Poprzez drobne gesty

171 14 1
                                    

-Wando.- zapukał do pokoju dziewczyny.- Mogę?
-Proszę.
Nacisnął na klamkę i zajrzał do środka. Wanda siedziała na łóżku  i patrzyła na Visiona, który przekroczył próg jej pokoju.
-Wejdź, proszę. Usiądź.- wskazała na krzesło obok łóżka.
-Przepraszam za najście.- zamknął za sobą drzwi.
-Przynajmniej nie przez ścianę.- uśmiechnęła się. Mężczyzna usiadł na krześle.
-Słuchaj. Nie wiem czy można, ale...- wyglądał na nieco zakłopotanego.- Zauważyłem, że ostatnio jesteś nieswoja. Czy mogę zapytać co cię trapi?
-Trapi?- spojrzała na niego. Pasma mokrych włosów przewieszone miała przez ramię.
-Tak.- kiwnął głową.- Jeśli zadałem nie odpowiednie pytanie to powiedz. Bo nie wiem czy to właściwe zachowanie z mojej strony.
-Nie, nie.- powiedziała szybko.- To całkowicie normalne, że się martwimy o innych.
-Ach tak?
-Tak. Tylko niektórzy nie maja odwagi by zapytać.- spojrzała na świecącą na stoliku nocnym lampkę. Mroki za oknem zdawały się być rozpraszane przez światła mieszkań.
-A więc?- spytał ostrożnie.
-To nic takiego. Po prostu czuję się nie potrzebna. Nie mam co robić w tym zespole.- powiedziała pierwszą rzecz, która ją martwiła. O tej drugiej na razie nie warto wspominać.
-Rozumiem. Pragniesz akceptacji.
Wanda spojrzała na niego zdziwiona. Jego złote oczy zalśniły.
-Aż tak widać?- otoczyła się rękoma.
-Nie. Tylko tak pomyślałem...- spuścił wzrok.- Ja poniekąd też chcę być akceptowany.
-Ty? - spojrzała na niego. Dopiero po chwili uświadomiła sobie o co chodzi. Kompletnie zapomniała.- Wybacz.
-Nic nie szkodzi.- uśmiechnął się do niej. -Rozumiem twoje obawy. - spojrzał na jej spokojną twarz.- Też nie jestem pewien swojego jutra.
-Wiesz...Nie chodzi tylko o to. Zabronili mi się stąd ruszać. Chciałabym móc wyjść chociaż na chwilę. Strasznie się tu nudzę.
-Ja chwilowo też mam zakaz na opuszczanie kwatery. Jakbyś chciała to zawsze możemy ponudzić się razem.
Uśmiechnęła się.
-Miła propozycja.
-Do usług.- uśmiechnął się.
-Chętnie skorzystam. Może czas nam szybciej minie. Tylko nie mam pomysłu co robić.
-Coś wymyślimy.- zapewnił.- A teraz może pójdę do siebie. Jest środek nocy, a ty pewnie chcesz odpocząć.
-A no tak.- powiedziała jakby zapomniała, że trzeba się jeszcze położyć.
-Miłej nocy.- wstał.- Jak coś to jestem tuż obok.
-Oczywiście.- uśmiechnęła się.- Dobranoc.- dodała gdy ten otwierał drzwi.
-Na wzajem.- skłonił lekko głowę i zamknął za sobą drzwi.

Życie zasadą pisaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz