Rozdział 11

777 13 7
                                    

Następnego dnia było pierwsze zadanie. Trzeba było znaleźć kwiat który nazywa się "czarny nietoperz". Jest on rzadki więc postanowiłam wyruszyć zamiast o 8 to o 7.

Jestem perfekcjonistką i jestem ambitna więc chciałam zacząć szukać od razu.

Pociągnelam Kubę za nogi a on się natychmiast obudził krzyczac "zostaw mnie żmijo". Nie obchodziło mnie to i poszłam się od razu ubrać, później zaczął się dialog;

-Ela, mamy Jeszce 2h do 8

-ten kwiat trudno znalezc a ja chcę to wygrać

-to za godzinę... Daj mi pospać bejbo

-NIE rusz 4 litery a nie, wiem gdzie może rosnąć, a poza tym im szybciej tym lepiej

-tak jest pani kapitanko

I szybko poszedł się ubrać, śniadanie też nie jadłam tylko poszliśmy w las za domem. Szliśmy różnymi szlakami przez 10, 15, 20 min... Droga się dłużyła i... Znaleźliśmy tego niebywale kwiatka. Zerwałam go i chcieliśmy iść do domu wiec się odwróciłam i na twarz wskoczył mi wielki owlosiony... Pająk. Ja się ich strasznie brzydze więc krzyknęła tak że chyba wszystkie zwierzęta pouciekaly 500km dalej. Kuba natychmiast zdjął to obrzydlistwo z mojej twarzy i wbieglam mu w ramiona.

Wróciliśmy do domu i zanieslismy kwiat prowadzącemu Andrew'owi Loshky'nskiemu;

-co tak wcześnie?

-chcieliśmy by pierwsi,

-udalo wam się.

Szczęście nas rozpierało aż przytulilam go. Andy powiedział że reszta dnia jest już dla nas wolna.

Była 8:07 mieliśmy czas do 10:25 z czego powinniśmy zacząć o 8, wsumie niektórzy jeszce spali, my też byliśmy zmęczeni więc poszliśmy się zdrzemnąć.

Taconafide || Story Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz