2 Dylan

317 31 0
                                    

Ktoś się koło mnie obrócił i przytulił do moich pleców. 

Co do jasnej cholery?

Nie przypominam sobie bym kogokolwiek zapraszał do siebie na noc...

Otworzyłem zaspane oczy i od razu zrozumiałem że na pewno nie jestem u siebie. 

Która godzina?

Jaki mamy dzisiaj dzień?

- Kotku wstałeś..?-usłyszałem kobiecy głos z za pleców 

Co do kurwy?
Szybko usiadłem na łóżku i popatrzyłem na kobietę śpiącą koło mnie.

Dziewczyna miała kasztanowe włosy które były rozczochrane, a do tego była naga.

Naga..

no tak, to mi już wszystko wyjaśnia, wczoraj z Kajem pojechaliśmy do klubu się napić...a potem? Film mi się urwał. 

- Która godzina?-zapytałem 

Ta tylko  chwyciła swój telefon i popatrzyła na wyświetlacz

- dziewiąta..

- Kurwa!-wyskoczyłem z łóżka i zacząłem ubierać na siebie wczorajsze ciuchy 

Dzisiaj w szkole mamy przedmioty ścisłe i dwa sprawdziany, a nawet na jeden już nie zdążę.

- Podwieźć Cię?-zapytała dziewczyna bez imienia bo nawet nie pamiętam jak się nazywa

- Mam swoje..-odparłem przypominając sobie urywki dzisiejszej nocy

- Przyjdziesz Dzisiaj do mnie?-wygięła usta w uśmiechu 

- Nie

- Czemu? 

- Bo nie mam zwyczaju sypiać po dwa razy u tej samej -chwyciłem za kurtkę i wybiegłem z pokoju zostawiając kolejną pustą lalę samą

Prychnąłem na samo wspomnienie jak zapytała się mnie czy przyjdę dzisiaj, halo czy ona nie rozumie że to był jednorazowy wybryk?

Kobiety, myślą że jak już uprawiają z kimś seks to już trzeba się wiązać. O nie, ze mną nie takie numery. 

Wskoczyłem do swojego corvette ZR1 i depłem na gaz.

Po pierwsze: 
Muszę pojechać do domu po plecak 

Po drugie: 

Muszę się umyć 

Po trzecie: 

muszę zdążyć na test

Nie minęło nawet czterdzieści pięć minut a ja już parkowałem na parkingu przed szkołą.

Wyskoczyłem z auta i popędziłem ile sił w nogach nie zważając na ból głowy.

Wbiegłem na korytarz i stanąłem przed drzwiami do klasy, gdy już chciałem chwycić za klamkę ta sama pojechała w dół i drzwi się otworzyły ukazując Shaohami. 

Była jak zawsze ubrana w nudne ciuchy zakrywające jej dosłownie wszystko, była ładna ale nigdy nie dało się z nią złapać kontaktu. 

- Koniec lekcji ?-zapytałem a ta tylko popatrzyła na mnie swoimi błękitnymi oczyma i przytaknęła

- Następna to chemia -odezwała się 

- Dzięki-wyminąłem dziewczynę by dołączyć do swojej paczki 

Sha, jako jedyna najmłodsza w klasie, poszła o rok wcześniej (wcześniej czy później? Nigdy nie wiem) więc jako jedyna ma 17 lat z nas wszystkich. 

Przestałem zawracać nią sobie głowy, jest nie ma jej, bez różnicy...

Kolejne godziny zleciały bardzo wolno, najgożej było jak przypierdolił się do mnie pan Vanhadnes na teście, z nowu dał mi jedynke oraz zbiur swoich uwag na mój temat.

Szkoła - najgorsze słowo życia

Dziewczyny na każdym kroku puszczały mi oczka albo śliniły się na sam mój widok, lubię to, lubię być w samym centrum zainteresowania.

Kai właśnie skomentował jedną dziewczynę.

- Stary, patrz-zerknąłem we wskazanym kierunku, jakaś brunetka schylała się po książki- Mogę ?

- Bież se ją, nie w moim typie-wzruszyłem ramionami

Gdy ten palant w dobrym znaczeniu tego słowa ruszył na polowanie ja wdałem się w konwersacje z Iwo moim drugim kumplem.

- Ty, idzie Sha-zakomunikował

Tylko na sekundę zerknąłem w jej stronę, jako jedyna dziewczyna jeszcze ze mną nie spała.

Kiedyś myślałem że to będzie moja zdobycz ale teraz ? Jakoś nie chce mi się marnować czasu na sztywniare.

-Chcesz ją?-zwróciłem się do bruneta

- No...nie jest zła, popatrz na jej nogi. Nawet jeżeli w spódnicy i okropnym mundurku-w sumie ?..chyba miał rację

- No to ci jeszcze stoisz ?-podniosłem jedną brew

Zacząłem obserwować zachowanie dziewczyny, na początku była strasznie zestresowana i chyba nie wiedziała co powiedzieć ale gdy ewidentnie Iwo zapytał czy z nim gdzieś nie pójdzie ta przez parę sekund miała taki piękny wyraz twarzy...jak by zobaczyła ducha i trupa na ziemi.

Po chwili rozmowy chyba się zgodziła bo nawet pomachała Iwo na odchodnym.

Bardzo, ale to bardzo dziwna osubka.

- No i Co?

- Udało się!-był wyraźnie dumny z siebie

                             ***

Wszedłem do domu, Ojciec siedział w salonie a nasz kot przyszedł do mnie i zaczął ocierać się o nogę.

- Hej, Tymoty -podrapałem go za uchem

Miałkną i popatrzył się na mnie "jedzenie" wyrażały jego oczy

- Dylan!-zawołał ojciec

- No?

- Cho tutaj,natychmiast!-westchnąłem ale ruszyłem i stanąłem przed ojcem- Czy to prawda?

Wyciągną rękę w moją stronę w której trzymał papier

- W jakim sensie?-odpowiedziałem wolno

- Że szkoła myśli o wydaleniu cię ze szkoły, w takim sensie! Czy to prawda że masz ryzyko nie przejścia do następnej klasy? Gadaj!

Popatrzyłem na niego, był wkurzony, i to ostro.

- Tak

Ojciec złapał się za głowę

- Powiec mi czego ci jeszcze brakuje ? Daje ci kasę kupuję to co chcesz, nie brakuje ci niczego a ty się opuszczasz w nauce?! I dowiaduje się tego jako ostatni?..

To będzie długi wieczór...

Widząc Twoimi OczamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz