-"Przygotuj Się Na Wojnę... " Cz. 2

207 23 22
                                    

- Cholera... NIE!

Zdałem sobie sprawę, że tego właśnie chciał klon...

Żebym zamknął Toma w pokoju monitoringu, poszedł kanałem wentylacyjnym. Jestem taki głupi...

- Paul, zostań tu na wszelki wypadek i pilnuj skrzydła. Ja idę do tego skurwysyna.

Szybkie kroki które pospieszałem ja, zamilkły.

- WIEM ŻE TAM JESTEŚ! POKAŻ SIĘ GNOJU! BOISZ SIĘ SKURWYSYNIE? CHOĆ!

- Hohoo wolnego. Opanuj się kochaniutki bo ci żyłka pęknie...

Kreatura wyłoniła się z cieni, to on. Jego uśmiech budził we mnie odrazę tak wielką, że moja twarz skrzywiła się w obrzydzenie.

- TY... Ja cie ZABIJE! ROZUMIESZ SPALĘ ŻYWCEM!

Światło w żarówkach na korytarzu zgasło na dosłownie mrugnięcie oka, a klon już trzymał mnie za szyję od tyłu.

- Bez swojego wsparcia nie masz szans... Już praktycznie nie żyjesz, ale mam propozycję...

- O ty kurwa... Chcesz jeszcze ze mną się targować?

- Tak.

Jeśli go nie potrzymam w niewiedzy, będę już po drugiej stronie.

- Mów, czego ode mnie chcesz?

Klon uśmiechnął się pod nosem chytrze.

- Dołącz do mnie. Ty masz armię, ja mam nadludzkie zdolności i szybki przełącznik na destrukcyjną furię. Razem jesteśmy nie do pokonania.

Podniósł moją brodę i przystawił do mojej szyi mały nożyk.

- To jak będzie, hm?

Przycisnął go bliżej mojej krtanii.
Z trudem przełknąłem slinę.

- M... Mogę się zastanowić?

Przez przypadek załamał mi się głos. Jemu to nie przeszkadza, wręcz się uśmiechnął.

- Masz czas teraz... Albo się przyłączyć albo odejść...

Bliżej mojego ucha wyszeptał.

- Wiesz... Trochę wyżej.

===============Tom PoV===============

Patrze na kamery... Próbuję znaleźć miejsce które jest innym wyjściem... Wentylacja... CZEMU NIE WPADŁEM NA TEN POMYSŁ OD RAZU??? Czekaj czekaj... Coś się dzieje na kamerze.

Włączyłem podsłuch w tym korytarzu.

- Masz czas teraz... Albo się przyłączyć albo odejść... Wiesz... Trochę wyżej.

To był klon, on chce go zabić! Nie pozwolę, niczym wąż wpierdoliłem się w wentylację. Idę po ciebie Tord. Nie bój nic. Jestem w drodze.

Przecisnąłem się przez wąskie miejsca i w pewnym momencie jebnąłem na ziemię.

- OSZ KUR-

- No no... Kogo my tu mamy. Twój kochaś?

- ZOSTAW GO OSTRZEGAM CIĘ GNOJKU ZASRANY BO JAK CIE DORWE TO MASZ PRZEJEBANE!

- Tsk Tsk Tsk... To nie działa w tą stronę kochany. Wyobraź sobie, że umiem złamać kark na aż piętnaście sposobów.

Tord miał zaszklone oczy wiedział co się może stać za parę chwil.

- Zostaw go... Proszę, on jest dla mnie wszystkim...

- Nie... Tom.

- Tord, tak. Kocham cie. Musisz żyć... Podbić świat. To zawsze było twoim marzeniem.

TOMTORD/I Wanna Know More About You.../Where stories live. Discover now