Rozdział 5

1.5K 33 72
                                    

Czas zleciał szybko i w końcu byliśmy na zdjęciach, Kuba szepnął coś do Filipa i przystąpilismy do zdjęć. Najpierw zrobiłam z Filipem później z Kubą a na końcu z oboma, od razu wstawiam ma insta, niech zazdroszczą Koleżanki, gdy wychodzilismy Kuba do mnie pobiegł i poprosił o nr telefonu, nie chcialam mu tak od razu dać.

Zrobił swoje maślane oczka i poprosił ciepłym głosem, uległam. Dałam mu ten numer i poszłam z Aleks em do samochodu.

-Mmm... Wiedziałaś, chyba coś ruszylo w Quebusiu gdy cię zobaczył (i Aleks zrobił zboczoną minę)

-Nie przesadzaj.

-Ale Que nie daje swoim fanką numeru i nie patrzy się na nie cały koncert.

-Może i masz rację ale jest ode mnie 3 lata starszy.

-Tylko 3 lata. Może Jeszce będziecie razem,obyy

-Jezu Aleks ty żmijo ogarnij się

-Spokojnie dziewczynko.

Później się do niego nie odzywałam, byłam na niego wściekła. Nie mogłam uwierzyć że taki sławny "typek" da mi swój numer.

Nie chciałam go dawac koleżanką, a zwłaszcza Mojej przyjaciółce Łucji, ona Kocha Taco, to jej superextraidol.exe, inaczej tego nie nazwę.

Ona ma case z jego podobizną, nosi jego ubrania i wogule, była na każdym koncercie, prócz tego teraz bo byla na ślubie swojej cioci. Musiałam jej wszystko zrelacjonowac bo jakby nie wiedziała to by się zabiła, ona żyje Fifim.

Wymyśliłam Kubie ksywe żeby jakoś nazwać go w kontaktach, nazwałam go QbaNafide, może bez sensu ale nie miałam pomysłu.

Wróciliśmy późnym wieczorem i od razu położyłam się do łóżka i poszłam spać,nie umylam się, nie przebralam się ani nie zmyłam makijażu, po prostu rzuciłam się plackiem na łóżko.

Taconafide || Story Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz