+
yedam spojrzał na zegar wiszący na ścianie, westchnął i kontynuował pisanie w swoim pamiętniku, ale jego myśli nadal krążyły wokół jego siostry. jeszcze nie było jej w domu, a on martwił się szalenie. ufał jej, ale co jeśli ktoś ją napadł? jest już późno. przesuwając swój dziennik na bok, odsłonił zasłony i patrzył na gwiazdy, jasno świecące na niebie.
on i minseo zawsze na nie patrzyli, podczas rozmowy na rożne tematy, ale dzisiaj było inaczej. polegał na niej, nie był jakąś przylepą, ale ona to jedyna jego rodzina.
te słowa pociechy i uśmiechy, które mu dawała, dawały mu siłę i ona była powodem, dla którego był silny i kontynuował życie. była jego siostrą.
podziwiał ją za to, że zawsze była, pomimo że nie było łatwo. nigdy nie zrobiła tak, żeby poczuł się jak brzemię, nigdy nie spojrzała na niego z rozczarowaniem.
czasami przyłapywał ją na płakaniu. mógł nie wiedzieć co czuła w tamtym momencie, ale wiedział że nie było łatwo i miała do tego powód. życie było ciężkie dla nich i wychowywanie samotnie młodszego brata na dobrego mężczyznę na pewno było trudne, ale nigdy go nie zostawiła. została i zawsze przy nim będzie.
yedam uśmiechnął się i przymknął oczy. tradycją było dla nich myślenie życzenia. wierzenie w coś nie jest dziecinne, każdy potrzebuje trochę nadziei na nowe jutro, nieważne jak trudno jest.
życzył jej szczęścia. to zawsze pierwsza rzecz, którą życzy. kochał swoją siostrę nad życie i nie mógł pozwolić, żeby cierpiała. chciał, żeby się uśmiechała ale jeśli będzie płakać, zawsze będzie przy niej, żeby ją objąć i pocieszyć.
yedam otworzył oczy, gdy usłyszał dźwięk silnika. jego brwi zmarszczyły się ze zdziwienia, kiedy zobaczył swoją siostrę schodzącą z motoru z pomocą mężczyzny. szybko wstając, pognał na dół w stronę drzwi.
spojrzał przez okno i zobaczył ją uśmiechającą się, podczas pożegnania się. był nieznajomym, ale jego zmartwienia poszły w dal, gdy zobaczył jak jego siostra uśmiecha się promiennie i ten mężczyzna robi to samo.
czyli, że się znają, tak? pomyślał.
yedam szybko wszedł na górę, widząc jak minseo rusza w stronę wejścia. chichot opuścił jego usta, jak zatrzasnął drzwi od pokoju. kiedy tu wejdzie, planował żeby jej trochę podokuczać, tylko żeby zobaczyć jej reakcje. śmieszne było to, jak stawała się zestresowana przez takie małe rzeczy.
ale głęboko w duszy, cieszył się i dziękował temu mężczyźnie, kimkolwiek jest, że udało się jemu ją rozweselić. jej uśmiech wart jest tysiąca diamentów, kwiata bez kolców i nocy pełnej gwiazd.
"yedam?" usłyszał jej wołanie z dołu. zapukała lekko w drzwi i powtórzyła wcześniejszą czynność. yedam odchrząknął i poprawił się. podszedł do nich, otworzy je i powitał ją szerokim uśmiechem na jego twarzy.
spojrzała na niego zdziwiona i w głowie zapytała się dlaczego się tak szerzył?
"więc kim był ten szczęściarz?" jej policzki zaczerwieniły się, a ona uderzyła go w ramie.
"yedam!" jego śmiech wypełnił pokój, gdy ta kontynuowała bicie go. "nie, czekaj! przepraszam." przestała i spiorunowała go wzrokiem. yedam wytarł łzę, która wypłynęła przez za dużą ilość śmiechu i spojrzał na jego zaczerwienioną siostrę.
"o-on jest tylko przyjacielem!" yedam przewrócił oczami i pomachał na nią ręką.
"tak tak, pewnie." minseo uśmiechnęła się i podeszła do niego. owinęła ręce wokół jego ramion i poczochrała po głowie. poprowadziła go w stronę dwóch krzeseł i usiadła z nim tam. zasłony nadal były otwarte dlatego tylko patrzyli na niebo.
śpiew yedama jest jedyną rzeczą, którą w tamtej chwili słyszała. jego głos był wyjątkowy i piękny. nawet próbowała przekonać go kilka razy do wzięcia udziału w nadchodzącym konkursie.
jeśli nie chce wziąć udziałów, ona nie będzie go napierać. zrozumie i szanuje jego decyzje. ale to i tak nie zmieni jej zdania, że jest niesamowity w śpiewaniu.
"jaki jest tytuł tej piosenki?" zapytała kiedy skończył.
"why so lonely, dobra ta piosenka, prawda?" przytaknęła.
"twój głos robi ją jeszcze lepszą."
"stop, nie mów tak." chłopak złapał sie za serce, minseo zaśmiała sie z jego reakcji i uszczypała jego policzki. "jak nazywa się ten koleś, tak w ogóle?"
"hwang hyunjin, a co?"
"wydaje się miły. widziałem was na zewnątrz." jej policzki zaczerwieniły sie po raz drugi kiedy to powiedział. bawiła się rogiem od bluzki i siedziała cicho.
"ale nadal musi zdobyć moją ufność." minseo prychnęła i wywróciła oczy na niego.
"dlaczego zachowujesz się jakbyśmy byli w związku?"
"po prostu mówię, tak na przyszłość."
"jesteśmy tylko przyjaciółmi i tak, jest miły yedam. nie martw się." yedam przytaknął, jego wzrok spoważniał.
"nie chce tylko, żebyś została zraniona noona." jej wzrok złagodniał kiedy to usłyszała. pomimo, że droczył ją 24/7, yedam był słodkim i troszczącym się bratem.
"dziękuje yedam."
"jestem twoim bratem. to mój obowiązek, żeby się tobą opiekować. nie, ja muszę się tobą opiekować." minseo wstała ze swojego miejsca i przytuliła go. "jesteś najukochańszym młodszym bratem, wiesz o tym?" yedam uśmiechnął się odwzajemniając uścisk.
"nie mogę pozwolić, żeby stała ci się krzywda. już i tak dużo wycierpiałaś. chce żebyś już zawsze była szczęśliwa."
"chce tego samego dla ciebie."
;
Jak podoba wam się nasza nazwa fandomu; stay? Dla mnie jest ona strasznie słodka♥︎
![](https://img.wattpad.com/cover/151339256-288-k587586.jpg)
CZYTASZ
CRY |HHJ
Teen Fiction+ "why do I always catch you crying?" 「polish」 cover cr: parkedits on tumblr