Poprzez zapomnienie

98 8 0
                                    

-Szybko. Barton zabierz ją. Nastasha prowadź.- zarządzał Stark. W tej ciemności dało się słyszeć tyko komendy i szybkie kroki.

   Otworzyła oczy po czym zamrugała kilka razy chcąc przyzwyczaić się do światła. Okalające okno, śnieżnobiałe firanki powiewały delikatnie przywołując na myśl dmuchawce.
   Dziewczyna podniosła się do siadu i rozejrzała po pokoju. Jasne ściany były pozbawione jakichkolwiek ozdób, a meble tonęły w kolorze pastelowego błękitu. Oparte o jedną ze ścian lustro odbijało jej typowy wygląd. Brązowe włosy były w lekkim nieładzie, a twarz spokojna.
   Odrzuciwszy kołdrę wstała i ruszyła ku uchylonym drzwiom w kolorze mebli. Ubrana w piżamę na którą składała się koszulka na ramiączkach i krótkie spodenki, przemieżyła korytarz z miękkim dywanek w brązowych odcieniach. Zapach koszonej trawy i świerze powietrze działały kojąco na bolącą głowe dziewczyny.
-Nareszcie wstałaś.- zawołał Barton, gdy Wanda pojawiła się w drzwiach kuchni. Pozostali spojrzeli na nią z widocznym zaciekawieniem i ulgą.
-Cześć Wando.- powiedział Stark jedząc kanapkę.
-Wypoczęta?- dodała Natasha.
-Co się dzieje?- spojrzała na wszystkich po kolei. Kogoś chyba brakowało.- Czemu tu jesteśmy?
-A no tak...Przecież byłaś nieprzytomna.- Barton odsunął jedno z krzeseł przy stole.- Siadaj. Już wyjaśniamy.
   Brunetka przysiadła na drewnianym krześle i z niepewnością patrzyła na innych.
-Dałaś rade.- odezwał się Stark.- Ostatkiem sił spaliłaś przewód w zamku. Finny nie był w stanie sobie poradzić z nami wszystkimi i zwiał.
-Czyli...- podniosła głowe znad talerza podanego jej przez Natashe.- Ukrywamy się?
-Tak...A dokładniej to ty się ukrywasz. Po tym co powiedział Finny nie możemy pozwolić żeby cię znalazł. Póki co będziemy tu czekać na jakieś sygnały z jego strony.
-Rozumiem.- spojrzała na kanapkę przed sobą.
-Jedz.- dodała Natasha.- Spałaś bite trzy dni. Już zaczynaliśmy się niepokoić.
-Przepraszam za zmartwienie.- przejechała po nich swoim wzrokiem z zastanowieniem.- A gdzie reszta?
-Reszta?- zdziwił się Tony.
-No...chyba ktoś jeszcze z nami był na tej misji.
-Nie. Byliśmy tylko my. A co do twojej samowolki... Później wyciągnę konsekwencje.
Kiwnęła tylko glową nie chcąc nic więcej mówić. Nadal miała mętlik w głowie.

Życie zasadą pisaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz