ROZDZIAŁ 8

76 6 4
                                    

-To gdzie idziemy?

-Nie wiem. Jestem mega głodny więc zjem wszystko.

-Mam ochotę na ramen.

-Więc chodźmy po ramen.-powiedział z wielkim uśmiechem, który zawsze poprawia mi dzień. Dziś nie potrzebowałam poprawiania nastroju, ale i tak miło zobaczyć ten uśmiech.

Doszliśmy do jakiejś knajpy i zamówiliśmy po misce ramenu.

-To co się dzisiaj stało, że jesteś taka szczęśliwa?

-Po pierwsze, koniec matur. Po drugie, kolega z klasy zaprosił mnie na kawę i było genialnie.-odpowiedziałam z entuzjazmem.

Wydawało mi się przez chwilę, że Hobi posmutniał, ale zaraz wrócił uśmiech na jego twarz.

-To super! Teraz mam ci prawić morały jako starszy żebyś uważała i nie robiła nic na siłę czy mogę sobie darować?-odpowiedział pół żartem.

-Możesz sobie darować, a poza tym to jedno spotkanie nic nie znaczy.

-Każdy tak mówi.-powiedział z przekąsem- A mówiłaś mu o tym, że jesteś z sierocińca? Wiesz dla niektórych ludzi to niestety nie jest normalne, a nie chce żeby cię ktoś skrzywdził z tego powodu, bo to nie ma sensu.

-Nie, nie mówiłam mu, ale on nie jest taki.

-Ja chcę dla ciebie dobrze, ale rób jak uważasz.-Powiedział to takim tonem, że wolałam nie dyskutować i stwierdziłam, że może ma rację.

-Dobrze, powiem mu następnym razem. Czy na prawdę przez całe życie będę mieć piętno tej która jest z sierocińca i jest gorsza?

-Dla mnie nigdy w życiu, ale ludzie są okropni i jaka kolwiek inność ich przeraża, więc wolą po prostu wyśmiać i odejść.-mówiąc to, Hobi zapatrzył się w jeden punkt i wyraźnie posmutniał.

-Dlaczego posmutniałeś?

-Na razie nie chcę o tym rozmawiać, bo jestem tchórzem i nie potrafię, ale obiecuję, że kiedyś ci opowiem.

-Spokojnie, zaczekam. Ja też mam kilka rzeczy, o których boję się mówić i też zapewne ci o nich kiedyś opowiem.

-Przejdźmy na jakiś przyjemniejszy temat. Jak się czujesz z tym, że zakończyłaś swoją naukę w liceum?

-Genialnie! A jeszcze lepiej z myślą, że za trochę więcej niż miesiąc się wyprowadzam.

-Właśnie, ty się przecież przeprowadzasz niedługo! Szukałaś już czegoś?

-Jeszcze nie. Na razie skupiałam się na maturach, ale chyba muszę zacząć.

-Jak coś mogę ci pomóc. znam kilka osób, które wynajmują mieszkania za dobrą cenę.

-Jesteś najlepszy!!! Dasz mi kontakt do tych osób?

-Pewnie. Wyślę ci na czacie.

-Oki. Jak ci miną dzień?

-Na uczelni nie dają nam żyć. Od kilku dni czuję każdy mięsień i prawie nie mogę się ruszać, ale tak poza tym to bardzo dobrze.

-Czemu dają wam taki wycisk?

-Za chwilę są zaliczenia i musimy przygotować przedstawienie taneczne i jest coraz więcej zajęć i prób, ale to standard pod koniec roku.

-Rozumiem.

- A ty na jakie studia się wybierasz?

-Chyba coś związanego z malarstwem albo makijażem.

-Czyli artystyczne?

-No myślę, że dość dobrze maluję, więc czemu nie.

-Musisz mi kiedyś pokazać.

-No nie wiem. Może to tylko dla mnie jest ładne...

-Skoro chcesz iść na studia związane z malarstwem to i tak będziesz musiała pokazywać swoje prace.

-No niby tak. Dobra kiedyś ci pokażę.

-Trzymam za słowo.-uśmiechną się szeroko.

"Jezu jak ja kocham jego uśmiech"- pomyślałam.

- To co? Masz jeszcze czas? Może gdzieś się przejdziemy?

-Dla ciebie zawsze mam czas.-mrugną jednym okiem i zaczął się śmiać.

Zapłaciliśmy za obiad i wyszliśmy z restauracji. Poszliśmy w kierunku sierocińca, bo Hobi stwierdził, że chce mnie odprowadzić. Całą drogę się wygłupialiśmy. Kiedy doszliśmy pod sierociniec, zobaczyłam swoją opiekunkę, która idzie w naszą stronę. Nie chciałam żeby tu podeszła, bo wiedziałam, że będzie niezręcznie. Było już niestety za późno.

-Dobry wieczór Jungwon.

-Dobry wieczór Pani Kim.

-Cóż to za chłopak?

-Bardzo mi miło, Jung Hoseok. Przyjaciel Jungwon.-powiedział i wyciągnął rękę w kierunku Pani Kim.

-Kim Jimaen, opiekunka Jungwon.-uścisnęła dłoń Hobiego.

-Ja już muszę iść. Miło było Panią poznać. Do zobaczenia Jungwon.

-Cześć Hoseok.

Zostałam sam na sam z moją opiekunką.

-Cieszę się, że masz kogoś poza domem dziecka. Wydaje się być miłym chłopakiem.

-Tak, na prawdę jest bardzo miły.

-Dobrze. Zmykaj do pokoju.

-Do widzenia.

-Do widzenia, Jungwon.

Zasnęłam bardzo szybko, bo ostatnie dni były bardzo intensywne.



Daydream #jung Hoseok#Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz