9.

27 6 3
                                    

- Co ty tutaj robisz? - Spytałam go, gdy wyszliśmy na zewnątrz. Odpaliłam papierosa i przyglądałam się jego twarzy. Przez cały ten okres czasu wcale się nie zmienił, był taki jakiego go zapamiętałam. 

- Wiesz, że zawsze darzyłem cię ogromną sympatią Lilith. Poza tym zależało, może nawet dalej zależy mi na Ali. Dlatego pojawiłem się, żeby cię ostrzec. - Wpatrywałam się w Chrisa z ogromnym zaskoczeniem. Ostrzec? Co on może wiedzieć o moim obecnym życiu? Nie widziałam go ponad rok, nie dawał żadnego znaku życia, a teraz nagle wraca z jakimiś pierdolonymi złotymi radami. 

- Gdzie byłeś? - Miałam w dupie jego poprzednie słowa. Chciałam w końcu się dowiedzieć, gdzie zniknął Chris Evans. Człowiek, którego uważałam za przyjaciela. 

- To nie jest istotne Lila. - Tylko on się tak do mnie zwracał. Kiedy się poznaliśmy, przekręcił moje imię i tak zostało. Nikt nie zdawał sobie z tego sprawy, ale my byliśmy na prawdę blisko. - Lepiej dla ciebie, żebyś nic nie wiedziała o przyczynach mojego odejścia. - Krew się we mnie zagotowała.

- Dlaczego wy wszyscy uważacie, że potrzebna jest mi ochrona? Nagle zachciało wam się mnie chronić i zgrywać pieprzonych bohaterów! - Powiedziałam z wyrzutem. 

- Wszyscy? Chcesz mi powiedzieć, że niejakiemu Aaronowi Blackowi zależy na twoim bezpieczeństwie? - Wyczułam w jego głosie czystą kpinę. 

- Skąd ty niby znasz Aarona? Przecież cię tu nie było. -Patrzyłam na niego z bólem i żalem. 

-  To, że mnie tutaj nie było niczego nie zmienia. Nie wyjechałam bo chciałem. Nie chciałem zostawiać ciebie i Alissy.

- Dlaczego więc to zrobiłeś? - Spróbowałam ponownie wyciągnąć z niego jakieś informacje. 

- Lila wiem, że chcesz odpowiedzi ale dziś ich nie będzie. Jednak musisz mi zaufać, ponownie zaufać... - Chwycił mnie za obie dłonie i intensywnie patrzył w moje oczy. - Black nie jest dla ciebie odpowiedni. Lepiej żebyś zakończyła tą znajomość nim będzie za późno. 

Nagle drzwi od klubu otworzyły się, a w nich stanął ciemnooki. Ma facet wyczucie czasu, trzeba przyznać. Spojrzał na nasze splecione dłonie i zacisnął szczękę. Odruchowo puściłam Chrisa, nie chciałam by Aaron zaczął sobie coś wmawiać. 

- Czego ty od niej chcesz Evans? - Spojrzał na niego z mordem w oczach. Skąd oni się znali? O czym jeszcze nie wiem? 

- To samo pytanie mógłbym zadać tobie Black. - Na twarz Chrisa wpełzł zawadiacki uśmiech i obawiałam się, iż to spotkanie nie zakończy się pozytywnie.

- Dla własnego bezpieczeństwa, radzę ci spierdalać. - Na te słowa Chris wybuchnął gromkim śmiechem. 

- Z czym ty masz problem Aaron? Zabronisz mi rozmawiać ze starym przyjacielem? - Postanowiłam zabrać głos.

- Chyba nie potrafisz poprawnie dobierać sobie przyjaciół. - Spojrzał na mnie wściekły. 

- To by wyjaśniało, dlaczego zaczęła zadawać się z tobą. - I te o to słowa przelały czarę goryczy. Black szybkim tempem znalazł się na wprost Chrisa i wymierzył mu mocny cios, prosto w nos. Słyszałam jak coś chrupnęło i byłam przerażona. Evans na szczęście miał trochę rozumu i nie wdał się w dalszą bójkę. Z jego nosa kapała krew ale nic sobie z tego nie robił. Spojrzał na mnie.

- Spotkamy się jeszcze Lila, obiecuję. Dbaj o siebie i Ali. - Odszedł, a ja po raz kolejny byłam w rozsypce. 

- Mam nadzieję, że jesteś z siebie zadowolony. - Rzuciłam do Aarona i pobiegłam w stronę parku. 

Dark TimesWhere stories live. Discover now