Zakładam sweter, ponieważ dzisiaj jest dosyć chłodno i biorę z szafki nocnej telefon. Na ekranie blokady widniało powiadomienie mówiące, że mam kilka nieodczytanych wiadomości od Kokori'ego. Przewróciłam oczami. Czy on naprawdę nie ma co robić? Nie musiałam ich odczytywać, żeby wiedzieć, co chciał przekazać, ale dla świętego spokoju postanowiłam sprawdzić i odpisać.
Od: Niańka
Rosie, mam nadzieję, że pamiętasz, by coś zjeść?Od: Niańka
Jeśli chcesz mogę iść z TobąOd: Niańka
Cholera, żyjesz? Już zdychasz z głodu?Od: Niańka
Jasne. Ignoruj mnie. Nie ma sprawy!Ja:
Pochłonęła mnie praca, wyciszyłam telefon. Ogarnij dupę, żyjęMoją pracą jest robienie lalek. Ulubionym jej elementem szycie sukienek i malowanie gałek ocznych. Sklep mieszczący się na parterze w szybkim czasie zyskał dużą popularność. Na mieście każda siedmiolatka chodziła ze swoją własną, oryginalną "przyjaciółką". Zresztą nie tylko siedmiolatki. Trzeba przyznać, że potrafię nadać tym kawałkom plastiku lub porcelany wdzięku. Niestety dziennie robiłam ich bardzo mało, góra trzy. Mimo wszystko, mam jeszcze pełno lalek na wystawie i w pudełkach.
Założyłam buty i wyszłam z domu, zakluczając drzwi. Chociaż patrząc na to, jaka łamaga się do mnie dzisiaj włamała, zwykły zamek nie pomoże. Trzeba zrobić coś z oknami w najbliższym czasie.
Wyszłam ze swojej posesji, zamykając również niską furtkę, którą da się z łatwością przeskoczyć. Szkoda, że nie pomyślałam wcześniej o tym, że istnieją osoby i istoty wyższe ode mnie. Cóż, kiedy przyjechałam tu z Niemczech w wieku dwunastu lat, mój wzrost nie był jakoś specjalnie zachwycający. Prawdę mówiąc nadal jestem niska w porównaniu do niektórych Japończyków.
Pokierowałam się w stronę jakiegoś klubu. Wystarczy mi zwykły pijak, a tak dokładniej jego kończyna. Nie mam wygurowanych oczekiwań. Włożyłam dłonie do kieszeni od spodni, kiedy znalazłam się już w środku i usiadłam na krześle przy barze.
Zakładam, że nie ma kawy.
I tak zostaję tu tylko na chwilę. Szukam wzrokiem potencjalnej ofiary i od razu w oczy rzuca mi się pijany facet w garniturze. Może go zwolnili? Nie wygląda mi na nałogowca, jest idealny na kolację. Podrywa jakieś dziewczyny z sąsiedniego stolika, które mają go serdecznie dość. Wnioskuję to po tym, że patrzą na niego z obrzydzeniem. Uśmiecham się sama do siebie i przeczesuję dłonią puszyste włosy. Nie jestem jakoś specjalnie ładna, ale alkohol zawsze upiększa, no nie? Podchodzę do niego, ale jest tak upity, że nie zdaje sobie sprawy z mojej obecności. Jednak poczułam na sobie wzrok kogoś innego. Nie czułam potrzeby, by się odwracać. Może po prostu to jakiś zaciekawiony facet.
Mój cel spogląda na mnie dopiero, kiedy opieram ręce o blat.
- Cześć.- mówię, chociaż najchętniej bym się skrzywiła od tego smrodu. Nie silę się nawet na zalotny ton głosu. Moja płeć w tym momencie wystarczy w zupełności.
- No hej.- odpowiada przeciągając samogłoski i wlepia spojrzenie swoich lekko przekrwionych oczu w mój biust.
- Mogę się dosiąść?- pytam z uśmiechem.
- Jasne.- kładzie swoją rękę na mojej talii i mam ochotę go uderzyć. Przyciąga mnie do siebie tak, że ostatecznie siadam na jego kolanach. Niby chciałam, żeby się mną zainteresował, ale to takie obrzydliwe.
Dziewczyny, które zaczepiał, odwracają się z ulgą. Chciałabym się po prostu odwrócić. Chciałabym też, żeby kanapki mi smakowały.
Przesuwa swoją dłonią po moim udzie i zaczyna coś bełkotać zaawansowanym japońskim.
CZYTASZ
how to pretend. ||Juuzou Suzuya | poprawione||
Fanfic"ɪ ᴊᴜsᴛ ᴡᴀɴɴᴀ ʙʀᴇᴀᴛʜ ᴛʜᴇ ᴀɪʀ ʏᴏᴜ ʙʀᴇᴀᴛʜ. ʙᴜᴛ ɪ ᴄᴀɴ ᴏɴʟʏ sᴇᴇ ʏᴏᴜ ɪɴ ᴍʏ ᴍɪɴᴅ. ɪ ᴊᴜsᴛ ᴡᴀɴɴᴀ ʜᴏʟᴅ ʏᴏᴜ ɪɴ ᴍʏ ᴀʀᴍs. ᴏɴᴇ ᴍᴏʀᴇ ʙʀᴇᴀᴛʜ, ᴏɴᴇ ʟᴀsᴛ ᴛɪᴍᴇ." ~ ʟɪʟʟɪᴀɴ ᴄᴜᴛᴛs- ʙʀᴇᴀᴛʜ