Rozstanie

136 2 0
                                    

xxxAnnaxxx

Cały czas patrzył mi się w oczy, można było się utopić w brązie jego oczu. Czułam jego dłonie na swoim biuście. Jego usta pieściły delikatnie moją szyję, było widać że umie to robić. Nie przeszkadzało mi to, lubiłam pieszczoty. Dawno nie czułam uczucia które panowało nad moim ciałem.

- Zróbmy to - mruczał mi do ucha. 

- A coś stoi na przeszkodzie? 

Więcej nie było mu trzeba, prawie zerwał ze mnie spodenki. Wszedł mocno i ostro, wydałam z siebie cichy jęk. Tego mi było potrzeba, nie przeszkadzało mi że jest młodszy mimo że uwielbiałam dojrzałych. Po wszystkim, oboje ubraliśmy się i weszliśmy do wody. Przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Czułam się dobrze w jego objęciach, pocałował mnie w głowę. Bawiliśmy się do późnego wieczoru. 

- Trochę chłodno się zrobiło wiesz, wracajmy do domu.

- Zostańmy jeszcze chwilę - spoglądał na mnie. 

- To ty posiedź a ja wracam. Nie chce zmarznąć i się potem rozchorować. - podniosłam się. 

- Nie, poczekaj - podniósł się i podszedł do mnie. 

xxxRemigiuszxxx

Przytuliłem ją do siebie, nie chciałem by się rozchorowała. Czułem bicie jej serca, było spokojne i ciche. Czułem jak jej ciało drży, pocałowałem ją w głowę i powoli prowadziłem ją do domku. Nasze palce były splecione, nie przeszkadzało mi to że znam ją kilka dni. Przy niej przestałem myśleć o Martynie, teraz ona zajmowała mi myśli. Po kilkunastu minutach staliśmy przed jej domem. 

- Do zobaczenia jutro - uśmiechnęła się i puściła moją dłoń. 

- Poczekaj - chwyciłem jej dłoń i przyciągnąłem do siebie. 

- Co takiego byś jeszcze chciał ? - uśmiechała się lekko. 

- A to - nachyliłem się do niej.

Po raz kolejny pocałowałem ją namiętnie. Staliśmy tak kilka chwil złączeni w pocałunku. Po wszystkim ja poszedłem do siebie a ona do siebie. Wziąłem szybki prysznic i położyłem się na łóżku. Patrzyłem w sufit i rozmyślałem o niej, pewnie teraz już spokojnie spała. Nie mogłem pojąć jak tak szybko można ulokować w kimś uczucia. Obudziłem się w momencie gdy odpaliła sprzęt. Wziąłem w dłoń telefon, na wyświetlaczu wyświetlała się 12:03. O matko dawno tak długo nie spałem, zwlekłem się z łóżka i w samych spodenkach wyszedłem na dwór. Zaraz po wyjściu zobaczyłem ją stojącą na quadzie i uśmiechającą się do ucha do ucha. Oparłem się o framugę i obserwowałem ją. Miała na sobie skórzane spodnie na quada oraz czarną bokserkę. Na stopach miała buty w teren, najwidoczniej części musiały przyjść bardzo wcześnie i zdążyła go naprawić. Widziałem jaka jest szczęśliwa, uśmiechnąłem się pod nosem i obserwowałem ją. Zgasiła go i przeciągnęła delikatnie. 

- Widzę że już od rana działasz - krzyknąłem do niej.

- W końcu przyszły części, nawet nie wiesz jak się cieszę. 

- Widzę, ruszasz w teren? - przeczesałem włosy palcami.

- Tak, muszę się tylko trochę ogarnąć. - zeszła z niego. 

Powoli szedłem w jej kierunku, zauważyłem na jej twarzy delikatne zakłopotanie. Zatrzymałem się w półkroku. 

- To ja nie będę Ci przeszkadzał - wróciłem do domu. 

Zrobiłem sobie coś do jedzenia i wyszedłem na podwórko. Jej już nie było, zapewne właśnie czuła wolność. Jadłem spokojnie i właśnie podczas tej czynności doszedłem do wniosku że pora wracać do domu. Musiałem wrócić do swojego życia, z powrotem nagrywać filmiki. Pieniądze nie lecą z nieba a dzięki Ani zrozumiałem że nie można wycofać się z własnego życia. To że Martyna mnie zostawiła to nie jest koniec świata. Resztę dnia krążyłem po działce i czekałem na jej powrót. Chciałem jej osobiście podziękować za to co dzięki niej zrozumiałem. Wpakowałem torbę do samochodu i w momencie gdy zatrzasnąłem bagażnik, ona wjechała na podjazd. Zgasiła quada, zdjęła kask i spojrzała w moim kierunku. 

- Już do domu ? - zeszła z niego. 

- Tak, chciałem się pożegnać - podszedłem do niej. 

Zsunęła rękawice i rozpięła kurtkę. 

- Dziękuje za to że uświadomiłaś mi że muszę wrócić do życia. Że nie mogę ciągle uciekać przed problemami. Te kilka dni w Twoim towarzystwie uświadomiły mi wiele rzeczy. Dziękuje - dotknąłem jej dłoni. 

- Nie ma za co. Nie lubię gdy ludzie są smutni. Wiem że w Tobie coś się zmieniło przez te kilka dni i to na dobre. - spoglądała mi w oczy.

Po raz kolejny nachyliłem się do niej i pocałowałem namiętnie. Nie wahałem się ani chwili, oddała mi pocałunek. Gdy tylko rozchyliła usta, od razu wtargnąłem w nie językiem. Splotła nasze palce, bardzo mi się to podobało. Po kilku chwilach odsunęła się ode mnie i spoglądała mi w oczy. 

- Jeżeli będzie potrzebował się wygadać, napisz. - wsunęła mi w dłoń karteczkę. 

- Na pewno się odezwę, nie jesteś mi obojętna. Teraz czas na Ciebie byś sobie ułożyła wszystko w głowie. Wierzę w to że ogarniesz swoje życie - pocałowałem ją w czoło. 

Przytuliła się delikatnie do mnie, pożegnałem się z nią i wsiadłem do samochodu. Czekała mnie długo podróż do domu. Przez prawie całą drogę myślałem o mojej nowej znajomej, chociaż nie może powinienem nazywać ją przyjaciółką. Wiedziała o mnie więcej niż inni ludzie, mogłem się jej wygadać, ona mnie nie oceniała i nie krytykowała. Po 18 godzinach zajechałem na domowe podwórko. Pod garażem stał samochód Szumiego, co on mógł robić u nas w domu gdy mnie nie ma. Gdy wszedłem do środka, już wszystko wiedziałem. 





Tsa bum i wpadł kolejny rozdział. 

Zostawcie po sobie ślad. 

Zły początek z dobrym zakończeniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz