Megan POV
Dojechaliśmy na miejsce chwilę po skończonej rozmowie. Wysiadłam z samochodu i to samo zrobił Xavier. Ruszył w kierunku hotelu, a ja podążałam za nim. Rozglądałam się również i zauważyłam kilku snajperów, którzy okupywali dachy. Nie zauważyłam nawet kiedy stanęłam ze strachu.
-Spokojnie oni nic nie zrobią. Są po to aby ktoś nieproszony nie wszedł w trakcie rozmowy. Chodź Zoe. - Zwrócił się do mnie. Skinęłam tylko głową przypominając sobie, że jestem niemową i musiał wymyśleć jakieś imię, żeby nie używać swojego prawdziwego.
Po kilku minutach, które spędziliśmy na szukaniu sali, weszliśmy do niej spóźnieni.
-Och kogo moje oczy widzą- Powiedział mężczyzna w podeszłym wieku. Wskazał kanapę. - A kim jest twoja towarzyszka?
-To jest Zoe Jonason. Osoba, której ufam i chciałbym żeby uczestniczyła w tej rozmowie. - Powiedział i pokazał mi abym stanęła pod ścianą jak reszta ochroniarzy. Tak też zrobiłam.
-Jest godna zaufania? Przecież to kobieta, usłyszy o czym tutaj gadamy, a jak wystraszy się to rozpowie komuś niepowołanemu.- Udawałam, że mnie to nie rusza. Nie lubiłam gdy ktoś nie doceniał kobiet, ale ma racje każda kobieta by już uciekła i rozpowiedziała policji czy wrogowi o planach. Ja tego zrobić nie mogłam. Nie interesowało mnie kogoś śmierć, kiedy nie byłam w to wplątana. Dopóki sama nie zobaczyłam trupa. Poradziłam sobie z tym dobrze nawet zbyt dobrze, ale wiem, że to nie potrwa długo.
-Jest niemową tak jak mówiłem. Potrafi coś wychwycić z ruchu warg, ale pochodzi z Ameryki, więc nas nie zrozumie. - Przypomniałam sobie, że zapomniałam wyłączyć dzwonka i na zawołanie mi zadzwonił. Kurwa udawaj, że nie słyszysz. Kurwa niech oni się na mnie nie patrzą. Jestem w jebanej dupie. Tylko spokojnie. Oddychaj. Oni się tylko patrzą musisz udawać, że nie dzwoni Ci telefon. Że patrzą się na ciebie bo mają takie widzimisię.
-Niech ktoś ją szturchnie bo to jej telefon. - Powiedział starzec. Mężczyzna najbliżej mnie szturchnął mnie i wskazał telefon. Wzięłam szybko do ręki urządzenie i wyłączyłam połączenie jak i głos. Nagle do pomieszczenia weszła trójka chłopaków kłócących się o coś.
-Kurwa V wracaj do siedziby. GD powiedział, że mam iść z RM nie mówił nic o tobie. Z łaski swojej jebanej wypierdalaj. - Powiedział miętowowłosy, a osoby będące w pomieszczeniu zaczęły się śmiać.
-Mam pomysł. Niech zostaną tylko osoby, które są w temacie, a reszta poczeka w drugiej sali konferencyjnej. - Powiedział starzec, więc reszta zaczęła wychodzić. Xavier wskazał mi bym została. Podeszłam więc do niego bliżej.
-Ona też- Powiedział goryl, który stał przy drzwiach.
-Ale...
-Bez żadnych, ale powiedziałem, że mają zostać same osoby, które mają jakiś interes. Wątpię aby ona coś chciała. - Xavier bez zbędnych słów wskazał bym poszła za resztą do sali konferencyjnej.
Usiadłam w kącie. Reszta usiadła przy stole i zaczęła dyskusję o czymś. Nie interesowało mnie to teraz. Chciałam się jak najszybciej dowiedzieć gdzie jest moja siostra. Wyciągnęłam telefon. Pojawiło mi się powiadomienie tylko o jakiejś promocji na gry i nieodebrane połączenie od zastrzeżonego numeru. Ktoś nagle wstał i staną nade mną, kiedy to zignorowałam wyrwał mi telefon. Jedyne co udało mi się zrobić to zgasić ekran. Podniosłam się szybciej i spojrzałam się na swojego przeciwnika. Był nim jakiś młody chłopak. Nie pasował tutaj. Wyglądał zbyt niewinnie zresztą tak samo jak ja. Widząc, że mam na sobie maskę i kaptur szybko się tego pozbył. Wszyscy nagle zwrócili uwagę na nas.
CZYTASZ
Uprowadzona || BTS & G-Dragon
Hayran KurguDwie dziewczyny z Ameryki przyjeżdżają do Korei. Jedna zostaje porwana, druga stara się ją znaleźć. Grupa porywaczy, która porwała dziewczynę ma zamiar ją sprzedać jednakże jej urok osobisty sprawia, że się do niej przywiązują, a druga dziewczyna je...