ELEVEN | UNKNOWN GUY

928 102 3
                                    

+

hyunjin zasyczał z bólu, gdy pięść chłopaka skrzyżowała drogi z jego twarzą. jego warga była rozcięta a na policzku widniało zadrapanie. ostatnio nie był sobą a inni to zauważyli. zazwyczaj chłopak, z którym się teraz bił, leżałby już dawno na ziemi nieprzytomny, ale nie. po raz pierwszy podczas tych 4 lat bycia w tej grupie, hyunjin ledwo trzymał się na własnych nogach.

jego zamglone oczy patrzyły się w te chłopaka przed nim, westchnięcie opuściło jego zakrwawione usta. zachwiał się, gdy przymierzał się do zadania ciosu i poczuł jak ktoś trzyma jego tył. spojrzał na felixa, który od razu podszedł do chłopaka i powalił go na ziemie kilkoma ciosami.

woojin upadł na ziemie dysząc. w międzyczasie chan patrzył na hyunjina, do którego od razu podszedł i mocno złapał za jego poraniony nadgarstek.

"co się z tobą stało hyunjin?" młodszy chłopak spojrzał w dół, nie znajdując odwagi, żeby spojrzeć w twarz chana. wszystko się posypało a on był zdekoncentrowany przez ból, który odczuwał. dlatego nie bił się tak jak przedtem.

też był człowiekiem, miał swojego słabsze dni. zrozumiał, że oni wszyscy odczuwali różny ból, ale kto by jego zrozumiał? i co by było, gdyby powiedział im, że to przez dziewczynę? że miłość była przyczyną tego? nie zrozumieliby.

"czy to przez minseo?" hyunjin podniósł wzrok na wspomnienie jej imienia. jego wzrok wylądował na seungminie, który współczucie miał wypisane na całej twarzy. oczywiście, że wiedział, minseo była jego przyjaciółką. myśl o niej spowodowała jedynie ból. to minseo powoli zbierała kawałki jego złamanego serca, ale nigdy by nie pomyślał, że to jej delikatne ręce opuszczą i złamią je na nowo.

"minseo?" changbin zmarszczył brwi. zdziwienie i rozczarowanie było widoczne na twarzach jego przyjaciół, oprócz seungmina i felixa. widzieli jak to jest, seungmin był jej przyjacielem a felix, tak samo jak hyunjin sie zakochał ale na samym końcu obaj zostali zranieni przez tą rzecz, zwaną miłością.

"tylko nie mów, że ją kochasz?" powiedział jisung. sposób w jaki je wypowiedział był mroczny. emanował jedynie zimnem. nawet odrobina współczucia nie była słyszalna w jego głosie. hyunjin zagryzł wargę, gdy poczuł ich spojrzenia na sobie. czuł się taki mały. stracił już rodzine, minseo a teraz miałby ich stracić? nie może do tego dopuścić.

"miłość jest okrucieństwem. nie mówiliśmy ci tego? przez miłość możesz zrobić dużo rzeczy, przez nią możesz stracić wszystko!" słowa chana dudniły w głowie młodszego, lecz on widział jedynie jej śmiejącą się twarz.

"zobacz co się stało z felixem." minho wspomniał cichego chłopaka, który patrzył się tępo przed siebie.

"nie zbliżaj się do niej hyunjin." nie zbliżaj? nie umiałby tego zrobić. jego serce należy do niej i jeśli by się do niej nie zbliżał, czułby jakby jego drugiej połowy brakowało i nic by już się dla niego nie liczyło. był zakochany w niej po uszy i bez zastanowienia, zrobiłby dla niej wszystko. nawet jeśli ona by tego samego nie zrobiła dla niego.

"przyniesiesz jej jedynie szkody." najmłodszy powiedział, opierając się o ścianę ze skrzyżowanymi rękoma.

chciał zakryć uszy, nie chciał już słuchać ich słów. nie był taki jak kiedyś, ale wpadł po uszy i to była prawda, miłość może cie zmusić do zrobienia rzeczy, których nigdy byś normalnie nie zrobił. miłość zmienia ludzi. miłość była siłą ale i słabością.

znajdując odwagę, hyunjin zacisnął pieści patrząc na zawiedzione twarze jego przyjaciół.

"przepraszam, ale ja ją kocham."

"jesteś samolubny." jego usta utworzyły się w sztuczny uśmiech. "wiem."

"jesteś szalony."

"jak my wszyscy." powiedziawszy to, ukłonił się przed nimi i odszedł. spojrzał na nocne niebo mrugając, żeby pozbyć sie łez. ich też stracił? nie wiedział. jedyne co wiedział, to to, że dana była mu samotność.

spędzał swoje dni zamknięty w pokoju po tym dniu. nie poszedł do szkoły przez cały tydzień i nie powiadomił o tym minseo, ponieważ nie chciał, żeby czuła się niekomfortowo. nie chciał jej stracić, jeśli przyjaźń to jedyna rzecz, którą może zaoferować, niech będzie. tak długo jak będzie mógł zobaczyć jej piękny uśmiech i usłyszeć jej śmiech wszystko będzie w porządku.

zatrzymał się, gdy zobaczył znajomą postać idącą chodnikiem po drugiej stronie ulicy. zmrużył oczy, żeby się upewnić, że to ona. kiedy się upewnił, jego wzrok spoczął na postaci za nią. mężczyzna w czarnej bluzie i w masce śledził ją.

szybko pokonawszy drogę do opustoszałego zaułku, zaczekał aż minseo była poza zasięgiem jego wzroku. pociągnął mężczyznę i zasłonił ręka jego usta, aby żaden dźwięk się nie wydostał. szorstko łapiąc go za szyję, przywodził go do ściany. jego oczy przepełnione były złością, gdy jego uścisk jeszcze bardziej się zaciskał.

"ostrzegam cię hwang. miej oko na swoją dziewczynę, bo raczej nie chcesz stracić jej w ułamku sekundy." hyunjin był zdziwiony tym, że znał jego nazwisko i że chciał czegoś od minseo. nieważne czy on zostałby ranny, nie mógł dopuścić do tego, żeby jego róża została zraniona.

zawsze będzie ją bronić, nawet jeśli on miałby na tym ucierpieć.

CRY |HHJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz