15.07

3.6K 196 270
                                    

Od momentu poznania Chana minęło już jedenaście dni, a odkąd przeprowadziliście ze sobą szczerą rozmowę w Twoim mieszkaniu, zaczęliście spotykać się niemalże codziennie. Najczęściej dopracowywaliście tekst piosenki bądź jej linię melodyczną. Ten czas bardzo Was do siebie zbliżył. Bez problemu można było określić Waszą relację przyjaźnią, a Was samych przyjaciółmi. Dzisiejszego dnia również byliście ze sobą umówieni, lecz to spotkanie miało zupełnie inny, nowy charakter. To właśnie dziś brunet po raz pierwszy zaprosił Cię do swojego dormu, który dzielił wraz z resztą członków Stray Kids. Cała w skowronkach wyjmowałaś po kolei ubrania z szafy, poszukując Twojej ulubionej czerwonej sukienki z odkrytymi ramionami. Kiedy wreszcie odnalazłaś zgubę, niemalże od razu nałożyłaś ją na siebie. Po ostatnim rzuceniu okiem na swoje odbicie w lustrze, założyłaś czarne vansy z motywem różanym, a następnie opuściłaś mieszkanie. Pod domem czekał już na Ciebie Chris w swoim dobrze znanym, czarnym samochodzie. Szybko podbiegłaś do pojazdu, wsiadając do niego, a brunet bacznie śledził Twoje poczynania.

- Cześć - powiedziałaś, zapinając pas i posyłając liderowi szeroki uśmiech - Długo czekałeś?

- Nie, dopiero przyjechałem - odparł Chan, nie spuszczając z Ciebie oczu - Wyglądasz pięknie.

Słysząc komplement od chłopaka, zarumieniłaś się lekko.

- Dziękuję - powiedziałaś nieśmiało, wpatrując się w swoje splecione dłonie.

- Gotowa na zobaczenie naszego słynnego dormu i skosztowanie kuchni najlepszego australijskiego kucharza? Dzisiaj serwuje owoce morza, a na deser popularne anzac biscuits - zażartował lider, odpalając samochód i włączając się do ruchu.

Na jego słowa zaśmiałaś się cicho. Uwielbiałaś poczucie humoru Chrisa. Swoimi żartami zawsze potrafił rozbawić Cię do łez i poprawić nastrój.

- Jestem nawet bardziej niż gotowa, panie 'najlepszy szefie kuchni' - odparłaś po chwili, na co Chris zaśmiał się pod nosem.

Reszta drogi minęła Wam bardzo szybko i w miłej atmosferze. Rozmawialiście razem na różne tematy, raz po raz śmiejąc się z żartów chłopaka. Po kilkunastu minutach wreszcie poczułaś, jak auto powoli zatrzymuje się. Jednakże, ku Twojemu zdziwieniu, zaparkowaliście pod wytwórnią JYP. Z wymalowaną na twarzy konsternacją spojrzałaś na Chana.

- Przeprasza, zapomniałem Cię uprzedzić. Woojin zostawił wczoraj bluzę oraz tekst jednej z piosenek na nasz przyszły comeback, którą Jisung miał dopracować. Poprosili mnie, abym po drodze je zabrał. Nie masz nic przeciwko? - powiedział brunet, spoglądając na Ciebie przepraszająco.

- Spokojnie, to żaden problem - odparłaś, a następnie oboje wysiedliście z auta i skierowaliście się do wejścia do budynku.

Ostatnio często bywałaś w tym miejscu. Budynek wytwórni stał się dla Ciebie niczym drugi dom, w którym spędzałaś większośc swojego czasu. Kilka dni temu podpisałaś oficjalny kontrakt upoważniający Cię do nagrania piosenki razem z całym zespołem. Co prawda, JYP początkowo zdziwiony był decyzją Chrisa o podjęciu współpracy z osobą, która oprócz drobnych występów w szkole nie miała żadnego muzycznego doświadczenia. Jednakże zaufał mu i nie sprzeciwił się.

Weszliście razem do windy, która miała Was zabrać na dobrze znane Ci już piętro, na którym mieściły się sale treningowe. Kiedy drzwi już się zamykały, usłyszeliście donośne wołanie.

- Przytrzymajcie windę!

W ostatniej chwili do pomieszczenia wbiegł Bambam, posyłając Wam szeroki uśmiech.

- Cześć, [T.I.]. Dawno się nie widzieliśmy - powiedział chłopak, taksując Cię wzrokiem - Wyglądasz dziś naprawdę obłędnie.

- Dziękuję - odparłaś nieśmiało, delikatnie się przy tym rumieniąc.

Zerknęłaś ukradkiem na Chrisa, który od momentu wejścia Tajlandczyka do windy stał się dziwnie niespokojny i cichy. Jego oczy bacznie obserwowały Bambama, a szczęka była lekko zaciśnięta. Ten widok sprawił, że uśmiechnęłaś się pod nosem.

Czyżby Chan był zazdrosny o Ciebie?

- Myślałem, że macie dzisiaj dzień wolny. Co robicie tutaj o tej porze? - zapytał chłopak, a w jego głosie czuć było ciekawość.

- Chłopacy zostawili kilka rzeczy na sali treningowej i prosili, abym po drodze je zabrał - odparł beznamiętnie brunet.

- Rozumiem. A co Ty tutaj robisz, [T.I.]?

- Przyjechałam razem z Chanem.

- A może chciałabyś poznać resztę GOT7? Chris mógłby na spokojnie zabrać wszystkie rzeczy, a my poszlibyśmy do sali treningowej i poznali się wszyscy? Co Ty na to?

Byłaś zdziwiona nagłą propozycją Bambama, lecz opcja poznania całego zespołu GOT7 była bardzo kusząca. Jednakże miałaś już plany i musiałaś odmówić chłopakowi. Zerknęłaś na Chana, na którego twarzy malowało się zdenerwowanie.

- Ja.. - zaczęłaś, lecz lider przerwał Ci.

- Przepraszam, Bam, ale trochę się spieszymy i jesteśmy tutaj tylko na chwilę - powiedział niemalże na jednym wdechu, a następnie delikatnie chwycił Twoją dłoń i wyszedł z windy, dodając na odchodne - Musimy załatwić razem kilka rzeczy. Następnym razem.

Przez chwilę szliście obok siebie w milczeniu, a Wasze dłonie wciąż były ze sobą splecione. Gdy wreszcie doszliście do sali treningowej, Chan puścił Cię i wszedł do środka, nawet na Ciebie nie patrząc. Byłaś zdziwiona jego niecodziennym zachowanie. Nigdy przy Tobie nie był taki oschły i nie miałaś pojęcia, co nagle wywołało u niego taką zmianę. Bez dłuższego zastanowienia podążyłaś za brunetem.

- Dlaczego taki jesteś? - zapytałaś lekko zirytowana.

- Taki, czyli jaki? - odrzekł Chan, odwracając się w Twoją stronę.

- Oschły - odparłaś, podchodząc bliżej - Zachowujesz się, jakbyś był zazdrosny. Bambam nie oferował niczego złego.

- Nie jestem zazdrosny. Po prostu przyjechałaś tutaj ze mną i masz już plany na popołudnie. Gdybyś poszła do nich, nie skończyłoby się to na krótkiej pogawędce - powiedział brunet obojętnym głosem - Z resztą, nie mam żadnego powodu do bycia zazdrosnym o Ciebie. Jesteśmy przyjaciółmi, a nie parą.

Ostatnie słowa Chrisa przez chwilę wybrzmiewały w Twojej głowie, z każdym kolejnym powtórzeniem przybierając w sile. Nie wiedzieć czemu, ostatnie zdanie zabolało Cię. Jednakże nie mogłaś dać tego po sobie poznać.

- Faktycznie - odparłaś oschle, siadając na krześle w rogu sali.

Chłopak nic nie odpowiedział. Przez cały czas stał odwrócony do Ciebie plecami, zawzięcie szukając czegoś w szafce. Przez chwilę lustrowałaś wzrokiem jego umięśnioną posturę, lekko roztrzepane włosy. W końcu jednak odwrócił się z powrotem w Twoją stronę, pokazując trzymaną w ręku kartkę.

- Możemy wracać - oznajmił, po czym wyszedł z sali.

Po chwili podążyłaś za nim do windy, którą zjechaliście z powrotem na parter. Tam Chris szybko zakrył swoją twarz maseczką, a następnie oboje skierowaliście się w stronę auta. Przez większość drogi milczeliście, a jedyną rzeczą zakłócającą wszechobecną ciszę była grająca w tle najnowsza płyta BTS 'Love Yourself'. Leciał właśnie refren piosenki 'Tear'. Zamknęłaś oczy i zaczęłaś cicho rapować pod nosem słowa, aby jakoś zabić czas. Jednakże nie do końca Ci to wychodziło. 

- Chyba komuś przydadzą się drobne korepetycje z rapowania - zaśmiał się Chris, rozluźniając atmosferę między Wami - Masz szczęście, że obok Ciebie siedzi ktoś, kto chętnie Ci pomoże.

Przewróciłaś oczami na jego słowa, a kąciki Twoich ust uniosły się lekko.

- Jesteśmy - oznajmił po chwili lider, parkując auto pod budynkiem.


。。。


anzac biscuits* - ciastka kokosowo-owsiane bardzo popularne w Australii


ɪᴍᴀɢɪɴᴇ: ʙᴀɴɢ ᴄʜᴀɴOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz