Kolejny dzień, a zarazem wyzwania związane z nim dobiegały końca. Weekend zbliżał się wielkimi krokami. Chłopcy uśmiechnięci kopali piłkę na jednej z ostatnich przerw. Słońce grzało niemiłosiernie. Czekając po dzwonku na polonistkę, zaczęli śpiewać ,,odę do radości''. Nikt nie wiedział dlaczego i mimo początkowego wyśmiania paczki przyjaciół coraz więcej osób włączało się w poszczególne wersy. Drzwi nie daleko położonego pokoju nauczycielskiego się uchyliły. Miała dobry humor, zaczęto wzbudzać nadzieję przejścia bezproblemowo w spodenkach do klasy Danuśki. Nic bardziej mylnego, wywaliła ich wszystkich za próg. Merlin postanowił wrócić na dwór i grać tak głośno pod jej oknem, aż sama zawoła ich do klasy. Chłopcy zgodzili się twierdząc, że jest to świetny pomysł. Wszystkie plany pokrzyżowała im pani dyrektor mająca swoje okno tuż nad miejscem, w którym zaczęli hałasować. Wypowiedziała kilka oschłych zdań w ich kierunku po czym wszyscy poszli razem do szatni.
Po lekcjach przyszedł czas na trening...
Frank: siedemnasta tam gdzie zawsze?
Merlin: dzisiaj nie mogę!
Frank: czemu?
Merlin: umówiłem się z Asią
Frank: dobra, a po treningu będziesz?
Merlin: tak przyjdę po ciebie
Frank: pijemy coś dzisiaj?
Merlin: załatw po dwa piwa pójdziemy na wiadukt albo stacje
Frank: ok będę czekał
Merlin: spoko trzymaj się!
Frank: z fartemBiegł do ukochanej szybciej niż zwykle, był mocno spóźniony. Dzwoniąc dzwonkiem nikt nie odpowiadał. Nagle usłyszał odgłos małych stópek zbiegających po schodach, Wiedział bowiem, że to ona w pośpiechu złapała za klucz przekręciła dwa razy.
Asia: przepraszam kompletnie za spałam
Merlin: nic się nie stało, mogłaś zadzwonić nie biegł bym tak
Asia: serio biegłeś?
Merlin: tak miałem być o osiemnastej
Asia: jest piętnaście po osiemnastej
Merlin: dlatego biegłem, nie chciałem się za bardzo spóźnić " powiedział w śmiechu"
Asia: to urocze...
Merlin: idziemy?
Asia: tak chodźmyZakochani udali się na długi spacer po lesie. Dziewczyna namawiała długo niechętnego Merlina na zejście ze ścieżek i udanie się w jego głąb, po pewnym czasie udało jej się przekonać chłopaka. Wbiegli na dużą górkę, usiedli wpatrzeni w swoje oczy. Jakby chcieli sobie coś obiecać, a może powiedzieć? Niepewnie chwycił delikatną dłoń wędrując wzrokiem w kierunku jej ust. Lśniły jak nigdy wcześniej mimo, iż nigdy się nie malowała jak i również tym razem. Strach był jednak mocniejszy od myśli. Asia nie ukrywała zadowolenia, ciągle uśmiechnięta zagadywała młodzieńca. Często wchodząc na tematy przeszłości, młodzieniec jednak skutecznie od nich uciekał bojąc się jej reakcji. Spoglądając na godzinę w telefonie doszedł do wniosku, że muszą już wracać by Frank zbyt długo na niego nie czekał. Powiedział dziewczynie to najładniej jak potrafił. Była bardzo zła licząc, na pocałunek musiała pogodzić się z porażką. Próbowała namówić chłopca do zostania odrobinę dłużej, lecz ten stanowczo odmówił. Dając jasno do zrozumienia, że jego przyjaciel jest kimś bardzo ważnym. Udali się więc w kierunku boiska. Asia rzegnajac się przed swoim domem chwyciła mocno Merlina za koszulkę i przyciągnęła do siebie.
Asia: no bo wiesz, ja chciałam...
Nie mówiąc ani słowa więcej pocałowała chłopca prosto w zaschniete od ciepła i wiatru usta. Początkowo nie mógł w to uwierzyć, gdy już zaczął sobie to uświadamiać był szczęśliwy a zarazem wściekły. Gdyż cały dzień planował zrobić to jako pierwszy! Trening dobiegał końca, rozstali się i w szybkim tempie zaczął biec. Chciał bowiem o wszystkim jak najszybciej powiedzieć przyjacielowi.
CZYTASZ
The Story Of My Life
Short StoryW niesprawiedliwym życiu młody chłopak pełen energii i uczuć a zarazem bezsilny człowiek nie potrafi poradzić sobie z stresem, wypierającym na niego przez ciągłe kłótnie rodziców postanawia coś zmienić lecz niedawno stracił osobę, którą kochał . Jed...