziała na schodach swojego domu. Rozmyślała o ostatnich wydarzeniach. Koniec. Wreszcie koszmar się skończył. Już nikt nie będzie prześladowany, torturowany, czy zabijany. Voldemort nie żyje, Śmierciożercy są zamknięci w Azkabanie, wszędzie panuje pokój. Wydawać by się mogło, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. A jednak nie. Nikt nie wróci życia tym, którzy zginęli w walce o wolność. Po jej policzku pociekła samotna łza. Wstała i powlokła się do swojego pokoju. Spojrzała na szkolny kufer, który leżał na środku podłogi. Nogą przesunęła go pod ścianę. Wtedy z bocznej kieszonki wypadł złoty łańcuszek z maleńką klepsydrą. Hermiona podniosła go i delikatnie pogłaskała. To dzięki temu małemu przedmiotowi udało jej się zaliczyć wszystkie przedmioty na trzecim roku. Ale to nie wszystko. Użyła go wraz z Harrym by uratować Syriusza i Hardodzioba... A co jeśli.. Użyłaby go jeszcze raz? Mogłaby cofnąć się bardzo daleko... Pomyślała o rodzicach Harry'ego, o Tonks, Lupinie, Fredzie i innych poległych w czasie II Wojny o Hogwart. Może... Mogłaby spróbować..?
- Ten jeden ostatni raz... - Zamknęła oczy i zaczęła przekręcać klepsydrę.~*~
Siedziała w pociągu. Ubrana w czarną szkolną szatę. Ekspres Hogwart! Przyjrzała się swojemu odbiciu w szybie. Więc to jej pierwsza wizyta w Hogwarcie... Rozejrzała się dookoła. Przedział był pusty. Odetchnęła z ulgą i przyłożyła dłonie do skroni, by móc bardziej się skupić. Cofnęła się w czasie. Bardzo daleko w czasie. Najpierw musi zorientować się co może naprawić... Z rozmyślań wyrwał ją dźwięk rozsuwanych drzwi. Do przedziału wszedł wysoki brunet. Spojrzał na nią i na jego szlachetnej twarzy odmalowało się zdziwienie, które szybko zakrył pogardą i wyższością. Usiadł naprzeciwko niej i od razu odwrócił wzrok. - Hej! - Zagadnęła Hermiona. - Jak się nazywasz? - Dobrze wiedziała kim jest ten chłopak. Wiedziała także do jakich czasów się przeniosła. Strach i skrępowanie skryła szerokim uśmiechem.- A co cię to obchodzi? - Warknął w odpowiedzi i zerknął na nią groźnie.- No wiesz, kiedy ktoś grzecznie zadaje pytanie, należy grzecznie odpowiedzieć. Nie sądzisz Tom?- Skąd znasz moje imię? - Teraz wyglądał bardzo groźnie.- A to niech zostanie moją tajemnicą. - Puściła do niego oko i uśmiechnęła się jeszcze szerzej. - Nie znam tylko twojego imienia, znam wiele twoich tajemnic i sekretów.- Uważaj bo uwierzę. - Tak? To dobrze. Powinieneś uwierzyć.- Udowodnij.- Taak.. Od czego by tu... Oo! Wiem, że twoja matka była czarownicą i umarła podczas porodu w sierocińcu, który stał się twoim domem, wiem, że nienawidzisz swojego ojca - mugola, przeklinasz go za to co zrobił z twoją matką, uważasz, że jesteś kimś lepszym, bo jesteś czarodziejem, nienawidzisz mugoli i szlam, choć sam nie jesteś czystokrwisty, wiem, że kiedy profesor Dumbledore pojawił się u ciebie po raz pierwszy, nie wierzyłeś mu, wiem, że znęcałeś się nad innymi dziećmi, wiem, że jesteś wężousty i kochasz Czarną Magię. Wiem o tobie wszystko. - Z każdym jej zdaniem na twarzy Toma coraz bardziej malowało się zdziwienie, później strach, a na końcu wściekłość. - Skąd..? Kim ty właściwie jesteś? - Warknął, zaciskając dłonie w pięści.- Nazywam się Hermiona Granger. Jestem szlamą. Nie wstydzę się tego. - Chłopak momentalnie się odsunął. - Nie bądź śmieszny! - prychnęła - Boisz się zwykłej dziewczyny? - zaśmiała mu się w twarz.- Nie cierpię szlam. - To już wiem. Jeśli chcesz mnie czymś zaskoczyć, będziesz się musiał bardzo natrudzić.- A skąd pewność, że będę chciał to robić?- Będziesz. Bo jesteś zafascynowany. Nie wiesz nic o mnie, za to ja wiem wszystko o tobie. Na dodatek jestem szlamą, a wydaje ci się, że jestem podobna do ciebie. Ojj.. Jak bardzo się mylisz!- Wcale nie. Nie interesują mnie szlamy. - Zobaczymy. - Puściła do niego oko.
Wszystko odbyło się tak jak zawsze: Zostali zaprowadzeni do Wielkiej Sali, później przydzieleni do domów (kiedy Tiara przydzieliła Hermionę do Gryffindoru, ta spojrzała ukradkiem na Toma. Przyłapała go jak odwraca spojrzenie pełne... zawodu!). Następnie uczta powitalna i rozejście się do swoich dormitoriów. Tom rzeczywiście bardzo interesował się Hermioną, choć nie zawsze chciał to okazywać. Za wszelką cenę chciał się dowiedzieć skąd tyle o nim wie.~*~
CZYTASZ
Miniaturki - Voldemort
FanfictionxXx Miniaturki o Voldemorcie ... Odnalezione w otchłani internetu ... Xx