- Cholera... NIE!
Zdałem sobie sprawę, że tego właśnie chciał klon...
Żebym zamknął Toma w pokoju monitoringu, poszedł kanałem wentylacyjnym. Jestem taki głupi...
- Paul, zostań tu na wszelki wypadek i pilnuj skrzydła. Ja idę do tego skurwysyna.
Szybkie kroki które pospieszałem ja, zamilkły.
- WIEM ŻE TAM JESTEŚ! POKAŻ SIĘ GNOJU! BOISZ SIĘ SKURWYSYNIE? CHOĆ!
- Hohoo wolnego. Opanuj się kochaniutki bo ci żyłka pęknie...
Kreatura wyłoniła się z cieni, to on. Jego uśmiech budził we mnie odrazę tak wielką, że moja twarz skrzywiła się w obrzydzenie.
- TY... Ja cie ZABIJE! ROZUMIESZ SPALĘ ŻYWCEM!
Światło w żarówkach na korytarzu zgasło na dosłownie mrugnięcie oka, a klon już trzymał mnie za szyję od tyłu.
- Bez swojego wsparcia nie masz szans... Już praktycznie nie żyjesz, ale mam propozycję...
- O ty kurwa... Chcesz jeszcze ze mną się targować?
- Tak.
Jeśli go nie potrzymam w niewiedzy, będę już po drugiej stronie.
- Mów, czego ode mnie chcesz?
Klon uśmiechnął się pod nosem chytrze.
- Dołącz do mnie. Ty masz armię, ja mam nadludzkie zdolności i szybki przełącznik na destrukcyjną furię. Razem jesteśmy nie do pokonania.
Podniósł moją brodę i przystawił do mojej szyi mały nożyk.
- To jak będzie, hm?
Przycisnął go bliżej mojej krtanii.
Z trudem przełknąłem slinę.- M... Mogę się zastanowić?
Przez przypadek załamał mi się głos. Jemu to nie przeszkadza, wręcz się uśmiechnął.
- Masz czas teraz... Albo się przyłączyć albo odejść...
Bliżej mojego ucha wyszeptał.
- Wiesz... Trochę wyżej.
===============Tom PoV===============
Patrze na kamery... Próbuję znaleźć miejsce które jest innym wyjściem... Wentylacja... CZEMU NIE WPADŁEM NA TEN POMYSŁ OD RAZU??? Czekaj czekaj... Coś się dzieje na kamerze.
Włączyłem podsłuch w tym korytarzu.
- Masz czas teraz... Albo się przyłączyć albo odejść... Wiesz... Trochę wyżej.
To był klon, on chce go zabić! Nie pozwolę, niczym wąż wpierdoliłem się w wentylację. Idę po ciebie Tord. Nie bój nic. Jestem w drodze.
Przecisnąłem się przez wąskie miejsca i w pewnym momencie jebnąłem na ziemię.
- OSZ KUR-
- No no... Kogo my tu mamy. Twój kochaś?
- ZOSTAW GO OSTRZEGAM CIĘ GNOJKU ZASRANY BO JAK CIE DORWE TO MASZ PRZEJEBANE!
- Tsk Tsk Tsk... To nie działa w tą stronę kochany. Wyobraź sobie, że umiem złamać kark na aż piętnaście sposobów.
Tord miał zaszklone oczy wiedział co się może stać za parę chwil.
- Zostaw go... Proszę, on jest dla mnie wszystkim...
- Nie... Tom.
- Tord, tak. Kocham cie. Musisz żyć... Podbić świat. To zawsze było twoim marzeniem.
YOU ARE READING
TOMTORD/I Wanna Know More About You.../
FanficTomTord. Dwa totalne przeciwieństwa przeżywają wspólną przygodę. Jak wyjdą z tego cało? Przekonasz się tutaj. tytuł w budowie ;)