Ola: Miłego czytania, a ja się męczę w szkole 😂
Karo: Studia ssą 👆 Prosimy o komentarze, bo patrzcie! Codziennie staram się dodawać! 😁
Harry pożegnał się ze swoimi pracownikami i wyszedł z siedziby watahy. Skończył właśnie pracę i miał zamiar pojechać po Louisa, a potem po dziewczynki. Cieszył się, że szatyn znalazł stałą pracę i to w zawodzie, w którym chciał.
Droga na miejsce zleciała mu dość szybko, zaparkował auto i skierował się do znanego mu budynku. W środku niemal od razu zauważył Louisa, który był gotowy do wyjścia, ale rozmawiał z jakimś młodym alfą. Chłopak był na oko w wieku omegi i patrzył się na niego zbyt intensywnie co ani trochę nie podobało się Stylesowi.
- Nie, przepraszam. Nie jestem zainteresowany - odsunął się od alfy, Louis.
- Cześć kochanie - odezwał się Harry, kiedy omega osuwając się wpadła na niego.
- Hazz - odetchnął z ulgą i wtulił się w jego klatkę piersiową, odwracając się przy tym - Cześć.
- Wszystko w porządku?
- Tak - spojrzał w górę, kiedy nowy znajomy odszedł od nich - Odkąd tu pracuję, ciągle stara się zaprosić mnie na randkę.
- Mogłeś od razu powiedzieć, to bym z nim zamienił dwa słowa - mruknął.
- Jest dobrze, H - zrobił z ust dzióbek.
Alfa od razu złagodniał i połączył na krótko nich usta.
- Poza tym -złapał większą dłoń, kiedy przestali się całować - Nie chciałem cię martwić, a teraz powinien dać mi spokój. Na pewno wie kim jesteś.
- Mam taką nadzieję, bo inaczej jestem w stanie zainterweniować - powiedział poważnie, a jego oczy pociemniały.
- Wierzę w to, chodź jedźmy po małe - zaproponował, nie chcąc dłużej tego roztrząsać.
- Tak, masz rację - nie puścił jego ręki i zaprowadził do auta.
- Naprawdę chcesz im dziś powiedzieć? - spytał się, nie wiedząc, czy alfa zmienił zdanie.
- Tak. Myślę, że to ten moment. O ile ty jesteś z tym w porządku.
- Jestem bardzo chętny, z resztą w ten miesiąc sprawiłeś, że się w tobie zakochałem -zapiął pasy i nie patrzył na Stylesa. Wcześniej nie wyznał mu swoich uczuć.
- Lou - powiedział delikatnie i złapał omegę za dłoń - Spójrz na mnie.
Szatyn zagryzł dolną wargę i niepewnie spojrzał w zielone oczy.
- Kocham cię, Lou- powiedział szczerze, trzymając kontakt wzrokowy.
Niebieskie oczy napełniły się łzami.
- Ja ciebie tez kocham, Hazz.
- Nie płacz kochanie - otarł kciukiem policzek omegi.
- To łzy szczęścia - zachichotał i zamrugał parę razy.
- Chociaż tyle - dał mu szybki pocałunek.
- Jedźmy po twoje córki - klasnął w dłonie i poprawił się na fotelu.
- Jedziemy pod szkołę - przytaknął i odpalił auto.
Szatyn zanucił i przymknął na chwilę oczy, nim zaczął przyglądać się omijanym budynkom. Po paru minutach dotarli na miejsce, dzieci jeszcze nie wychodziły z budynku, a kilkoro rodziców już kręciło się w pobliżu.
CZYTASZ
Will you choose me? / Kola/
Hayran KurguTo kolejna współpraca z moją kochaną Olą (@ziallxziall) "Potajemnie marzył zakochać się, stworzyć dużą rodzinę z jakimś mężczyzną. Miał już swoje lata mimo, że wilki o wiele wolnej się starzały. Po prostu czuł się gotowy, a do tego był alfą stada...