W octchłanich przeszłości.

2.3K 147 20
                                    

***Perspektywa Astrid***

Nie zdążyłam przeczytać notesu, gdyż chwilę po tych wszystkich zdarzeniach Noun poprosił nas na ,,pogaduchy". Kiedy weszliśmy do głównej chaty, on już tam na nas czekał. Wyjął, sama nie wiem dokładnie z kąd, mały nożyk i przybił kartkę papieru do ściany. Okazało się że to moja ,,profesjonalnie" wyrysowana mapka.
- Oblecimy wyspę dookoła w nocy i wylądujemy tu.- wskazał na miejsce, zwane kruczym urwiskiem. - Wysadzę was i poczekam chwilę, żeby mieć pewność, że dojdziecie w jednym kawałku. - kontynuował.
- A jak coś nie wyjdzie?- wtrąciłam, starając się ukryć drżący głos. Założyłam ręce na piersi udając zobojętnienie.
- No to będę miał problem.- powiedział jak gdyby to było coś nie zbyt wielkiego. Ja zdawałam sobie sprawę, że on ma smoka, ale my mamy wojowników szkolonych, gotowych na wszystko. Nie byłabym pewna czy nawet Nocna Furia dałaby radę wyjść z tego cało, zwłaszcza, gdyby dowiedzieli się, że w niebezpieczeństwie, jest wybrana przez Stoicka przyszła władczyni Berk.
- Na wszelki wypadek wezmę ze sobą jeszcze jednego smoka. - uśmiechnął się, na co przeszły mnie dreszcze. Od kiedy jego uśmiech powoduje u mnie takie zachowanie? Wyszedł pewnie na dwór i zagwizdał. Tuż obok niego wylądował smok, który wyglądał jak kamień. Zaniemówiłam.
- Oto Sentinel. Te smoki żyją tylko na jednej wyspie, ten znalazł się tu przypadkiem.- tłumaczył. Zauważyłam że był podekscytowany.
-Odbiłem go łowcom i nie zdążyłem odstawić na miejsce zanim się wykluł, więc został. Myślę, że wasi ludzie nigdy go nie widzieli, musieli by znaleźć się na Va...- uciął, wzbudziło to we mnie nutkę zaciekawienia zmieszanego z niepokojem? Sama nie wiem.
- To da mi przewagę.- wydukał szybko nie kończąc poprzedniego zdania. Znowu tajemnica... Pogładził tego dziwnego smoka. Po tej czynności gad przysiadł na boku i zastygł. Wyglądał jak głaz. Był całkiem nieruchomy. Nigdy nie widziałam takiego stworzenia...
- Szykujcie się.- polecił i ruszył w stronę swojej chatki. Poczekałam aż całkowicie zniknie nam z oczu i wyciągnęłam notes zza paska. Usiadłam na brzegu krzywego stołka.
- Powinnyśmy się szykować.- rzekła Hether.
- A co my mamy do szykowania wszystkie rzeczy są praktycznie jego.- rzuciłam od niechcenia i zaczęłam czytać. Już po chwili otworzyłam szeroko usta że zdziwienia. Sposób w jaki pisał sprawił iż, do oczu napłynęły mi łzy.
- Ale...ale to nie możliwe.- wydukałam.
- Co jest nie możliwe? - usłyszałam głos, ale go zignorowałam. Otarłam łzy dłonią i czytałam dalej.

***Perspektywa Czkawki***

Pakowałem do torby wszystko co mogłoby się przydać.
- Nie podjadaj!- krzyknąłem w stronę Szczerbatka, który już zwinnie dobierał się do zapasów. Mruknął na mnie obrażony i ułożył się w kącie pokoju. Przechadzając się po pomieszczeniu, w poszukiwaniu miecza, miałem nadzieję że jego przydatność będzie wątpliwa, zauważyłem brak jeszcze pewnego przedmiotu.
- Widziałeś mój pamiętnik? - zapytałem, a smok obrzucił mnie pytającym i niewinnym spojrzeniem. Podszedł do mnie leniwie i powąchał stolik. Nagle poruszył łbem, postawił uszy i warknął.
-Ktoś tu był? - zapytałem niepewnie, a gad mruknął. - Miejmy nadzieję, że to ja zgubiłem notes.- dodałem, gładząc mordkę. Szczerbatek zamruczał i ,, przytulił" się do mnie na swój smoczy sposób. Wróciłem do przerwanego zajęcia, mając nadzieję że znajdę przypadkiem skarbnicę moich wspomnień. Niestety, godzinę później byłem już gotowy do drogi a po notesie z całą moją przeszłością ani śladu. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Zanim zdążyłem coś powiedzieć uchyliły się. Blondynka, ostrożnie weszła do środka, jakby się czegoś bała, spojrzała na mnie pytająco i jakby ze smutkiem.
Następnie zlustrowała mnie wzrokiem i zacisnęła powieki.
- Coś nie tak?- Spytałem domyślając się już o co chodzi. Głos mi zadrżał.
- Nie nic. - zaczęła. - znalazłam to na ziemi. - bąkneła i wręczyła mi notes. Odetchnąłem z ulgą, przecież gdyby go przeczytała jej reakacja byłaby inna prawda?. Nadzieja matką głupich. Odebrałem przedmiot z uśmiechem. Ona szybko odwróciła się i wyszła.

***Perspektywa Astrid***
Wybiegłam z tamtąd tak szybko jak mogłam. Chyba mi uwierzył, chociaż wcisnęłam mu pierwsze co przyszło mi do głowy. Zakochałam się w chuderlawym synu wodza, który powinien nie żyć i wcale już nie jest taki niezdarny i i dziwny, wydaje się wręcz napakowany i lata sobie na smokach. Czy ja zawsze muszę mieć takie szczęście w miłości! Teraz jeszcze muszę udawać, że nic nie wiem. Przecież Stoick dał by wszystko aby odzyskać syna. Jego mania na punkcie smoków, jego nienawiść do wszystkich tych gadów... zwiększyła się drastycznie po zniknięciu Czkawki, gdyby chłopak tylko wiedział że ojciec tak naprawdę za nim tęskni. A on? Żyje sobie pośród smoków, które miały go zabić i rozszarpać na strzępy , jak z najlepszymi przyjaciółmi.. Nawet nie zauważyłam jak rozmyślając, znalazłam się w lesie nieopodal jego osady. Usiadłam pod wysokim drzewem. Biłam się z myślami. Pan Noun, a tak właściwie Czkawka Haddocck III uciekł z rodzinnej wyspy , żeby ratować smoka, stracił nogę w walce z łowcami, przemierzył pół świata na nocnej furi odkrywając wszystkie możliwe gatunki smoków, żył sobie beztrosko, kiedy jego ojciec obwiniał się o jego zniknięcie i zapalił w sobie chęć do zrównania każdego z tych stworów z ziemią. Byłam zła. W gruncie rzeczy zostawił wszystko i uciekł. Z drugiej strony jednak, odrazu złagodniałam gdy uświadomiłam sobie jak my wszyscy go traktowaliśmy. Nie byłam leprza od Sączysmarka czy bliźniaków. Nic dziwnego że wybrał towarzystwo smoków. One go nie krzywdzą, wręcz przeciwnie, chronią go. Mimo to jak mógł zostawić ojca! Przecież on go kochał, wychował! Znów we mnie zawrzało. Chciałam z nim o tym pogadać, ale wtedy bym się wydała.

Po masakrycznie długiej nieobecności w końcu jest.
Mam nadzieję że wam się spodobał 😘💓 ( musiałam wkręcić w to opko mojego ulubionego smoka xd)
Dziękuję wszystkim za cierpliwość i do nexta kochani 💓💓💓

Przyjaciel smoków [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz