14.

266 31 19
                                    

Przytulałam się do swojej poduszki, kiedy ze snu wybudziło mnie dzwonienie telefonu. Na początku miałam plan to zignorować, ale w mojej głowie pojawiła się wizja Kokori'ego potrzebującego pomocy, co podziałało na mnie jak wiadro zimnej wody. Niestety, to Kyouko.

— Słucham?— odezwałam się.

— Brzmisz okropnie i pewnie jeszcze gorzej wyglądasz, ale dzisiaj czas na twoje zarywy. Nic tak bardzo nie pociesza po stracie przyjaciela, jak zemsta na mordercy!— odpowiedział tym słynnym obojętnym i zachrypniętym głosem, sarkastycznie udając ekscytację.

— To nie jego wina — odpowiedziałam wyraźnie zdenerwowana, wiedząc, że to go tylko jeszcze bardziej nakręca.

— Tak, tak. Dobre nastawienie do udawania to podstawa!— rozłączyłam się, ale zaraz po tym poczułam pewien niepokój. Nie chcę narażać się większemu i silniejszemu ghoulowi, poza tym mógł chcieć czegoś ważnego. Ale jeśli faktycznie miał mi do powiedzenia coś sensownego, mógł sobie oszczędzić tę mowę motywacyjną.

Usiadłam zrezygnowana na łóżku i przeczesałam swoje długie, rozczochrane włosy palcami. A przynajmniej taki miałam zamiar, bo były tak poplątane, że potrzebowały jakiejś wyjątkowo dobrej szczotki. Spojrzałam na telefon, który leżał teraz na poduszkach. Juuzou od naszej poprzedniej rozmowy nie napisał do mnie ani razu. Może był zły? Myślę, że ma do tego większe prawo niż ja, patrząc na to wszystko z jego perspektywy. Już ustaliłam, że to nie jego wina, ale czy jeśli przyjdzie co do czego, będę w stanie spojrzeć mu w oczy?

Postanowiłam odezwać się do niego pierwsza.

Od: Rosie
Hej, chyba musimy pogadać, prawda?

Od: Juuzou
Wyraziłaś się dosyć jasno. Nie chcę ci już przeszkadzać, wszystko rozumiem.

Od: Rosie
Nie, nie wyraziłam się jasno, nie chciałam tego powiedzieć... Wszystko przemyślałam i chcę z tobą pogadać!

W tamtym momencie nie czułam się tak, jakbym musiała to zrobić, bo od tego zależy moje życie. Czułam się tak, jakbym musiała to zrobić, bo stracę kolejnego przyjaciela.

Przez chyba dziesięć minut gapiłam się w telefon, czekając, aż czerwonooki chłopak odpisze, ale stwierdziłam, że chyba muszę go przyciągnąć czymś innym.

Od: Rosie
Tęsknie za tobą, chcę cię przytulić...

Szczerze nie mogłam uwierzyć, że coś takiego wysłałam. Wiedziałam, że muszę go tak, czy owak uwieźć, ale z jakiegoś powodu było to dla mnie o wiele bardziej zawstydzające, niż podrywanie pijanych mężczyzn. Cały czas powtarzałam sobie magiczną frazę: Nie obchodzi mnie co myśli o mnie jedzenie, ale kogo ja chcę oszukać, Juuzou bardzo mnie obchodził. Możliwe, że mam dużo empatii do ludzi po mamie – którą swoją drogą znam tylko z opowieści – i dlatego tak bardzo przejmuję się jego uczuciami. Ale to i tak bez znaczenia, prędzej, czy później przyjdzie nam się pożegnać.

Chociaż przyznam, źle się czuję z tą myślą...

Od: Juuzou
Jeśli tylko chcesz i gdzie chcesz. Ja też 😞

Szybko zaproponowałam mu ten nieszczęsny park, na co on się oczywiście zgodził. Wstałam z łóżka i stanęłam przed lustrem w łazience. Podkrążone oczy, okropne włosy... Zapowiada się świetnie.

🌻

W drodze do parku musiałam zmagać się z zimnem i śniegiem. Nic dziwnego, w końcu jest zima i zbliża się wigilia, jednak przez cały ten czas pogoda aż tak nie dawała w kość. Każde poprzednie święta po dotarciu do Japonii spędzałam z Marą, Kokori'm i ich rodzicami. Po pewnym czasie każde z nich zamieszkało samo i pierwszy dzień świąt spędzaliśmy tylko we trójkę. Teraz raczej spędzę je sama.

how to pretend. ||Juuzou Suzuya | poprawione||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz