FOURTEEN | FAMILY

919 104 10
                                    

+

złość może prowadzić do różnych rzeczy, złość może obrócić wszystko co widzisz w ciemność, złość może prowadzić do okrucieństwa. ludzie odmówili przebaczenia i zapomnienia rzeczy, gdyż są zaślepieni współczuciem sobie i wmawianiu, że to oni są ofiarami. tak, to nie jest łatwa rzecz, ale mogli przynajmniej spróbować. teraz, raesung zrozumiał dlaczego złość jest częścią siedmiu grzechów, ponieważ praktycznie został mordercą.

nadal czuje chłód pistoletu w jego dłoniach, sposób w jaki nacisnął spust powoduje u niego zawroty i dźwięk wystrzału nadal dudni mu w uszach. wszystko działo się za szybko, krzyk rozpaczy wyrwał go z transu a on upuścił pistolet na beton. jego ręce nie były poplamione krwią, były poplamione grzechem.

wyraźny obraz 8 chłopaków biegnących w stronę nieprzytomnego nastolatka widniał mu przed oczami. nawet nie wiedział, czy hyunjin nadal żyje. był przerażony. zawsze nienawidził faktu, że jego ojciec zabił człowieka ale za każdym razem, gdy o tym myślał, stwarzał wymówki, że jego ojciec po prostu był zmęczony życiem i był przez to złamany. kochał go za to, że był tym kto patrzył na niego jak na cud zesłany z nieba, jego ojciec zaakceptował go pomimo, że matka była prostytutką. jego ojciec kochał jego matkę ale ona był zbyt zaślepiona, żeby to zobaczyć, była głucha na jego proszenie, żeby przestała. wzrok raesunga był utkwionym w podłodze, gdy policjant prowadził go do stolika. ktoś przyszedł odwiedzić go w więzieniu. gorzkawy uśmiech wkradł mu się na usta, niczym nie różnił się od swojego ojca.

odmówił spotkania jego wzroku, gdy usiadł. wstydził się tego co zrobił i nie chciał, żeby ktokolwiek patrzył mu w oczy.

"raesung." woojin zawołał, lecz on nadal na niego nie spojrzał. starszy chłopach wypuścił ze świstem powietrze, klepiąc młodszego po plecach.

"rewanż nie jest rozwiązaniem raesung." przegryzł wargę biorąc ręce woojina i kładąc na nich głowę. płakał.

"prze-przepraszam hyung, byłem zaślepiony wściekłością, nie chciałem tego."

"prawie go zabiłeś rae, to nie powód." nie wiedział co powiedzieć, ponieważ wiedział, że woojin miał racje. był grzesznikiem i kryminalistą.

"przepraszam. przepraszam za wszystko. błagam, wybacz mi." mówił pomiędzy płaczem.

"to nie mi powinieneś to mówić." raesung przytaknął, patrząc w górę spotykając jego wzrok.

ludzie nie płaczą bo są słabi, ludzie płaczą bo są ludźmi. mają uczucia, mają serce. płacz nie jest słabością, jest rzeczą, która pozwala nam poczuć się odrobine lepiej. im więcej płaczemy, tym lżej jest nam na sercu.

śmiej się ile chcesz, ale nigdy nie zapomnij, że możesz również płakać, bo jesteś człowiekiem. i jest okej, to jest normalne. nikt cie nie zatrzymuje. jesteś sobą.

"c-czy on nadal żyje?" woojin posłał w jego stronę mały uśmiech wstając i wychodząc z pomieszczenia zostawiajac młodszego chłopaka. smutek był widoczny w jego oczach, gdy opuszczał to miejsce. czuł jak coś mokrego cieknie mu po policzku i przez chwile pomyślał, że płacze. padało. szybko chowający się pod dachem przystanku, napisał do chana, że może się spóźnić, gdyż nie zabrał ze sobą parasolki.

"chcesz kawy?" osoba za nim spytała. przestraszył się trochę i spojrzał za siebie, biorąc kawę z jej ręki.

"wypij dopóki jest nadal gorąca."

CRY |HHJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz