A może On tego potrzebował ?

986 51 1
                                    

Wracam w stronę klubu cały czas zastanawiając się „Jak on mógł mi to zrobić ?", „Jak mógł mnie oszukać ?". Jest mi strasznie przykro bo przyznam, że świetnie spędzało mi się z nim czas, a teksty piosenek docierały prosto do mojego serca, byłam pod jego wrażeniem... a może nadal jestem?
Docieram pod klub i właśnie uświadamiam sobie, że moja przyjaciółka jest prawie na samym początku tej kolejki, co oznacza, że będziemy stały w jednym z pierwszych rzędów w klubie. Przecież ja tego nie przeżyje... mam ją zostawić? Nie mogę. Ok, wejdziemy do klubu i stanę gdzieś z boku, tak żeby nie widzieć Kuby, nie chce na niego patrzeć. Dochodząc pod klub uświadamiam sobie, że nie będzie to łatwe, ponieważ wszyscy ludzie będą walczyć o najlepsze miejsce podczas koncertu...
W pewnym momencie staje się cud ! W oddali widzę mojego kolegę Tomka, który jest menadżerem w tym klubie i wpadam na genialny pomysł!
- Toooomek!! - krzyczę i macham chłopakowi. Tomek zauważa mnie, uśmiecha się i podchodzi.
- Siemka, co jest mała? - pyta, przytulając mnie.
- Pamiętasz, że masz u mnie dług wdzięczności? - pytam.
- Oczywiście, nigdy nie zapomnę jak pomogłaś mi ogarnąć imprezę w zeszłym miesiącu - odpowiada.
- Świetnie. Dzisiaj masz szanse się odwdzięczyć, muszę być z Kasią na tym koncercie na backstage'u. - mówię i wiem, że to jedyne rozwiązanie żebym w spokoju przeżyła ten koncert, a moja przyjaciółka będzie w siódmym niebie.
Tomek przez chwilę zastanawia się nad tym o co go proszę, dobrze wie, że nie słucham rapu, ale widząc moją desperację spokojnie odpowiada:
- Sylwia to bardzo ciężkie bo Quebo jest wielka gwiazda, ale możemy to jakoś rozwiązać. Mamy przy scenie dwa pokoje, w jednym z nich jest Wesoła Ekipa, a w drugim będziesz Ty z Kasią, z tego pokoju będziecie miły bezpośrednie wejście na scenę. - odpowiada.
- Czyli klub wyglada tak, że scena znajduje się między tymi dwoma pokojami tak? Artyści wychodzą na nią z jednego pokoju, a my mamy być w drugim? -pytam, aby upewnić się, że nie trafię na Kubę.
- Dokładnie tak, pasuje? - pyta Tomek.
- Oczywiście!!! - krzyczę uradowana.
- Dobrze, idź po Kasię a ja będę czekał pod tylnym wejściem.
Tomek odchodzi, a ja biegnę, żeby jak najszybciej zabrać przyjaciółkę na backstage. Znajduje ją w tłumie i szarpie za rękę.
- Gdzieś Ty kuźwa była !? - krzyczy Kaśka.
- Chodź szybko ! Potem Ci opowiem. - odpowiadam.
- Nigdzie z Tobą nie idę, chcę stać w pierwszym rzędzie. - wyszarpuje moją dłoń i strzela klasycznego focha.
- Zaufaj mi, błagam - patrze na nią ze smutną miną. Udało mi się, Kasia rezygnuje, łapie ją za rękę i kierujemy się w stronę gdzie czeka na nas Tomek.
- Sylwia, co się dzieje ?! - pyta zniecierpliwiona.
- To jest mój kolega Tomek, załatwił nam wejście na backstage'u, będziesz mogła oglądać koncert ze sceny. - odpowiadam i przedstawiam sobie nieznajomych. Kasia jest w takim szoku, że nawet nic nie mówi. Tomek zaprowadza nas do niewielkiego pokoju, z którego jedne z drzwi prowadzą na scenę. Żegna się i zostawia nas.
W tym momencie Kasia rzuca mi się na szyję i tysiąc razy powtarza „dziękuje!". Postanawiam nic nie mówić jej narazie o spotkaniu z Kubą, sama muszę to wszystko przemyśleć. Przyjaciółka zaczęła oglądać każdy zakątek pokoju, a ja usiadłam na wygodnej kanapie czekając co się teraz wydarzy. Po 15 minutach usłyszałyśmy muzykę i piski. Kasia udała się na scenę a mnie sparaliżował strach. Co mam teraz robić? Cały koncert siedzieć tutaj? Słyszę, że Kuba wchodzi na scenę i zaczyna rapować. Kasia wraca do pokoju:
