1 Sha

340 30 0
                                    

Leniwie otworzyłam jedno oko, niedziela, tak to jest najpiękniejszy zbiur literek jakie znam n i e d z i e l a .

Mój umysł dryfował jeszcze na wpuł we śnie na wpuł na jawie, po kolejnym upływie minut zakodowałam że patrzę się na swoją ścianę.

Z jękiem obruciłam się na plecy a po chwili uśmiechałam się jak jakaś idiotka, tak dzisiaj jest ta jedyną niedziela gdzie mogę ubrać się w to co chce i cały dzień mogę czytać książki.

Nie muszę ubierać tych wyprutych z jakich kolwiek uczuć ubrań które i tak codziennie na siebie wkładam oprócz tej jednej niedzieli.

Szybko wstałam by już nie marnować ani jednej sekundy dłużej tego pięknego dnia bez udawania idealnej córki przed znajomymi Mamy.

Z komody wyciągnęłam swoje stare dobre znajome: Jensy z dziurami na kolanach i białą rozciągniętą bluzę która odsłaniała moje jedno ramię.

W powietrzu unosił się słaby zapach cynamonu a promienie słońca wpadały przez ogromne okna mojego pokoju.

Gdzieś w oddali zaczął ujadać pies, pewnie na przechodnia. Co jakiś czas do moich uszu dobiegał dźwięk przejeżdżającego auta.

Zeszłam po schodach zrobić sobie śniadanie, uśmiech nie schodził mi z twarzy ale gdy weszłam zobaczyłam swoją Matkę która jak zawsze była idealnie ubrana.

Jej kasztanowe włosy upięte w do przesady idealnego koka połyskiwały złowieszczo.

Czasem przychodziło mi na myśl czy aby na pewno Ona jest moją matką, przecież Mama i Córka powinny być podobne do siebie, prawda?

A ja?

Ona kasztanowe włosy, ja platynowy bląd

Ona, ciemne oczy, ja błękitne z jaśniejszą obramówką

Ona niższa ja wyższa o głowę...

- Widzę że zeszłaś -usłyszałam jej lodowaty ton który był przeznaczony TYLKO dla mnie

- Tak-odpowiedziałam

Pierwsza zasada:
Zawsze odpowiadaj kulturalnie nie używając wulgaryzmów, pełnymi zdaniami.

Tylko że ona tego nie przestrzegała..

- Co jutro masz?

- Przedmioty ścisłe, mamo ?-ta tylko machnęła ręką bym kontynuowała- Mogłabym pójść na plażę ? Popływać?

Mieszkam w Los Angeles

- Popływać ?-obruciła się ze skamieniałym wyrazem twarzy- Ty sobie chyba żartujesz ? Co ja ci wpajałam od dziecka ?

- A-ale..

- Nie Shaohami ! Moje słowa już poszły na marne ?! Co ja Ci mówiłam ? Powiec...

- Nie ubierać się wyzywająco, mężczyźni to tylko zbędne odłamki świata. -recytowałam- Nie dać sobie serca złamać...

- I co ty chcesz teraz zrobić ? Ubrać się w kostium kąpielowy i dać się na tacy?

- Ale mamo...-jak tata był jeszcze z nami było normalnie!- idę do pokoju

Zamknęłam kolejny raz swój pomysł do środka, głęboko do środka.
Do kolejnego pudełka...

Gdy Tata nas jeszcze nie zostawił dla modelki z jakiegoś magazynu mama była inna, codziennie chodziliśmy nad plażę, ale to się zmieniło. Gdy On odszedł mama załamała się, przez rok po prostu wpatrywała się w jeden punkt a gdy się odzywała to tylko mówiła jedno słowo dlaczego.

Po dokładnie dwunastu miesiącach wstała twardo na nogi.

Od tamtej pory jej nie poznaje, z każdym dniem coraz bardziej uświadamiam sobie że jej nie poznaję. Że to nie jest ta sama radosna, pełna życia mama jaką pamiętam, teraz jest tylko swoim odbiciem, cieniem.

Zakopałam się w kołdrę i wyjęłam telefon, weszłam na wattpada i zaczęłam czytać jedną ze swoich ulubionych książek.

Nie mam przyjaciół, jestem sama. Gdyby jeszcze Babcia żyła...
Ale nie żyje

Jedna samotna łza spłynęła po policzku, dla wszystkich na zewnątrz jesteśmy wzorcem, wzorcem doskonałym.

Tylko że do doskonałości było nam daleko, nikt nie wie jak jest.

Czemu ja się w końcu nie zbuntuję..

Zamknęłam oczy, nie zrobię tego mamie...

Widząc Twoimi OczamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz