2.1

421 15 0
                                    

Megan POV

Dojechaliśmy na miejsce chwilę po skończonej rozmowie. Wysiadłam z samochodu i to samo zrobił Xavier. Ruszył w kierunku hotelu, a ja podążałam za nim. Rozglądałam się również i zauważyłam kilku snajperów, którzy okupywali dachy. Nie zauważyłam nawet kiedy stanęłam ze strachu.

-Spokojnie oni nic nie zrobią. Są po to aby ktoś nieproszony nie wszedł w trakcie rozmowy. Chodź Zoe. - Zwrócił się do mnie. Skinęłam tylko głową przypominając sobie, że jestem niemową i musiał wymyśleć jakieś imię, żeby nie używać swojego prawdziwego.

Po kilku minutach, które spędziliśmy na szukaniu sali, weszliśmy do niej spóźnieni.

-Och kogo moje oczy widzą- Powiedział mężczyzna w podeszłym wieku. Wskazał kanapę. - A kim jest twoja towarzyszka?

-To jest Zoe Jonason. Osoba, której ufam i chciałbym żeby uczestniczyła w tej rozmowie. - Powiedział i pokazał mi abym stanęła pod ścianą jak reszta ochroniarzy. Tak też zrobiłam.

-Jest godna zaufania? Przecież to kobieta, usłyszy o czym tutaj gadamy, a jak wystraszy się to rozpowie komuś niepowołanemu.- Udawałam, że mnie to nie rusza. Nie lubiłam gdy ktoś nie doceniał kobiet, ale ma racje każda kobieta by już uciekła i rozpowiedziała policji czy wrogowi o planach. Ja tego zrobić nie mogłam. Nie interesowało mnie kogoś śmierć, kiedy nie byłam w to wplątana. Dopóki sama nie zobaczyłam trupa. Poradziłam sobie z tym dobrze nawet zbyt dobrze, ale wiem, że to nie potrwa długo.

-Jest niemową tak jak mówiłem. Potrafi coś wychwycić z ruchu warg, ale pochodzi z Ameryki, więc nas nie zrozumie. - Przypomniałam sobie, że zapomniałam wyłączyć dzwonka i na zawołanie mi zadzwonił. Kurwa udawaj, że nie słyszysz. Kurwa niech oni się na mnie nie patrzą. Jestem w jebanej dupie. Tylko spokojnie. Oddychaj. Oni się tylko patrzą musisz udawać, że nie dzwoni Ci telefon. Że patrzą się na ciebie bo mają takie widzimisię.

-Niech ktoś ją szturchnie bo to jej telefon. - Powiedział starzec. Mężczyzna najbliżej mnie szturchnął mnie i wskazał telefon. Wzięłam szybko do ręki urządzenie i wyłączyłam połączenie jak i głos. Nagle do pomieszczenia weszła trójka chłopaków kłócących się o coś.

-Kurwa V wracaj do siedziby. GD powiedział, że mam iść z RM nie mówił nic o tobie. Z łaski swojej jebanej wypierdalaj. - Powiedział miętowowłosy, a osoby będące w pomieszczeniu zaczęły się śmiać.

-Mam pomysł. Niech zostaną tylko osoby, które są w temacie, a reszta poczeka w drugiej sali konferencyjnej. - Powiedział starzec, więc reszta zaczęła wychodzić. Xavier wskazał mi bym została. Podeszłam więc do niego bliżej.

-Ona też- Powiedział goryl, który stał przy drzwiach.

-Ale...

-Bez żadnych, ale powiedziałem, że mają zostać same osoby, które mają jakiś interes. Wątpię aby ona coś chciała. - Xavier bez zbędnych słów wskazał bym poszła za resztą do sali konferencyjnej.

Usiadłam w kącie. Reszta usiadła przy stole i zaczęła dyskusję o czymś. Nie interesowało mnie to teraz. Chciałam się jak najszybciej dowiedzieć gdzie jest moja siostra. Wyciągnęłam telefon. Pojawiło mi się powiadomienie tylko o jakiejś promocji na gry i nieodebrane połączenie od zastrzeżonego numeru. Ktoś nagle wstał i staną nade mną, kiedy to zignorowałam wyrwał mi telefon. Jedyne co udało mi się zrobić to zgasić ekran. Podniosłam się szybciej i spojrzałam się na swojego przeciwnika. Był nim jakiś młody chłopak. Nie pasował tutaj. Wyglądał zbyt niewinnie zresztą tak samo jak ja. Widząc, że mam na sobie maskę i kaptur szybko się tego pozbył. Wszyscy nagle zwrócili uwagę na nas.

Uprowadzona || BTS & G-DragonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz