W butelkę graliśmy do 00.41. Jak byłam w pokoju wzięłam piżame i weszłam do łazienki wcześniej zamykając drzwi. Po kąpieli i załatwieniu innych spraw wyszłam z łazienki i położyłam się spać na drugi koniec łóżka ale nie umiałam zasnąć. Odwróciłam się w stronę ściany tyłem do drzwi wejściowych do pokoju. Po paru minutach usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi więc udawałam że śpię, myślałam że ta osoba już wyszła bo drzwi się zamknęły jednak się myliłam, ten ktoś podszedł do łóżka z drugiej strony i poczułam jak materac się ugina i przykrywa mnie kocem i sam pod nią wchodzi a następnie kładzie ostrożnie rękę pod moją koszulkę i sunie się aż do brzucha przyciągając mnie do siebie, Odwróciłam się a z moich ust wyszedł jeden jęk ale wciąż miałam zamknięte oczy a ręką tego ktosia znajdowała się teraz na moich plecach, po zapachie perfum poznałam że to Optimus. Delikatnie wyjął rękę spod mojej koszulki a następnie daje moje włosy za ucho i całuję mnie w usta schodząc nimi na moją szyję i szczypając ją delikatnie zębami. Automatycznie przypomniało mi się co się działo w bazie Deceptikonów.
-Nie, nie rób - powiedziałam szybko się od niego odsuwając potem wstając szybko z łóżka biorąc coś szybko ostrego i kierując się w stronę łazienki zostawiając zdziwionego, oszołomionego i zawstydzonego Optimusa. Zamknęłam drzwi, usiadłam przed prysznicem plecami do niego i zobaczyłam co wzięłam ŻYLETKA nawet nie wiem z kąd ją mam. Usłyszałam pukanie do drzwi ale to zignorowałam więc odwinęłam rękaw mojej bluzy bo lubię spać w bluzach, przyłożyłam ją do skóry i zrobiłam parę nacięc łkając przy tym cicho. Wstałam z ziemi, skierowałam się do umywalki gdzie obmyłam rękę z krwi a następnie zaczęłam szukać po szafkach bandaży po chwili znalazłam i zabandażowałam spuszczając rękawy bluzy. Wyszłam z łazienki gdzie napotkałam ciekawskie spojrzenia innych.
-Co ty tam robiłaś tak długo i dlaczego bo przecież mówiłem ci żebyś nie ubierała bluz na noc bo jest ciepło? - zapytał Sam podchodząc do mnie
-A co miałabym robić załatwić się chciałam - skłamałam bo by zaczęli robić mi kazania czemu im tego nie powiedziałam bla bla bla zupa z bobra.
-To co wzięłaś przed wejściem do niej? - zapytał Bee patrząc na mnie tym smutnym wzrokiem
-Co to jakieś przesłuchanie? Idę spać nara - warknęłam. Podeszłam do łóżka i się przykryłam - No idzie matko. Tam są drzwi - wskazałam ręką na drzwi wszyscy wyszli tylko został Optimus
-jjj-a chci-ałem ciebie prze przeprosić - zająkał się co było urocze i wyszedł. Czemu on się tak jąkał nic sobie ani mi nie zrobił? Po policzku spłonęły mi łzy którym pozwoliłam lecieć i zasnęłam
Pov. Optimus
Obudziłem się, przetarłem swoje optyki żeby mieć lepszą widoczność, spojrzałem na zegarek który wskazywał 7.55. Zaniedługo śniadanie. Wstałem z łóżka, wziąłem moje ubrania i udałem się do łazienki żeby się ubrać oczywiście. Ubrałem się i wyszedłem z łazienki, spojrzałem na zegarek 8.14. Wyszedłem z pokoje udając się na jadalnię ponieważ o 8.30 zaczyna się śniadanie. Wszedłem na jadalnię gdzie wszyscy już byli mój wzrok zatrzymał się na pięknej brunetce o niebieskich jak ocean oczach która siedziała tyłem do mnie.
Pov. Olimpia
Odwróciłam się czując na sobie od kogoś wzrok, przy wejściu na stołówkę był niektoinny jak Optimus. Ale on jakby się otrząsnął że stoi na wejściu więc ruszył pewnym siebie krokiem do naszego stolika. Wzruszyłam ramionami i wróciłam do jedzenia. Optimus usiadł obok Bee'go na przeciwko Jazza a jako iż Jazz był koło mnie było dość fajnie, na przeciwko mnie był Lennox.
-Olimpia mam pewną sprawę - powiedział Lennox który patrzył na mnie niepewnie, skinełam głową dając mu znak że może zaczynać - Jako że jesteś tu już długo musisz zacząć trenować...
CZYTASZ
inna niż wszystkie || Optimus prime
FanficOlimpia Vitvicky wraz ze swoim bratem Samem i ojcem wyrusza kupić Samowi jakieś auto które on sobie wybierze. CO SIĘ STANIE JEŚLI NA DRODZE OLIMPII STANIE JEDEN Z AUTOBOTÓW? Tego dowiesz się czytając tą opowieść.