ROZDZIAŁ 11

71 5 0
                                    

Z chłopakami spotykałam się coraz częściej. Mieliśmy dobry kontakt i zawsze jak z nimi byłam działy się dziwne rzeczy. Albo Jungkook i Hobi zaczęli tańczyć na środku ulicy, albo Namjoon coś popsuł. Można wymieniać w nieskończoność.

Była połowa maja, więc postanowiłam zacząć szukać mieszkania. Zadzwoniłam do trzech osób, do których telefony mam od Hobiego. Wszystkie trzy mieszkania mam oglądać jutro. Zadowolona z tego napisałam do Hoseoka.

J: Hej. Co robisz jutro?

H: Nic konkretnego. Wieczorem chciałem iść na salę treningową, żeby poćwiczyć.

J: Mhm. Może wybrałbyś się ze mną na oglądanie mieszkań? Nie mam ochoty cały dzień spędzić sama na łażeniu po mieście.

H: No dobra. O której mam być gotowy?

J: 9.30 pod hotelem.

H: A może przyjdziesz do nas na śniadanie?

J: Jimin nie ma nic przeciwko?

H: Proszę cię, Jimin cię uwielbia.

J: Haha. No dobra. Będę 8.45.

H: Ok. Do zobaczenia jutro.

J: Do zobaczenia.

Reszta dnia minęła mi jak zwykle. Narysowałam coś, poczytałam książkę i poszłam trochę pobiegać.

Kolejnego dnia budzik zadzwonił o 7. Wstałam niechętnie z łóżka i powoli zaczęłam się przygotowywać. Dziś było bardzo gorąco, więc ubrałam krótkie spodnie i bluzkę z krótkim rękawem. Lekki makijaż, czapka na głowę, okulary przeciwsłoneczne, spakować plecak i gotowe. Na zegarku jest 7.45, więc wychodzę z sierocińca i powolnym krokiem ruszam do mieszkania chłopaków.

O 8.40 jestem pod mieszkaniem Jimina i Hobiego. Dzwonię do drzwi i po chwili otwiera mi Jimin z wielkim uśmiechem na ustach. Widzę, że wstał przed chwilą, bo ma rozczochrane włosy i lekko zapuchniętą twarz. Chciałabym mieć taką energię i tak wyglądać po przebudzeniu.

-Cześć Jungwon-mówi radośnie i mocno mnie przytula. Ma lekko ochrypnięty głos co utwierdza mnie w tym, że Park przed chwilą wstał z łóżka.

-Cześć Minie-uśmiecham się do niego.

Szybko ściągam buty i idę do kuchni, gdzie widzę Hoseoka smażącego naleśniki.

-Hejka Hobi-podchodzę i przytulam się do niego.

-Cześć młoda-mówi przekręcając naleśnika.

Pokazuję mu język i siadam przy stole pełnym dodatków do naleśników. Są też trzy talerze i trzy kubki z ciepłą herbatą.

-Musisz częściej przychodzić na śniadania, bo dawno nie było u nas takiej uczty.-zachwyca się Jimin.

-Ja też dawno nie miałam takiego śniadania. Postaraliście się.

-Jimin nic nie zrobił dlatego on będzie to sprzątał.-powiedział do mnie Hobi, choć miałam wrażenie, że ta wypowiedź bardziej skierowana jest do jego współlokatora.

-Ja nic nie sprzątam!

-Nie masz wyjścia-odpowiedział triumfalnie Hobi.

-Ale...

-Żadnych ale, jak się jest leniem i nie chce się wstać wcześniej to potem się sprząta.

-Ehhh...

-Jedzmy, Bo zaraz umrę z głodu.-zmienił temat.

Zabraliśmy się za jedzenie. Wzięłam pierwszy kęs.

-Boże, od dzisiaj tylko u was jem śniadania!-krzyknęłam z pełnymi ustami.

-Tylko sama będziesz robić, bo ja nie będę co dziennie smażył tego badziewia. Wiesz ile mnie nerwów kosztowało usmażenie tego?

-Ale było warto.-wtrącił się Jimin.

-Aha, Jungwon, nie powiedziałem ci ale potem idziesz ze mną na trening.

-Proszę cię. Ja i taniec? To nie skończy się dobrze. Uwierz.

-Nauczę cię.

-Nie wiem czy to...

-Cieszę się, że nie masz nic przeciwko-powiedział, przerywając mi z wielkim uśmiechem na ustach.

-Nie mam ciuchów na przebranie.

-Możesz wziąć jakąś moją koszulkę, a krótkie spodnie nie są złe do tańca.

-Ehhh... Jesteś zbyt uparty... Dobra pójdę z tobą.

-Jeej! Dziękuję!

Reszta śniadanie minęła nam na rozmowie o wszystkim i o niczym. Kiedy wszyscy już się najedli, Hobi poszedł się przebrać, a Jimin i ja zaczęliśmy sprzątać. Po kilkunastu minutach Hobi do nas przyszedł. Jak zwykle miał obłędne ciuchy.

-Idziemy?

-Tak.

Poszliśmy założyć buty i wyszliśmy z mieszkania, zostawiając Jimina trochę obrażonego, bo musiał dalej sprzątać po śniadaniu.

- To które mieszkanie jest pierwsze?

-Właścicielka nazywa się Min Hyojin.

-Jak ja dawno jej nie widziałem! To co? Jedziemy?

-Pewnie.

Daydream #jung Hoseok#Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz