Wstałam o 8. O kur*a, spóźniłam się, ubrałam się byle jak i nawet się nie pomalowałam, wybieglam po prostu z domu.
W szkole przeżyłam tą jedną lekcje a pozniej użylam bibułek matujących i pożyczyłam kosmetyki od najbogatszej i najpiękniejszej dziewczyny z mojej szkoły, wszyscy ją wielbią, dobrze że ona mnie bardzo lubi, ma na imię Chloe, tak pochodzi z Nowego Yorku, ale z powodów rodzinnych musiała wrócić do Polski, wrócić? Bo urodziła się w Polsce a gdy miała 5 lat zamieszkala w NY. Zaś gdy miała 19 lat musiała wrócić do Polski bo jej Matka ciągle chodziła pijana, teraz ma nową matkę i ja bardzo kocha, ale mniejsza, może opowiem wam to że szczegółami później, powiem wam Jeszce że mnie lubi, bo gdy na początku tu przyjechała była biedna i jej pomagałam, wsumie to jest moją przyjaciółką.
Chloe pomogła mi się pomalować i ogarnąć. Po drugiej lekcji zadzwonił do mnie que!!!! Byłam wniebowzięta. Odebrałam
-Hej mała
-Hej Kuba
-możemy się dzisiaj spotkać?
-p-pewnie ale gdzie?
-luz, przyjadę do ciebie o 16,czesc
Nie spytał się gdzie mieszkam więc nie wiem czy on wie że ja tu mieszkam, najwyżej do niego zadzwonię.
Czaly dzień czułam się jak królowa i rozpierała mnie radość. Chloe nie rozumiała czemu, i wolała nie pytać. Cały dzień byłam najszczesliwsza Elą na świecie.