FIVE | OPEN UP

1.2K 131 2
                                    

+

dźwięk fal i ciche płakanie minseo, były jedynymi dźwiękami, które w tamtej chwili słyszał hyunjin. było późno, ale ich to nie obchodziło. hyunjin nie wiedział, dlaczego tak bardzo troszczył się o tą dziewczynę, dlaczego czuł potrzebę chronienia jej od każdego rodzaju niebezpieczeństwa i pozwolił jej płakać do czasu, aż w końcu się uśmiechnie. pragnął poczekać aż jej usta uformują się w piękny uśmiech.

spojrzał na dziewczynę obok siebie i poklepał ją delikatnie po plecach jakby bał się złamać jej - już i tak złamaną - duszę, tak jakby była najcenniejszą rzeczą, którą trzymał w całym swoim życiu. minseo pociągnęła nosem i popatrzyła na widok przed nimi.

"moi rodzice zginęli w wypadku." zaczęła, hyunjin przestał ją klepać, ale jego ręka nadal tam spoczywała. ukierunkował swój wzrok na rozciągające się przed nimi morze, słuchając tego co miała do powiedzenia.

"zostałam sama wraz ze swoim bratem, yedamem. to trudne, trudne jest bycie matką, ojcem i siostrą naraz." przytaknął, ale nic nie powiedział, czekając aż znowu zacznie mówić. pozwolił jej wyrzucić wszystko co czuła przez ten cały czas w środku.

"ale kocham go ponad życie. był jedyną osobą, która była przy mnie, kiedy nie dawałam sobie rady. zawsze dał radę wywołać u mnie uśmiech. był powodem, dla którego nadal tutaj jestem. jest moim bratem." łzy już prawie próbowały wydostać się z jego oczu. przypomniała mu się jego zmarła siostra, też ją kochał, bardziej niż mogła to sobie wyobrazić. była tą osobą, która podała mu rękę za każdym razem gdy upadł, tą osobą, która patrzyła na niego, jakby mógł zrobić wszystko.

"to mój brat!" oh, jak bardzo tęsknił za jej głosem, jeśli mógłby cofnąć czas, zrobiłby to. tylko, żeby ją zobaczyć. chociażby kawałek jej uśmiechniętej twarzy.

pomrugał oczami, żeby pozbyć się łez i pozbył się tych myśli.

"mój brat... cały czas powtarzał, że jestem dzielną osobą, bo nadal się nie poddałam, pomimo że męczące jest pracowanie w kilku pracach i uczenie się ranem. podziwiał mnie za to, ale ogólnie to on był dzielniejszy. chciałam mu to powiedzieć."

"jest chory ale polepsza mu się." minseo zasłoniła rekami twarz. "ale boje się, co jeśli to wróci i spowoduje jemu kolejny raz ból? nie mogę na to pozwolić. nie mogę go stracić." powiedziała pomiędzy czkawką, która powstała przez ciągłe płakanie.

"nie wiem co zrobie, gdy go stracę." hyunjin położył jej głowę na jego ramieniu. "nie stracisz go, wiem, że nie umiesz tak myśleć aleㅡ wiesz co? ufaj mu. on nigdy cię nie opuści. i tak jak powiedziałaś, yedam jest silny." minseo nie wie jak ale uspokoiło ją to. przymknęła oczy i westchnęła.

"seungmin jest nadal zdołowany."

"dlaczego?"

"powiedziałam mu, że za jakiś czas odchodzę, gdyż pensja w kawiarni nie jest wystarczająca dla naszych potrzeb i lekarstw yedama."

"masz powody, jestem pewien, że zrozumiał to, po prostu dużo dla niego znaczysz, dlatego tak się zachowywuje. daj mu trochę czasu." minseo przytaknęła wolno zamykając oczy, zimna bryza uderzająca jej skórę.

znała go tylko kilka tygodni, ale ufała mu, czuła się bezpiecznie i komfortowo kiedykolwiek z nim jest. hyunjin był dobrym człowiekiem. innym mogłoby się tak nie wydawać, ale tak było. pomimo, że bił się co tydzień, miał ślady na policzku i ustach, na końcu są wszystkiego słowa, które opuściły jego usta były głębokie, ale dałyby ci ukojenie. były czasami bezpośrednie, ale żadne kłamstwo nie opuściło tych ust.

nie, nie kochała go w ten sposób. kochała go jako przyjaciela i osobę, która zajęła wyjątkowo znaczące miejsce w jej sercu. była szczęściarą, że miała kogoś takiego jak on. kogoś kto wysłucha.

"hyunjin?"

"tak?"

"wiem, że mówiłam ci to już tysiące razy, ale dziękuje." hyunjin zachichotał i poczochrał minseo po włosach.

"przestań."

"dlaczego? jestem poważna." zmarszczyła na niego brwi i spojrzała na jego uśmiechającą twarz.

"jeśli myślisz, że przestane być z tobą za każdym razem, gdy płaczesz to się mylisz. więc przestań to mowić i lepiej przyzwyczaj się do tego." minseo posłała w jego kierunku szczery uśmiech i przytaknęła.

"ogólnie to nigdy się dokładnie sobie nie przedstawiliśmy." hyunjin siadając w bardziej komfortowej pozycji, usiadł twarzą w twarz z dziewczyną.

"więc zacznijmy od nowa! hwang hyunjin do twojej dyspozycji, 17 lat i umie rapować." powiedział, na końcu puszczając oczko, na co minseo zareagowała chichotem.

"miło pana poznać! jestem bang minseo, również 17 lat. cóż nie umiem rapować ani śpiewać, ale mój brat umie!" powiedziała entuzjastycznie. błysk w jej oku mówił, że jej brat jest bardzo dla niej ważny.

oboje zaśmiali się ze swojej dziecinności. minseo wytarła łzę, która wypłynęła przez śmiech. hyunjin wstał i podał jej rękę, którą przyjęła tym razem bez zawahania.

"robi się późno, zabiorę cię do domu."

ta ilość ufności minseo, którą miała do niego, spowodowała u niego szybsze bicie serca; ufała mu, komuś tak zagubionemu jak on.

po raz pierwszy od dłuższego czasu, poczuł się szczęśliwy.

CRY |HHJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz