Zacznijmy od tego że jestem Ela i mam 23 lata, studiuje informatykę.
Dziś był zwykły dzień, weszłam do budynku w którym studiuję i zaczęła się pierwsza lekcja, nudziłam się okropnie bo już za tydzień jest koniec roku, więc mamy luźne lekcje.
Po lekcji wybrałam się na stołówkę bo nie wzięłam drugiego śniadania a byłam głodna.
Gdy kupiłam kanapkę usiadłam i zaczęłam ją jeść. Nagle wskoczył z wielkim krzykiem Aleks, mój przyjaciel i zaczął pokazywać mi plakat, ale trząsł nim więc nie mogłam nic zobaczyć. W końcu wywalam mu ten plakat z rąk i o mało się nie podarł, skakał że szczęścia jakby dostał Ferrari za darmo, lub willę z basenem. Na plakacie było zdjęcie jakichś dwóch mężczyzn, z czego jeden był cały w tatuazach i miał kolorowe włosy.Na nagłówku było napisane "Taconafide" i przez chwilę myślałam że sprzedają taco przed szkołą. Ale czytając dalej okazalo się, ze ci dwaj mają koncert i Aleks chciał żebym z nim poszła, mówił że to świetni piosenkarze. Mówiłam że nie lubię rapu itp ale powiedziała że zapłaci za mój bilet, no to powiedziałam że już dobra bo z rzeczy za darmo się korzysta ;)
Koncert miał się odbyć w sobotę czyli za 3 dni. Chciałam przesłuchać ich piosenek ale zapomniałam nazwy, a Aleks powiedzial że będę miała więcej radochy jak zobaczę to na żywo po raz pierwszy. Przez resztę dnia robiłam lekcje, zjadłam obiad, oglądałam telewizję i zasnęłam na siedząco oglądając serial.