~8~

295 20 2
                                    

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Leniwie przeciąnęłam się i spojrzałam na telefon aby sprawdzić która jest godzina. 13:23
Cholera... trochę późno. Dzięki Bogu, że ktoś zadzwonił. Zeszłam z łóżka i powtórnie podeszłam do szafy, bo T-shirt, który miałam na sobie podczas drzemki wymiął się.
Postanowiłam założyć czarną krótką bluzkę Levis'a z wiązaniem.
Poszłam do łazienki. Z szuflady wyciągnęłam swój tusz do rzęs. Otworzyłam go ale niestety był całkiem pusty. Z dołu usłyszałam znajomy głos cioci. Pewnie to właśnie z nią mama rozmawiała przez telefon rano. Na umywalce leżał tusz mamy. Wzięłam go ostrożnie i przejechałam nim po rzęsach. Był bardzo gęsty w porównaniu do mojego. Idealnie podkreślił mi oko. Wróciłam do pokoju. Do czarnego worka adidas'a spakowałam pomadkę eos, portfel, klucze i szczotkę do włosów. Na nogi założyłam czarne vans'y old school'e z motywami kwiatowymi. Byłam gotowa. Na wyświetlaczu smartfon'a widniała godzina 13:50. Idealnie.
Cicho zeszłam na dół z obawą, że zostanę zauważona przez ciotkę, i będę zmuszona opowiadać
co-tam-u-mnie czego wprost nienawidze. Naszczęście udało mi się tego uniknąć i wyszłam z domu niezauważona.
Kiedy doszłam do biblioteki na miejscu stała już Millie z nosem w wyświetlaczu smartfon'a.

-Hajka. - wyrwałam ją z zadumy

Millie gwałtownie oderwała się od telefonu, rozejrzał się na boki, a kiedy jej wzrok padł na mnie odetchnęła z ulgą.

-Jak dobrze, że to ty Marcy. - uśmiechnęła się i przytuliła mnie na powitanie.
-A kto miał być? - zdziwiłam się
nieco rozbawiona.
-To mógł być każdy, a kiedy już będziesz na moim miejscu zrozumiesz to.. - Millie uśmiechnęła się zagatkowo

Z naprzeciwka zobaczyłam idących Noah'a i Gaten'a. Oboje byli ubrani odświętnie, a włosy mieli nażelowane.

-Z jakiej to okazji? - szepnęłam do Millie
-Pewnie chcą ci zaimponować.-Millie mrugnęła do mnie - gdybyś słyszała co wczoraj o tobie mówili.... Ja na twoim miejscu udawałabym, że mnie to nie obchodzi. Wtedy będą się starać jeszcze bardziej, a ich miny będą bezcenne.
-Spróbuję.- zaśmiałam się
-Hej dziewczyny. - Gaten pogładził się rękom po sztywnych od żelu włosach i spojrzał na mnie po czym zawstydził się nieco gdy odwzajemniłam spojrzenie, więc odwrócił wzrok. Teraz patrzył się Millie.
-Hej. - powiedziałam uśmiechając się szeroko
-Sadie jednak nie przyjdzie. Coś jej wyskoczyło i musiała jechać na drugi koniec miasta. - obwieścił Noah

Po wspólnej naradzie postanowiliśmy iść do domu Millie i oglądnąć jakiś film.

~~~

Jak chcieliście są krótkie, a częste rozdziały. 387 słów. Rozdział też trochę słaby ale objecuje, że będą coraz lepsze. Możecie też pisać w komentarzach pomysły jak wyobrażacie sobie dalsze losy Marcy.

A Lovely Obsession With Finn Wolfhard Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz