Jeszcze jeden dzień. Jutro piątek. Wytrzymasz te dwadzieścia cztery godziny. Dasz radę. Tak powtarzała sobie brunetka leżąc na łóżku i zamykając ostatnią książkę i odkładając ją na półkę. Cały czwartek spędziła na nauce, była wyczerpana. Spojrzała na zegarek, który wskazywał godzinę 16.38. Westchnęła ciężko i rozciągnęła się na łóżku. Przymknęła oczy i ułożyła się wygodnie na poduszkach. Odpoczynek przerwał jej dzwonek do drzwi. Mruknęła coś i nie otwierając oczu nawet nie podniosła się z łóżka.
Jednak dzwonek nie ustawał, więc zirytowana dziewczyna leniwie zsunęła się z łóżka i podeszła do drzwi. W drodze zobaczyła Charr, która widząc Katrinę zaczęła się szczerzyć do Toma, bo tak miał na imię jej ,,kolega''. Od czasu ich wymiany zdań w kuchni, Charlotte zaczęła się zachowywać jak dziecko, nawet dla samej Juliette, która w końcu zirytowana zachowaniem Lottie powiedziała jej co o niej myśli.
Brunetka otworzyła drzwi, a w nich stał Barnes. Uśmiechał się słodko do dziewczyny, a w jego rękach zauważyła torby.
-Wejdź.
Odsunęła się by go wpuścić, zamykając za nim drzwi. Bucky spoglądał na brunetkę, a w jego niebieskoszarych oczach zauważyła coś na kształt tęsknoty.
-Idziemy do mojego pokoju? - zaproponowała, a on pokiwał głową. Przechodząc przez korytarz zauważyli w kuchni, niezgrabnie siedzącą na kolanach Toma Charlotte. Na widok Barnes'a, szczęka jej opadła i natychmiast zeszła z kolan zdezorientowanego Toma.
-J-Ja, to nie tak - powiedziała, jednak brunet nie przejął się tym i wszedł do pokoju Katriny.
-O co jej chodzi? - zapytał zdziwiony, lecz nagle do pomieszczenia jak burza wpadła Charlotte. Włosy wyglądały niczym gniazdo, szminkę miała rozmazaną, a bluzka pomiętą.
-To nie tak jak myślisz - krzyknęła niemalże rzucając się na niego. Barnes był zdziwiony, czuł od niej mocny zapach alkoholu.
-Zostaw mnie.
Charlotte spojrzała na mężczyznę z wyrzutem. Do pokoju wszedł Tom.
-Lottie powiesz mi co się dzieje? Ja mam dziewczynę, a ty na mnie z siadasz, całujesz, co jest z Tobą nie tak? W jednej chwili zachowujesz się normalnie, w drugiej obściskujesz, a jeszcze w trzeciej latasz do obcego faceta za to, że się ze mną całowałaś. Odbija Ci? Wyjeżdżam z powrotem do Waszyngtonu.
-Nie Tom! - Charr wstała rozglądając się po pokoju - Och, w ogóle mnie nie rozumiecie!
Wyrzuciła ręce w górę i wybiegła z pokoju. Barnes był zszokowany całą sytuacją. Katrina stała w kącie pokoju z otwartą buzią. Tom wyglądał na wściekłego.
-Co za pokręcona wariatka!
Powiedział i odszedł, najprawdopodobniej się pakować. Brunetka uśmiechnęła się do Bucky'ego i usiadła obok niego, wcześniej zamykając drzwi.
-Przepraszam Cię za nią. Zaraz Ci to wszystko wytłumaczę.
Opowiedziała mu wszystko, pomijając niektóre szczegóły. Brunet słuchał uważnie, co jakiś czas rzucając jakimś komentarzem. Kiedy zakończyła opowieść, uśmiechnął się.
-Dosyć pokręcona historia.
-Nie wiedziałam, że Charlotte potrafi być taka, znałam ją od innej strony.
-Nikt nie jest tym kim się wydaje.
-A ty? - zapytała zaciekawiona, uważnie lustrując go wzrokiem.
-Czy, gdybyś mnie po raz pierwszy zobaczyła pomyślałabyś, że będziesz spać ze mną w jednym łóżku, czy tańczyć na ślubie?
-No, nie - odparła Katrina, a Barnes uśmiechnął się.
CZYTASZ
Opowieść Szekspira
Roman pour Adolescents***W TRAKCIE KOREKTY*** Opowieść dzieje się zaraz po Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz. Nie ma i nie będzie Civil War ani Infinity War. Steve Rogers jest ścigany przez T.A.R.C.Z.A. z powodu Bucky'ego. Ukrywa się w mieszkaniu u inżyniera w T.A.R.C.Z...