- Sylwia chodź szybko, Quebo już zaczął. Stoję z cała ekipą klubu z tyłu sceny, niedaleko DJ'a! - mówi podekscytowana i wraca na scenę.
Siedzę jeszcze chwilkę w pokoju, gdy zbieram się na odwagę i idę w stronę sceny. Kasia swietnie bawi się w grupie 10 pracowników klubu. Staje w takim miejscu, w którym idealnie widzę cała scenę. Kuba daje z siebie wszystko, jest z nim jakiś chłopak, to chyba Krzysztof jego hypeman (o nim Kasia opowiadała w autobusie) oraz DJ. Mam takie miejsce, że Kuba chyba mnie nie zauważy, ale to co ja widzę wywiera na mnie ogromne wrażenie. Ludzie krzyczą, tańczą, skaczą, śpiewają, a to co wyprawiają chłopaki na scenie to ciężkie do opisania, pierwszy raz widzę taką świetną integracje z publicznością. W tym momencie zadaje sobie ważne pytanie „Może on tego potrzebował?", poznać kogoś kto będzie traktował go normalnie, a nie jak swojego idola. Uświadamiam sobie, że może dzięki mnie przez chwile poczuł się normalnie... robi mi się go żal. Nie chciałam go widzieć, ale teraz sama nie wiem co o tym myśleć... świetnie mi się z nim rozmawiało, znowu robi mi się przykro...
Cały koncert oglądnęłam z jednego miejsca, wszyscy świetnie się bawili, Kuba nie odwrócił się w naszą stronę, więc nie widział mnie. Po ogromnych brawach raper zniknął na backstage, a jego hypeman oznajmił, że za chwile będą rozdać autografy.
Wracam z Kasia do naszego pokoiku, przez 15 minut słucham o tym jak bardzo jej się podobało oraz, że jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Kolejne piski zwiastują powrót chłopaków na scenę.
Wychodzimy z Kasia drugim wyjściem i kierujemy się w stronę tłumu, ponieważ moja przyjaciółka jest zdeterminowana żeby zrobić sobie z nimi zdjęcie i otrzymać autograf. A ja ? Postanowiłam, że nie dam Kubie tak łatwo o mnie zapomnieć...
- Kasia, możemy ustawić się tak żebyśmy były ostatnie w kolejne do rozmowy z chłopakami? - pytam przyjaciółki gdy znajdujemy się w tłumie czekających osób.
- Oczywiście - odpowiada szczęśliwa.
Czekamy równe dwie godziny, widać, że Kuba i Krzysiek są już bardzo zmęczeni. Nie dziwię się bo piski dziewczyn są już nie do wytrzymania, a to w jaki sposób patrzą na rapera może być bardzo krępujące, dosłownie „rozbierają go wzrokiem". Stajemy za grupką 5 osób, które robią sobie zdjęcie i odchodzą.
Zostałyśmy tylko my, Kuba zauważa mnie, nasze spojrzenia krzyżują się, czuje ogromne napięcie, które zauważa nawet Kasia. Nikt się nie odzywa, przyjaciółka patrzy raz na mnie, raz na Kubę. Krzysiek chyba tez nie wie co się dzieje.
Patrze na rapera jak zahipnotyzowania, jest najprzystojniejszym mężczyzną jakiego kiedykolwiek poznałam, te tatuaże, ma coś w sobie wyjątkowego. Chłopak jest w szoku, ale chyba cieszy się, że mnie widzi.
- Myślałeś, ze tak szybko zapomnę o tym co zrobiłeś i już mnie nie zobaczysz? - odzywam się po chwili ciszy...
Na twarzy Krzysztofa i Kasi maluje się ogromne zdziwienie, Kuba uśmiecha się zakłopotany, a ja zaczynam się rozkręcać....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej :) dzisiaj kolejna część, ponad 1000 słów.
Trochę opisywania w niej było, ale już od następnych rozdziałów będzie bardzo dużo rozmów i czasu, który Sylwia spędzi z Kuba. Będą się coraz lepiej poznawać i zobaczymy co z tego wyniknie 🤭
Do następnego 💪

Nieznajomy // QuebonafideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz