ROZDZIAŁ 19

45 3 0
                                    

Perspektywa J-hope'a

Przez ostatni miesiąc pracowaliśmy z chłopakami dzień i noc. Ledwo znajdowałem chwilę na sen. Myślałem o Jungwon praktycznie cały czas. Nie rozmawialiśmy zbyt często. Czuję, że się od siebie oddalamy. Muszę coś z tym zrobić. Nie chcę jej stracić.

Kiedy w końcu mieliśmy wolny dzień, chciałem zrobić niespodziankę Jun. Poszedłem do sklepu, kupiłem jej ulubione słodycze i udałem się do jej mieszkania.

Po drodze mijałem kawiarnię. Zobaczyłem pod nią Jihyuka z jakimiś chłopakami. Byłem dość blisko, więc słyszałem co mówią, ale oni chyba mnie nie zauważyli.

-Proszę cię, robię to tylko po to, żeby nie czuła się samotna.-Jihyuk mówił bardzo aroganckim tonem- Ten cały "Hobi"- tu zrobił cudzysłów z palców- nie ma podobno czasu, ale tak szczerze to myślę, że po prostu nie chce się z nią zadawać. Zresztą kto by chciał? - wszyscy wybuchli jadowitym śmiechem.

-A tak serio to po co spędzasz z nią tyle czasu?- zapytał jego kolega.

-Samotne kobiety łatwiej można uwieźć, chwilę się nią pobawię i to wszystko.- powiedział to tak jakby to była dla niego norma.

Nie wytrzymałem dłużej. Chciałem jak najszybciej powiedzieć o tym Jun. Biegłem przez ulice jak najszybciej potrafiłem. Po chwili byłem pod blokiem, w którym mieszka. Znałem kod do drzwi, więc wszedłem i po krótkim czasie stałem pod drzwiami dziewczyny. Zapukałem, byłem tak rozzłoszczony, że nie umiałem wytrzymać. Gdy tylko dziewczyna otworzyła drzwi, wszedłem szybko do środka. Spojrzałem na Jun. Była bardzo zdziwiona, ale dostrzegłem w jej spojrzeniu ulgę i radość. Po chwili patrzenia na siebie, dziewczyna podeszła i przytuliła mnie mocno.

-Jak dawno cię nie widziałam!- krzyknęła radośnie, ale gdy spojrzała na mnie spoważniała.- Coś się stało? Jesteś jakiś dziwny...

-Jihyuk wcale nie jest taki ja myślisz. Kiedy szedłem do ciebie usłyszałem jak mówi do swoich kolegów, że chce się tobą pobawić.- powiedziałem przez zęby. Dziewczyna, w pierwszej chwili, była zaskoczona i zdezorientowana, lecz za moment zobaczyłem jak coś zmienia się w jej wyrazie twarzy. Była zła?

-Jak możesz tak mówić!? Najpierw przez miesiąc masz mnie w dupie a potem nagle przychodzisz i wygadujesz kompletne brednie o Jihyuku!?- Dziewczyna wykrzyczała mi to prosto w twarz.

-Nie wygaduję bredni! On naprawdę tak powiedział! Nigdy bym cię nie okłamał! A poza tym nie miałam cię w dupie! Po prostu ostatnio ma-

-Masz mniej czasu dla mnie? Za to Jihyuk ma go dość sporo! Nie musisz udawać zatroskanego! Wiesz?! Poradzę sobie bez ciebie!- Jun była coraz bardziej zła. Wpadła w furię. Ja też robiłem zły, bo czułem się atakowany bez podstaw.

-Jihyuk ma go dość sporo tylko dlatego, że jest fałszywy!- dalej stawiałem na swoim.

-Proszę cię! Jak możesz tak mówić!? Wiesz co!? Jeśli nadal masz zamiar go obrażać, to lepiej wyjdź! Teraz!- nastała cisza. Żadne z nas się nie odzywało. Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Patrzyliśmy się na siebie zaciętym wzrokiem. Sam nie wiem czemu to zrobiłem, ale tak podpowiadała mi podświadomość. Po prostu odwróciłem się i wyszedłem.

Kiedy już ochłonąłem, byłem w połowie drogi do dormu. Zacząłem myśleć o kłótni. Niestety doszedłem do wniosku, że Jun w zupełności miała podstawy by mi nie uwierzyć. Zachowałem się jak totalny idiota. Zostawiam ją na miesiąc, a potem przybiegam do niej i pierwsze co to obrażam jej "przyjaciela". Zjebałem po całości i teraz to wiem, ale wiem też, że Jihyuk to podstępny cham i prostak, i nie może mu to ujść na sucho.

Zależy mi na Jun.

Perspektywa Jungwon

Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc powoli wstałam z kanapy i poszłam otworzyć. Gdy tylko je uchyliłam, do korytarza wpadł Hobi. Od razu się ucieszyłam. Podbiegłam do niego i mocno przytuliłam. Nie odwzajemnił uścisku i czułam, że był cały spięty.

- Coś się stało? Jesteś jakiś dziwny...- zapytałam niepewnie.

-Jihyuk wcale nie jest taki ja myślisz. Kiedy szedłem do ciebie usłyszałem jak mówi do swoich kolegów, że chce się tobą pobawić.- odparł przez zęby. Byłam zaskoczona i zdezorientowana, ale po chwili poczułam niewyobrażalną złość.

-Jak możesz tak mówić!? Najpierw przez miesiąc masz mnie w dupie a potem nagle przychodzisz i wygadujesz kompletne brednie o Jihyuku!?- straciłam panowanie nad sobą.

-Nie wygaduję bredni! On naprawdę tak powiedział! Nigdy bym cię nie okłamał! A poza tym nie miałam cię w dupie! Po prostu ostatnio ma-

-Masz mniej czasu dla mnie? Za to Jihyuk ma go dość sporo! Nie musisz udawać zatroskanego! Wiesz?! Poradzę sobie bez ciebie!- czułam jak z każdym słowem łamie mi się serce, ale byłam tak rozwścieczona, że nie zwracałam na to uwagi.

-Jihyuk ma go dość sporo tylko dlatego, że jest fałszywy!- chłopak dalej krzyczał.

-Proszę cię! Jak możesz tak mówić!? Wiesz co!? Jeśli nadal masz zamiar go obrażać, to lepiej wyjdź teraz!

Po moich słowach nastała cisza. Żadne z nas się nie odzywało. Patrzyliśmy na siebie rozzłoszczeni. Odpowiadałam na każde jego spojrzenie. Kiedy po chwili Hobi po prostu się odwrócił i wyszedł, poczułam jak moje serce rozbija się na tysiące kawałków. Drzwi się zamknęły, a ja osunęłam się po ścianie, schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam okropnie płakać.

Daydream #jung Hoseok#Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz