ROZDZIAŁ 1

134 9 0
                                    

Stałam na dachu. Widziałam u swoich stóp wszystkich ludzi, którzy pewnie mnie nie dostrzegli albo woleli udawać, że mnie nie widzą. Widziałam wszystkie miejsca, te dobre i te złe. Przed oczami miałam każdą scenę z mojego życia, która wpłynęła na to, że stoję teraz na dachu budynku i prawdopodobnie jutro znajdę się na pierwszych stronach gazet. Wszyscy będą oglądać moje zdjęcie i czytać podpis „Nastolatka odebrała sobie życie w centrum Seulu". Teraz najmniej mnie to obchodziło. W mojej głowie był natłok myśli i wspomnień, ale gdy pojawiło się to jedno, wszystkie inne zniknęły. Mocno zacisnęłam oczy, ale jego okropna twarz nadal tam była. Gwałtownie otworzyłam oczy i poczułam pustkę, a po chwili ból, wściekłość i poczucie winy. Już miałam zrobić ostatni krok w moim życiu, ale coś mi nie pozwalało. Ogłuszający huk w mojej głowie ciągle rósł. Nie myślałam o niczym. Strach wziął górę, ale nie cofnęłam się. Wdech, wydech. Drugi raz spróbowałam skoczyć. Nagle ktoś wszedł na dach. Myślałam, że podbiegnie do mnie i odsunie od krawędzi, ale nic takiego się nie działo. Jedyne co usłyszałam to męski głos.

-hej, mała, w życiu podejmujemy głupie decyzje, ale tej nie da się cofnąć-powiedział i usłyszałam jak siada przy wejściu.

Stałam przez chwilę, a słowa wypowiedziane przez mężczyznę dudniły w mojej głowie. „nie da się cofnąć". Nie mogłam przestać o tym myśleć. Nagle usłyszałam jak mężczyzna wstaje i wchodzi do budynku. Kiedy miałam pewność, ze jestem sama, powoli zeszłam z krawędzi i opadłam na kolana głośno płacząc i oddychając coraz ciężej. Gdy uspokoiłam się trochę, powoli wstałam, czując każdy mięsień i każdą kość w swoim ciele. Skierowałam się do wejścia do budynku. Każdy ruch sprawiał mi okropny ból, ale starałam się to ignorować. Zeszłam z poddasza i nacisnęłam guzik przywołujący windę. Na szczęście nikogo w niej nie było. Zjechałam nią na sam dół i obojętnie przeszłam obok recepcji. Było koło północy, ale nadal ktoś tam siedział.

-Zapraszam do ponownego skorzystania z usług naszego hotelu i życzę dobrej nocy.- usłyszałam ten sam męski głos, który wypowiedział słowa ratujące moje życie.

Odwróciłam się i pustym wzrokiem spojrzałam w stronę lady. Wyryłam sobie w pamięci twarz tego chłopaka. Nic nie odpowiedziałam. Nie miałam siły. Po prostu wyszłam z hotelu i udałam się w kierunku „mojego domu".

Daydream #jung Hoseok#Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz