25#

737 31 15
                                    

- Niestety pani chłopak znajduje się na OIOM'ie który jest na czwartym piętrze, tam podadzą pani więcej informacji o jego stanie a brat jest na tym samym oddziale - tyle mi wystarczyło, by skierować się szybkim tempem do windy która zawiezie mnie na dane piętro. 
Drzwi od metalowego pudła się otworzyły i szybko weszłam do środka. Nacisnęłam biały guzik na szarym panelu z odpowiednią cyferką. 

Kiedy winda zatrzymała się tam gdzie oczekiwałam, wyleciałam jak poparzona z windy. Z pośpiechem skierowałam się do pokoju lekarzy.
Zapukałam i drzwi otworzył mi w miarę młody lekarz, bynajmniej na takiego wygląda.

-Dzień dobry, ja chciałabym się  dowiedzieć o stanie zdrowiu Maćka Raona i Denisa McShowera - powiedziałam  od razu

- A Dzień dobry - powiedział lekarz - Jonathan Gilop - powiedział i wyciągnął rękę

- Dominika Raon -  przedstawiłam się  - to może mi pan powiedzieć co  z nimi ? - zapytałam  ze smutkiem

- Jestem lekarzem Denisa, mam rozumieć, że  jesteś kimś  z rodziny ?

-Jestem jego dziewczyną

- Dobrze, zadzwonisz po jego rodziców  ? Dobrze by było  jak by tu byli 

-Tak zadzwonię, mogę  wiedzieć co z Maćkiem ?

- Niestety, nic nie wiem, daj chwilkę  sprawdzę w jakiej sali jest - powiedział i wszedł do wcześniejszego pokoju, mam nadzieję, że mu nic nie jest poważnego.  Co ja pieprze przecież  na OIOM nie trafiają  ludzie  z  siniakiem

- Otóż pański brat jest w sali 18a, razem z Denisem - tyle mi wystarczyło  by ruszyć biegiem do  danej sali 

Kiedy znalazłam dane drzwi nie wiedziałam co mam zrobić Wejść ? Zapukać ? Sama nie wiem..

 A raz się żyje
Otworzyła drzwi prowadzące do danego pomieszczenia, weszłam w głąb i zauważyłam tego kretyna leżącego na ostatnim łóżko podłączonego do kroplówki, w pokoju znajdował się jeszcze jedno łózko i tak jak lekarz wspominał  leży na nim Denis. Przysunęłam krzesło bliżej łóżka Macieja, chłopak  był  cały  blady, w gardle miał  rurkę a w ręce  wenflon, wzięłam jego bladą i chłodną  rękę

- Braciszku proszę, ja ciebie potrzebuje nie opuszczaj mnie, ja nie wytrzymam bez  ciebie -powiedziałam  płacząc  -Ja się  zmienię ! Naprawdę  ! Braciszku proszę, to wszystko moja wina - teraz  nie płakałam, tylko wylewałam morze łez-  ja sobie nie po radzę bez ciebie, kto jak nie ty będzie mnie wkurzał, ja naprawdę  cię potrzebuje -mruknęłam przez płacz

Po chwili odsunęłam  się  od niego i wyszłam na korytarz, muszę  jakoś  powiadomić  rodziców  McShowera. Ale do chuja mego pana nie mam ich numeru !!

Wybrałam numer osoby, z którą najmniej mam ochotę rozmawiać

#Martinus P.O.V

- Kurwa !! Goni mnie  !!!  -krzyknąłem

Co mnie goni ?
Goni mnie wielki potwór  !!!
Mówię  wam !!
Taki zielony !!!

- Jak byś nie mógł gonić kogoś innego !  - krzyknąłem do zielonego stwora w grze 

Kiedy miałem  przeskoczyć  przez jakąś przepaść  usłyszałem  dźwięk mojego telefonu, tak się  wystraszyłem, że  pad od xbox'a spadł  na podłogę  a ja przegrałem

- Oby to było  coś  ważnego  bo zamorduje - powiedziałem  sam do siebie i sięgnąłem  po iphona. Kiedy zobaczyłem  kto dzwoni, prawie  opuściłem telefon

Nie zmienisz przeszłości IM&MIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz