Następnego dnia wstałam ok. 3 nad ranem, bardzo źle się czułam ale nie postanowiłam budzić Kuby. Poszłam do kuchni i siegnelam po szklankę, chciałam się napić i.. Upadlam tracąc przytomność, Kuba zerwał się z łóżka słysząc Trzask szklanki o kafelki.
Trwała akcja ratownicza, Grabowski nie chcial po nikogo dzwonić ale nie chciał mnie zostawiać samej. Szybko zrobił mi sztuczne oddychanie itp. Ale nie pomogło, wziął mnie ze sobą i pobiegł do Alfonsa Krasnala jak najszybciej. Ten dał mu auto otworzył bramę i wypuścił nas z tego piekła. Dał nam swoje najszybsze auto a my popędzilismy w stronę szpitala.
Mijały godziny a Kuba czekał z niecierpliwością. W końcu zdiagnozowano u mnie...
RAKA!
Kuba gdy tylko mógł przybiega do mnie Przytulil mocno i spytał się lekarzowi co się stało, gdy się dowiedział omal nie zemdlal.
Mijały dni, on siedział na fotelu obok mojego łoża i zawsze rano mnie całował. Wypadły mi wlosy, znacząco też chudlam bo nie chciałam jeść.
Do tego Krasnala już nie wracaliśmy. Bałam się że umrę, że ostatni raz widzę Kubę. Byliśmy w sobie już mocno zakochani i nie odstepowalismy siebie na krok.
Zrobilibysmy dla siebie wszystko i nie opuscilibysmy się do śmierci. Byłam pewna że niedługo umrę.
Miałam raka mózgu i nie dawałam rady, już nie mogłam być zdrowa jak kiedyś, niestety.