20.07

2.6K 167 120
                                    

Kiedy tylko producent wyłączył podkład, otworzyłaś oczy, napotykając wzrokiem stojącego obok Chana. Zerknęłaś ukradkiem na Wasze wciąż splecione dłonie, uśmiechając się pod nosem.

- Wyszło świetnie - oznajmił Joo Sun przez słuchawki - Możecie już do nas wracać.

Wymieniliście z Chrisem spojrzenia, a następnie odłożyliście sprzęt na miejsce i opuściliście pomieszczenie. Wchodząc do studia, zostaliście przywitani oklaskami reszty członków oraz producenta. Lekko onieśmielona podziękowałaś, czując, jak Twoje policzki powoli robią się coraz gorętsze. Następnie oboje z Chrisem zajęliście poprzednie miejsca, ściskając mocniej swoje dłonie.

- Byłaś cudowna, kochanie - szepnął do Twojego ucha brunet, przez co wzdrygnęłaś się lekko - Mówiłem, że tak będzie.

- To dzięki tobie i twojej obecności - Słysząc to, chłopak posłał Ci szeroki uśmiech, ukazując przy tym swoje dołeczki w policzkach.

Reszta nagrań minęła Wam szybko i w zadziwiająco przyjemnej atmosferze. Bardzo polubiłaś Choi Joo Suna za jego ogromną otwartość i pogodę ducha. Poznaliście się zaledwie kilka godzin temu, a czułaś się jakbyście znali się co najmniej kilka lat. Jedyną osobą, która nie brała udziału w zaciętych dyskusjach oraz żartach, był Jisung. Blondyn przez cały czas siedział na swoim miejscu, wpatrując się w jeden punkt przed sobą. Starałaś się go ignorować, lecz wyrzuty sumienia ciągle nie dawały Ci spokoju. Skłóceni, czy nie, dalej byliście przyjaciółmi i nie mogłaś znieść tego, że przez cały czas chodzi przygnębiony.

W końcu jednak nagrania dobiegły końca i mogliście wrócić do swoich domów. Zerknęłaś na zegarek, który wskazywał godzinę dwudziestą drugą. Szłaś w stronę Chrisa, kiedy poczułaś, jak ktoś chwyta Cię za nadgarstek. Niemalże od razu odwróciłaś się, napotykając wzrokiem Jisunga.

- [T.I.] - wypowiedział smutno Twoje imię, odwracając wzrok - Przepraszam za wczoraj. Nie powinienem był całować Cię wbrew Twojej woli. Zachowałem się jak egoista. Zignorowałem to, jak bardzo szczęśliwi jesteście z Chrisem. Miałem na uwadze jedynie swoje uczucia i nie widziałem możliwości, że mogłabyś kochać kogoś innego. Teraz zrozumiałem, iż nie mogę wchodzić pomiędzy Was i Waszą miłość. Miejsce w Twoim sercu jest już zajęte, lecz ja nigdy nie przestanę Cię kochać. Znaczysz dla mnie bardzo dużo i mam nadzieję, że wybaczysz mi i pozwolisz mi znów być swoim przyjacielem.

Poczułaś, jak łzy powoli zbierają się w Twoich oczach. Podeszłaś bliżej Jisunga, wtulając się w jego klatkę piersiową. Blondyn niemalże od razu przyciągnął Cię bliżej siebie, owijając ręce wokół Twojej talii.

- Choćbym nie wiem jak zła była, nigdy nie potrafiłabym z ciebie zrezygnować, Jisungie - powiedziałaś, szlochając cicho - Tylko nie możesz robić mi takich numerów, kiedy wiesz, że jestem z kimś innym.

- Chan o tym wie? - zapytał blondyn, spoglądając Ci w oczy.

- Nie - odparłaś, spuszczając wzrok.

- Zamierzasz powiedzieć mu o naszym pocałunku? - dopytywał się chłopak, delikatnie unosząc delikatnie Twój podbródek, zmuszając Cię do spojrzenia na niego. Przez ten gest znaleźliście się w dość dwuznacznej sytuacji, a Wasze twarze dzieliły zaledwie centymetry.

- [T.I.]? Jisung?! - Usłyszałaś znajomy głos Chana, odpychając od siebie blondyna.

- To nie jest to, o czym myślisz! - powiedziałaś, unosząc głos i podchodząc do bruneta. Złapałaś Chrisa za rękę, lecz ten niemalże od razu wyzwolił się z uścisku, kierują się w stronę Jisunga.

- Myślałem, że jesteśmy prawdziwymi przyjaciółmi - powiedział, a następnie spojrzał na Ciebie - Myślałem, że naprawdę mnie kochasz.

W jego oczach widać było ogromny ból zmieszany z gniewem. Nim się obejrzałaś, brunet z powrotem odwrócił się w stronę Jisunga, zadając mu cios. Stałaś przerażona, a łzy kaskadami spływały po Twoich policzkach. Po chwili podbiegłaś do Chrisa, starając się go odciągnąć zanim znów uderzy blondyna.

- Channie, przestań! - krzyczałaś, niemalże zdzierając sobie gardło.

Brunet jednym ruchem zrzucił Twoje dłonie ze swojego ramienia, odwracając się twarzą do Ciebie. Zerknęłaś ukradkiem na leżącego na podłodze Jisunga oraz zakrwawione knykcie Chrisa. Nie znałaś go od tej strony. W tamtym momencie wydawał Ci się być zupełnie inny, jakby nie był tym Bang Chanem, którego poznałaś i pokochałaś.

- Zostaw mnie, [T.I.] - powiedział łamiącym się głosem - To już koniec.

Po tych słowach opuścił pomieszczenie, zostawiając Cię samą z Jisungiem. Niemalże od razu podbiegłaś do blondyna, pomagając mu usiąść. Z nosa sączyła mu się krew, a jego dolna warga była rozcięta.

- Biegnij za nim - powiedział ledwo słyszalnie - Nie pozwól mu odejść.

Nie trzeba Ci było powtarzać wiele razy. Szybko wybiegłaś z pokoju, mając nadzieję na spotkanie po drodze Chrisa. Wyszłaś z budynku, mijając po drodze zdezorientowanych członków, którzy rzucali Ci pytające spojrzenia. Jednakże Ty ignorowałaś je. Liczył się dla Ciebie tylko Chris, którego znalazłaś na parkingu wytwórni.

- Channie, wysłuchaj mnie - zaczęłaś, powoli podchodząc do niego - Z Jisungiem łączy mnie jedynie przyjaźń. To, co miało miejsce przed chwilą mogło wyglądać nieco dwuznacznie, lecz prawda jest taka, że do niczego nie doszło. Kocham tylko ciebie.

- Jak długo to już trwa? - Chan zignorował Twoją wypowiedź - Jak długo robisz ze mnie idiotę?

- Przecież mówiłam ci, że jesteśmy jedynie przyjaciółmi - odparłaś, lekko podirytowana zachowaniem bruneta.

- Przyjaciele się nie całują - odpowiedział, patrząc Ci głęboko w oczy, a jego wzrok przepełniony był bólem.







ɪᴍᴀɢɪɴᴇ: ʙᴀɴɢ ᴄʜᴀɴOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz