Wiatr nie dawał o sobie znać, cisza jak zwykle zmuszała chłopca do myślenia. O czymś szczególnym? Raczej o wszystkim co powinien już dawno zapomnieć. Merlin nie raz obwiniał się za śmierć swojego wujka tak było też i tym razem, lecz tylko Katarzyna o tym wiedziała. Złożyła mu przysięgę, że nikomu o tym nie powie. Znając ja wystarczyło by dać słowo bowiem kobieta nigdy nie kłamała ukochanego. Czasem wręcz rozbiła to , żeby chłopak nie miał większych problemów. Ręcząc za niego wszystkim co miała.Słońce doskwierało Merlinowi dlatego też w ułamku sekundy zamknął swoje przepełnione błękitem oczy. Zaczął wyobrażać sobie świat, jak by wyglądał gdyby jego dziadek żył do dziś.
Myśli te przerwał mu zbyt szybko jadący samochód. Musiał niezwłocznie wstać ze środka wiaduktu, ruszył wiec w kierunku domu. Wolnym tempem nie zważając na zmartwienia dziadków ,,Gdyż matkę tak naprawdę nie obchodził.'' Podziwiał otaczające go budynki, dobrze je znał przechodząc ta sama droga od lat, mimo to dostrzegał coraz to nowsze szczegóły. Tak to niezwykle drobiazgowy chłopiec!
Zbliżając się do domu otworzył drzwi Mercedesa, biorąc paczkę papierosów i zapalniczkę w dłoń. Wsunął je do kieszeni po czym zamknął drzwi kierując się w stronę podwórka.
Stając w progu od razu powiedział przekrzykując wszystkich ,, nie tłumacz się!" i położył papierosy przed ręką Alexa.
Alex: dziękuję znów zapomniałem...
Babcia: Merlin nie wolno tak się odzywać do matki
Powiedziała kobieta podążając za chłopakiem do salonu.
Merlin: babciu przestań, nie mam zamiaru jej słuchać
Babcia: uspokój się
Merlin: nie widzisz? jestem spokojny, to wy atakujecie mnie od samego wejścia
Babcia: to nie tak
Merlin: a jak? Powiedz mi właśnie jak co tu do cholery jest zgrane
Babcia: później porozmawiamy obiecuje
Merlin: później to ona mnie zabierze do domu
Babcia: chcesz tu zostać czy pójdziesz ze mną do kuchni?
Merlin: babciu a jak myślisz...
Nie pytając o nic więcej kobieta opuściła pomieszczenie zamykając dokładnie drzwi.
Stało się tak jak przewidywał wraz z końcem rozmów dorosłych matka zabrała go ze sobą do domu.Przepełniony nienawiścią a zarazem żalem Merlin zamknął się w swoim pokoju nie wychodząc przez ponad dzień.
Nadszedł wtorek wiedział bowiem, że ma dzisiaj trening i nic ani nikt go nie powstrzyma przed pójściem na niego. Wyszedł z pokoju wziął szybki prysznic i ubrał pierwsze lepsze ciuchy.
Wyjechał z domu sporo przed 16:00 chciał bowiem podzielić się zmartwieniami z kimś bliskim. Padło na Asię gdy tylko ją zobaczył chciał pierwszy raz powiedzieć jej coś o sobie. Niestety dziewczyna jak zwykle na wstępie zaczęła opowiadać o swoim kolorowym życiu, co skutecznie odstraszyło chłopca przed zwierzeniami. Upewnił się po raz kolejny , że ona i tak go nie zrozumie.
Zamknięty w sobie spędził z nią nic nie wyczuwającą po południe. Pożegnał i udał w stronę boiska gdzie w oddali już widział kolegów z drużyny. Słońce powoli zachodziło noc zbliżała się coraz to większymi krokami, pełna gwiazd w które tak bardzo kochał patrzeć...
Przepraszam za tak długą przerwę ;D
CZYTASZ
The Story Of My Life
Short StoryW niesprawiedliwym życiu młody chłopak pełen energii i uczuć a zarazem bezsilny człowiek nie potrafi poradzić sobie z stresem, wypierającym na niego przez ciągłe kłótnie rodziców postanawia coś zmienić lecz niedawno stracił osobę, którą kochał . Jed...