Pov.Olimpia
"Kocham cię" mam te słowa cały czas w głowie. To tylko dwa słowa, pierwsze na sześć liter a drugie na trzy ale jak bardzo mogą uszczęśliwić człowieka? Jak widać mogą bardzo. Tak jest u mnie w przypadku. Kiedy wypowiedział te słowa odpowiedziałam mu to samo ale ich nie usłyszał ponieważ po wypowiedzeniu jego słów usłyszałam jak zasnął. Jejku, nie mogę w to nawet uwierzyć. Już się nie boję że on nieodwzajemnia moich uczyć. Wszystko wyszło wczoraj wieczorem na jaw. Pewnie nawet nie wie że wtedy udawałam.
- Hej Olimpia żyjesz?- zapytał się mnie Jazz. Teraz aktualnie siedzimy na stołówce na śniadaniu. Popatrzyłam się na niego i lekko uśmiechnęłam.
- Tak tylko po prostu się zamyśliłam i tyle.- odpowiedziałam oraz poprawiłam się na krzesełku.
- Dobrze. Tylko nie strasz nas tak na następny raz. Nagle zaczęłaś się patrzeć na jeden punkt i nie kontaktowałaś ze światem. - tym razem odezwał się Rachet. Ja jedynie zdziwiona pokiwałam głową że rozumiem.
- Nie mogę na ciebie patrzeć. Weź chodź tu do mnie.-powiedział Bee dając znak żebym się do niego przytuliła co zrobiłam.
- Bee ja po prostu jestem szczęśliwa rozumiesz?- zapytałam gdy się od niego odsunęłam. Uśmiechnął się do mnie a ja do niego. - Sam. Rodzice gdzie są tak ogólnie?
-No w domu są nie?-powiedział Sam.
- Aaa no tak- zaśmiałam się.
- Pamiętasz o dzisiejszym nie?- zapytał się mnie Rachet. Ja jedynie pokiwałam głową. Nagle mi się coś przypomniało.
- Pamiętasz jak mówiłeś mi że mogę ci pomagać? - zwróciłam się do Racheta. On pokiwał głową. - Kiedy mam ci pomóc?- on automatycznie na mnie spojrzał.
- Masz teraz czas? - zapytał patrząc na wszystkich. Ja również spojrzałam i to była jedynie chwila abym mogła popatrzeć na Optimusa.
- Mam czas. Nie mam co robić więc mogę ci teraz pomóc. - Rachet wstał dając mi znak żebym poszła za nim. Tak też zrobiłam. Zaprowadził mnie do pomieszczenia z celami dla Deceptikonów? Tak to raczej to bo zauważyłam nieznajomego mi dotychczas Deceptikona w ludzkiej postaci. On gdy zobaczył że zmierzamy do niego nic nie zrobił siedział na tej zimnej ziemi. Jedynie przez chwile przeszedł po jego twarzy cień zdziwienia. - Co my tu robimy Rachet? - spytałam nie odwracając wzroku od nieznajomego. Nie wiem czemu ale był bardzo podobny do Sideswipa.
- To jest brat bliźniak od Sideswapea, Sunstreaker (nie wiem czy dobrze napisałam, jak coś to mnie poprawiajcie.). Będziesz do niego przychodziła przez pewien czas na jedną lub dwie godziny. Nikt nie może się dowiedzieć że tu są jakieś. Wiemy o tym tylko my i Optimus. Sideswape też nie może się dowiedzieć o tym że on żyje. - gdy to powiedział zauważyłam że Sunstreaker wstał podchodząc do krat.
- Chyba nie mówisz na serio. Ona ma się mną "opiekować"? A tak poza tym kiedy Sideswape się dowie o tym że tutaj jestem? -zapytał Sunstreaker.
CZYTASZ
inna niż wszystkie || Optimus prime
FanfictionOlimpia Vitvicky wraz ze swoim bratem Samem i ojcem wyrusza kupić Samowi jakieś auto które on sobie wybierze. CO SIĘ STANIE JEŚLI NA DRODZE OLIMPII STANIE JEDEN Z AUTOBOTÓW? Tego dowiesz się czytając tą opowieść.