Kejran

1K 83 16
                                    

Z samego rana poszłam sprawdzić, czy Geralt już wrócił. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że nie ma go od wczoraj. Powoli powlokłam się w stronę kwatery niebieskich pasów. W głębi duszy liczyłam, że Rocha nadal nie ma albo że chociaż śpi. Niestety, z moim szczęściem wpadłam na niego w drzwiach. Momentalnie poczułam silne dłonie, pomagające mi utrzymać równowagę. Siła zderzenia była na tyle duża, że cofnęliśmy się o kilka kroków. Mężczyzna przycisnął mnie do ściany, po czym wtulił głowę w zagłębienie mojej szyii. Zesztywniałam, zaskoczona nagłym przejawem czułości. W chwili, gdy chciałam go odepchnąć, zaczął całować moją szyję, stopniowo posuwając się ku twarzy. Nie wiedząc czemu, stałam bezruchu, pozwalając mu kontynuowanie czynności. Chwilę później Roch patrzył mi w oczy i z pasją pocałował mnie w usta. Coś ciągnęło mnie do niego i bynajmniej nie było to jakieś głębsze uczucie, być może po prostu potrzebowałam bliskości. Jego dłonie błądziły po moim ciele, a ja nadal nie wiedziałam co robić. Nie wiedząc kiedy, znaleźliśmy się w jakiejś pustej izbie. W środku znajdowała się tylko drewniana ława, stół i kilka krzeseł. Vernon siadł na ławce i pociągną mnie na swoje kolana. Mężczyzna zaczął tulić mnie do swojej piersi, głaszcząc nieśmiało moje włosy. Było mi dobrze, nawet, pomimo iż nie darzyłam go żadnym uczuciem. To wszystko jednak nie pasowało mi do niego. Z tego, co wiedziałam, był oschły, zimny i porywczy. Wczoraj już to pokazał. Roch pomału zsunął dłonie na moje biodra i zaczął pieścić ustami moją szyję. Oddałam się chwili całkowicie, było mi dobrze, mogłam zapomnieć o przeszłości. Zdawałam sobie sprawę, że nie powinnam, dawać mu żadnych nadziej, ale w głębi duszy liczyłam, że on zdaję sobie sprawę, że nie mogło wyjść z tego coś poważnego. On, łowca elfów, których nienawidzi z całego serca. Wzięłam jego twarz w dłonie i pociągnęłam na wysokość mojej twarzy, po czym sama zaczęłam go całować. Mężczyzna był zadowolony obrotem spraw, bo mruknął zadowolony i przejechał ręką po moim udzie. Nie pozostając mu dłużna, złapałam rąbek koszuli mężczyzny, i wsunęłam pod nią dłonie. Od torsu Rocha biło przyjemne ciepło, więc przysunęłam się jeszcze bliżej. W czasie gdy moje dłonie badały zarys mięśni, Vernon zdążył zjechać z ustami na odsłonięte ramię. Chcąc mieć lepszy dostęp do ciała mężczyzny, ściągnęłam mu przez głowę koszulkę. Teraz miałam okazję podziwiać w całej okazałości umięśniony tors. Czułam, że Vernon liczył na coś więcej niż tylko pocałunki i przytulanie. Świadczył o tym ogień w spojrzeniu oraz przyrodzenie, napierające na wewnętrzną stronę mojego uda. Nie byłam jednak gotowa na żadne inne kontakty fizyczne. Nie z nim, nie tutaj i nie teraz. Objęłam ramieniem jego szyję, aby nie zauważył, że koszula mi się rozsznurowała. Zrobiłam to jednak zbyt późno, bo zdąży złożyć usta na linii obojczyków, stopniowo schodząc w dół. Z gardła mimowolnie wydobył mi się cichy jęk. Nie byłam pewna, jak sprawy potoczyłyby się dalej, gdyby nie fakt, że usłyszałam Vess rozmawiającą za drzwiami. Zastygłam w bezruchu, w dwuznacznej sytuacji z Rochem. Dziewczyna jednak minęła drzwi i ruszyła w stronę schodów na piętro. Delikatnie zeszłam z kolan mężczyzny i zaczęłam zasznurowywać koszulę. On tymczasem podniósł swoje ubranie z podłogi, bacznie mi się przy tym przyglądając. W chwili, gdy poczułam na swojej talii dłonie, wiedziałam, że Vernon najchętniej kontynuowałby przerwane czynności. Mężczyzna oparł brodę o moje ramię i pierwszy raz dziś przemówił do mnie.

- Zostań, nikt nie wie, że tu jesteś. - mruknął zachęcająco, całując mnie w kark.

- Nie, nie powinno mnie tu w ogóle być. Dałam się ponieść chwili. Oboje wiemy, że nie powinniśmy tego robić. Ty nienawidzisz elfów całym sercem, więc dlaczego to robisz? - warknęłam lekko zdenerwowana, delikatnie, lecz zdecydowanie odsuwając go od siebie.

- Nie widzę cię jako elfki, tylko jako kobietę, młodą i piękną. Gdybyś cały czas nosiła zakryte uszy, w ogóle nie zwróciłbym uwagi na twoje elfie rysy.

Wiedźmin: Lis Puszczy (KOREKTA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz