Plan na życie

102 2 0
                                    

xxxAnnaxxx

Spodziewałam się wiadomości która nadeszła wieczorem. Lekarz był tak miły że zadzwonił do mnie i poinformował mnie o śmierci ojca. Miałam czas by się z nim pożegnać, dlatego też nie przeżywałam tego tak bardzo. Gdy Remigiusz spał ja usiadłam na dachu garażu wychodząc na niego przez okno z sypialni. Spoglądałam w rozgwieżdżone niebo i uśmiechałam się delikatnie sama do siebie. 

- Wiem że teraz jest Ci tam lepiej. Chciałeś tego od dawna, Twoje marzenie się w końcu spełniło. Wiem że zawsze będziesz obok mnie, mimo wszystko będzie mi Ciebie brakować. Rozumiałeś mnie jak inny, jako jedyny nie ganiłeś mnie za ucieczkę do Chorwacji. Kocham Cię tato wiesz - po policzkach spływały mi łzy. 

- Ej bo zmarzniesz - usłyszałam jego głos.

- Już nie śpisz ? - obróciłam się do niego. 

- Wyspałem się wiesz.

Poczułam na ramionach koc, otuliłam się a on usiadł za mną. Objął mnie dłońmi w prasie i pozwolił abym oparła się o niego. Dał mi buzi w szyję i tak siedzieliśmy na dachu garażu. 

- Naprawdę chcesz się tego wszystkiego pozbyć ? - czułam jego oddech na sobie. 

- To nie jest tak że  chce się tego pozbyć. Po prostu wiem że nie dałabym rady tutaj mieszkać. Wiesz ten dom i to wszystko przypomina mi moją rodzinę. Rodzinę która tak koncertowo się rozpadła. Wszystko posypało się po odejściu mojej mamy, nie chce tutaj zostać. Nie chce ciągle siedzieć w tym domu i myśleć o tym co kiedyś było. Tutaj w Polsce nic mnie już nie trzyma, nie chce tutaj zostawać.

- A gdybyś miała tutaj kogoś, została byś ? - szeptał mi na ucho. 

- Nie wiem. Naprawdę nie mam tutaj nikogo.

- Masz mnie.

- My możemy się spotkać w Chorwacji.

- Ale to rzadko, a ja tak nie chce. Chciałbym spędzać przy Tobie każdy dzień i noc. 

- Remigiusz o czym Ty mówisz ? - obróciłam się delikatnie do niego.

- O niczym ważnym - uśmiechnął się lekko.

Mimo tego że się uśmiechał, jego oczy coś trapiło. Dotknęłam jego policzka i pocałowałam go, krótko ale intensywnie. 

- Wróćmy do domu, połóżmy się.

- Miałem wracać do siebie. 

- Stanie się coś jak zostaniesz jeden dzień dłużej ze mną ?

- Z Tobą mógłbym zostać na zawsze - podniósł się. 

Wróciliśmy do domu, zamknęła okno i poczułam jak tuli się do moich pleców. Czułam ciepło jego ciała, jego dotyk mnie uspokajał. Obróciłam się do niego przodem i pocałowałam go. To co wydarzyło się tej nocy, bardzo długo zostanie mi w pamięci. Przez te kilka chwil poczułam się dla kogoś ważna, jego dotyk pozwalał mi zapomnieć o każdej krzywdzie która w ostatnim czasie bardzo mnie dotknęła. On sam sprawiał mi ogromną przyjemność, robiliśmy to tak jak by jutra miało nie być. Dawaliśmy sobie wiele przyjemności i czułości. Po wszystkim po prostu mnie przytulił. 

xxxRemigiuszxxx

Pocałowałem ją w usta na dobranoc i mocno do siebie przytuliłem. Większość czasu przeleżałem spoglądając w sufit. Cieszyłem się z tego w jakim miejscu w swoim życiu jestem. Teraz wiem że po każdym upadku nastaje dobry czas i człowiek może podnieść się z największego bagna. Zerkałem na nią i miałem nadzieję że i ona podniesie się z tego wszystkiego. Szczerze nie chciałem by wyprowadzała się na stałe do Chorwacji. Nie widywał bym jej codziennie, nie miał bym możliwości aby zawalczyć o to byśmy mogli być razem. Podniosłem się z łóżka półgodziny przed nią, zrobiłem jej śniadanie i przyniosłem do łóżka.

- Aniu - usiadłem na brzegu łóżka. 

Pomruczała chwilę, przeciągnęła się mocno i uśmiechnęła do mnie. 

- Co tam? - przetarła twarz dłońmi. 

- Smacznego - dałem jej buzi w czoło. 

- Dziękuję, zjedz ze mną - uśmiechała się.

Siedzieliśmy na łóżku, jedliśmy śniadanie i śmialiśmy się. Naprawdę dobrze mi się z nią spędzało czas. Około godziny 14, po obiedzie i mojej kąpieli szykowałem się do powrotu do domu. Pakowałem torbę do samochodu, zamknąłem bagażnik i obróciłem się do niej przodem. 

- Uważaj na siebie - spoglądała mi w oczy. 

- Będę uważał, jak tylko wrócę do domu dam Ci znać. Aniu możesz mi coś obiecać ?

- Co byś chciał bym Ci obiecała ?

- Nim wyjedziesz do Chorwacji na stałe chciał bym abyś przyjechała do mnie na kilka dni. Do mojego mieszkania, chciał bym spędzić z Tobą kilka dni sam na sam. 

- Obiecuję. 

- Dziękuję - podszedłem do niej.

Pocałowałem ją namiętnie bez zastanowienia. Zamknąłem jej twarz w dłoniach, pocałowałem ją tak jakbyśmy mieli się już więcej nie zobaczyć. Chciałem by mnie pokochała i pozwoliła ze sobą żyć. Wtedy zapewne nic by nie było dla nas przeszkodą, naprawdę chciałem aby tak się stało.

- Jesteś dla mnie kimś ważnym wiesz - spoglądałem jej w oczy - znaczysz dla mnie bardzo dużo. 

- Remigiusz nie czas na takie rozmowy. To nie jest czas by ustalać jaka więź jest między nami. Nie teraz gdy tak wiele dzieje się w moim życiu. Nie chce się skrzywdzić bo jesteś naprawdę wspaniałym facetem. Obiecuje że wrócimy do tej rozmowy dobrze?

- Dobrze, będę czekał - dałem jej buzi w czoło - do zobaczenia kiedyś. 

Uśmiechnąłem się i wsiadłem do samochodu. Czułem jak po policzkach spływają mi łzy, właśnie zostałem doprowadzony do pionu. Co ja sobie w ogóle myślałem ? 


Zły początek z dobrym zakończeniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz