Dni mijały nieubłaganie, pogoda za oknem przypominała coraz bardziej jesień. Noce stawały się dłuższe a dni krótsze. Słońce zachodziło za horyzont, młodzież wychodziła z domów po oddychać świeżym powietrzem nim wrócą w cztery ściany. Wszystko było na swoim miejscu. Dzwoni telefon..." Frank"
Merlin: siema
Frank: cześć słuchaj mam dobrą wiadomość i zła
Merlin: zacznij od złej
Frank: ta dziewczyna nazywa się Asia i nigdy nie miała chłopaka
Merlin: nie widzę w tym nic złego
Frank: to znaczy, że trudna
Merlin: to dobrze a dobra wiadomość?
Frank: nie ma nikogo na oku
Merlin: na pewno ?
Frank: tak na 100%
Merlin: dzięki mistrzu!
Frank: mistrzami będziemy w niedziele jak wygramy z Radwanicami
Merlin: mam nadzieję, że mnie wpuści, najwyżej kostka mi pęknie
Frank: musisz zagrać nie ma innej opcji
Merlin: wiem wygramy to razem
Frank: trzymaj się lecę
Merlin: z fartemNadszedł dzień w którym rozstrzygną się cało roczne zmagania drużyny. Mieli 2 punkty straty do liderujących Radwanic i ostatni mecz sezonu miał wszystko rozstrzygnąć. Grali na własnym boisku w grę wchodziło tylko zwycięstwo i upragnione 3 punkty dające 4 z rzędu mistrzostwo w lidze. Katarzyna wraz z Alexem przybyli na boisko jeszcze podczas rozgrzewki, jednakże Merlin czekał na swojego ojca. Obiecał mu, że będzie na najważniejszym meczu syna w sezonie. Chłopak miał straszną kontuzje prawej kostki ledwo zakładał buta. Po rozgrzewce wszyscy koledzy z zespołu weszli na 10 minut do szatni tam trener przedstawił taktykę oraz wypowiedział mowę motywująca. Merlin był kapitanem lecz nie dostał opaski od trenera przed tym meczem. Dziś gramy bez Ciebie, jesteś przyszłością ogromnym talentem wkładasz na treningach dwa razy więcej siebie niż inni. Bacznie cię obserwowałem i nie pozwolę ci zagrać z tą kostka jeden raz źle staniesz, ktoś ci wejdzie agresywnie i możesz się pożegnać z piłką na długi czas. Przepraszam ale chłopacy będą musieli poradzić sobie bez ciebie masz tu opaskę i daj jednemu z nich. Te słowa usłyszał gdy zostali sami w szatni, wybiegając na boisko nie widział nigdzie ojca. Stanął przy Franku o dał mu opaskę.
Frank: co ty robisz?
Merlin: nie mogę grać zabronił mi
Frank: jak to kurwa, przecież to najważniejszy mecz!
Merlin: trzymaj będziesz dzięki niej miał cześć mnie na boisku
Frank: nie możesz siedzieć na ławce
Merlin: daj z siebie wszystko i zaprowadź ich do zwycięstwaSędzia wszedł na murawę chłopak usiadł na ławce wraz z trenerem i trzema innymi kolegami. Mecz się rozpoczął wszyscy dawali z siebie sto procent jednak po 25 minutach przeciwnik strzelił bramkę dająca prowadzenie. Chłopaki nie poddawali się lecz nie było kogoś kto by przeniósł ciężar gry na połowę przeciwnika. Zmuszeni byli do ciągłej obrony. Sędzia zagwizdał na przerwę. Trener motywował chłopaków domagających się wejścia Merlina zaś on sam milczał przygnębiony a zarazem wściekły, aczkolwiek bezsilny na losy spotkania. Wznowiono mecz około 50 minuty trener spojrzał na chłopaka widząc w nim ostatnia nadzieje a zarazem strach o jego karierę. Merlin w tym samym momencie patrzył na mężczyznę
Trener: jak się czujesz
Merlin: boli ale nigdy nie czułem się lepiej!
Trener: potrzebują Cię dasz radę?
Merlin: dam z siebie wszystko
Trener: uważaj na siebie jak cie zaboli od razu z chodzisz pamiętaj zdrowie najważniejsze
Merlin: dam radę trenerze!Wchodząc na murawę podbiegł do niego Frank podając opaskę kapitana
Frank: to należy do ciebie
Merlin: dzięki nie musiałeś
Frank: ogarnijmy to w końcu
Merlin: spinaj dupę i graj wyżej zaraz za mną mam kilka pomysłów!
Frank: lecimy!Wybiła 60 minuta po świetnej akcji całego zespołu Merlin znalazł się przy piłce na skrzydle minął trzech rywali jednemu po drodze zakładając spektakularną siatkę piętą. Ujrzał Franka wybiegającego z szesnastego metra podał piłkę mocno po ziemi między dwoma obrońcami. Przyjaciel nie patrząc długo uderzył piłkę prosto w lewy dolny róg bramki. Wszyscy na trybunach i poza cieszyli się z świetnej akcji wyrównującej losy spotkania. Nagle jeden z obrońców wszedł wślizgiem prosto w kontuzjowana kostkę Merlina. Wiedział, że nie może pokazać bólu gdyż zejdzie z boiska zacisnął zęby wstał i biegł dalej. Kulejąc rozpędził się w stronę wymieniających piłkę obrońców, aż przechwycił ja minął jednego z nich i uderzył piłkę w samo okienko. Zaczynając celebracje bramki zobaczył swojego ojca bijącego brawo. Merlin stał się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Ostatecznie wygrali ten mecz dwa do jednego a co się z tym wiąże obronili po raz kolejny tytuł. Chłopak w tym momencie nie czuł nawet bólu do momentu, aż emocje opadły. Wszyscy dziękowali mu po meczu oraz gratulowali wspaniałego występu. Merlin jednak myślał wtedy tylko o tym, że nie zawiódł ojca i wreszcie pokazał mu kim naprawdę jest.
CZYTASZ
The Story Of My Life
KurzgeschichtenW niesprawiedliwym życiu młody chłopak pełen energii i uczuć a zarazem bezsilny człowiek nie potrafi poradzić sobie z stresem, wypierającym na niego przez ciągłe kłótnie rodziców postanawia coś zmienić lecz niedawno stracił osobę, którą kochał . Jed...