Kolejnego dnia czułam się już całkiem nieźle. Cienie pod oczami nie były aż tak duże a mój humor trochę się poprawił. Nie chciałam wychodzić z łóżka, ale gdy poraz kolejny usłyszałam jak mój brzuch domaga się czegoś do jedzenia, postanowiłam zrobić śniadanie.
Widok małej kartki na podłodze pod drzwiami trochę mnie zdziwił. Kiedy przeczytałam co jest tam napisane nie wiedziałam co myśleć. Najgorsze było to, że nie było tam napisane nic dziwnego. Było kilka prostych słów i podpis.Proszę spotkajmy się. Wszystko Ci wytłumaczę. Nie chcę cię stracić. To dla mnie ważne.
HoseokEhhh... Czy ludzie nie mogą dać mi chwili spokoju? No trudno... Chyba tak wygląda dorosłość.
Nie mogę ominąć rozdania świadectw, więc jem śniadanie, ubieram się i wychodzę, cały czas myśląc o wiadomości.
***
-Hej Jun!- gdy weszłam do szkoły przywitał mnie Jihyuk podbiegajac do mnie.
-Cześć- odpowiedziałam lekko się uśmiechając.
-Czemu nie było cię wczoraj w szkole?
-Źle się czułam i wolałam zostać w domu- skłamamłam, bo nie chcę mu tego wszystkiego tłumaczyć.
-Gotowa na najlepsze wakacje twojego życia?- mówiąc to puścił do mnie oczko, a ja poczułam coś dziwnego. Nie wiem co to, ale chyba przez tą sytuację z Hoseokiem inaczej patrzę na Jihyuka.
-Ja raczej widzę je jako stresowanie się przyjęciem na studia, ale jak wolisz- uśmiechnęłam się lekko i popatrzyłam w dół by uniknąć kontaktu wzrokowego.
-Ty na pewno się dostaniesz, nie masz się czym martwić. Zaraz rozdanie świadectw, chodźmy do klasy. - wyciągną do mnie rękę, którą niepewnie chwyciłam i poszliśmy ostatni raz do sali, w której przez trzy lata spędzaliśmy całe dnie.Cały czas myślałam o wiadomości z rana. Zastanawiało mnie czemu tak ciężko jest mi o tym zapomnieć, przecież to tylko kilka słów, nic specjalnego. A jednak cały czas zastanawiam się co zrobić, co powiedzieć, jak zareagować, czy w ogóle się z nim spotkać. Tak bardzo się zamyśliłam, że nie usłyszałam gdy wychowawca wywołał mnie na środek.
-Jungwon. Wiem jak ciężko ci było, ale jestem z ciebie naprawdę dumny i życzę Ci jak najlepiej.- powiedział to tak żebym usłyszała to tylko ja. Przynajmniej on rozumie że nie wszyscy muszą wiedzieć.
Uśmiechnęłam się i podziękowałam.
***
-To co? Idziemy na karaoke uczcić naszą wolność?- spytał radośnie Jihyuk gdy wychodziliśmy ze szkoły. Nie miałam ochoty, bo ciągle myślałam o Hoseoku, ale z drugiej strony dobrze by było gdybym zajęła się czymś innym.
-No jasne, ale muszę wrócić do mieszkania i przebrać te okropne buty. Nie wiem co mnie podkusiło żeby wziąć buty na obcasie.
-Pójdę z tobą. - powiedział z uśmiechem na twarzy.
***
-Zaraz wrócę. Czuj się jak u siebie.- zniknęłam w mojej sypialni.
Szybko się przebrałam i spojrzałam w lustro sprawdzając czy cienie pod oczami nie przebijają. Stwierdziłam, że wyglądam całkiem dobrze i wyszłam z pokoju.
Jihyuk stał przy stole z jakąś małą kartką w ręce. Nie przejmując się tym poszłam po torebkę.
-To idziemy?- spojrzałam na chłopaka.
-O czym macie pogadać?-zapytał pokazując mi kartkę, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć. Nie chciałam mu o tym mówić. Czemu musiałam zostawić tą głupią kartkę na stole. Po krótkiej chwili ciszy postanowiłam coś wymyślić. Przecież nie powiem mu prawdy.
-Posprzeczaliśmy się trochę. Wiesz, on teraz nie ma czasu a ja chciałam się spotkać i tak wyszło. - powiedziałam obojętnym głosem tak by nie robić z tego wielkiej afery. Kłamstwo mam opanowane do perfekcji, więc Jihyuk tylko przytakną, odłożył kartkę na stół i wyszliśmy z mieszkania.
***
-Nie, teraz twoja kolej. Ja już śpiewałam dwa razy.- powiedziałam głosem obrażonej dwulatki kiedy Jihyuk chciał mnie przekonać do kolejnej piosenki.
-To może razem?- zapytał śmiejąc się.- Nie moja wina, że ślicznie śpiewasz i chce posłuchać.
-Eh, no dobra. Ty wybierz.- powiedziałam lekko się rumieniąc.
Po chwili usłyszałam "Haru Haru" od Big Bang. Spokojna piosenka z pięknym tekstem. Zaczęliśmy śpiewać i świat jakby się zatrzymał. Jihyuk ma piękny głos, a ja zatracam się w jego spojrzeniu. Patrzymy na siebie i mam wrażenie, że myślimy o tym samym. Słowa piosenki trafiają do mnie tak bardzo, że mam łzy w oczach. Jihyuk zaśpiewał ostatnie zdanie. Nadal patrzyliśmy na siebie.
-Ty też pięknie śpiewasz. - spuściłam głowę i powiedziałam cicho.
-Wiesz, chciałem Ci coś powiedzieć... - zrobił pauzę jakby nie wiedział co ma teraz powiedzieć. Serce zabiło mi szybciej. Usiadł koło mnie i chwycił moje dłonie.
-Chciałem Ci to powiedzieć już dawno, ale się bałem. Przez cały czas wydawało mi się, że nie jestem dla ciebie odpowiedni. Nadal tak myślę, ale to był nasz ostatni rok w tej samej szkole i nie wybaczyłbym sobie gdybym nie spróbował.- patrzyłam na niego wzrokiem, który nie rozumie, trochę się obawia, a z innej strony ma nadzieję na te dwa słowa.- Jungwon, wiem że nie znamy się zbyt długo, ale podobasz mi się od początku liceum. Kocham cię.- powiedział to patrząc prosto w moje oczy.
Nie wiedziałam jak zareagować. Z jednej strony chciałam tego. On też mi się podobał. Z drugiej miałam w głowie słowa Hoseoka. Popatrzyłam na Jihyuka i zrobiłam to co podpowiadało mi serce.
-----------------------------------------------------------------Cześć! Dawno mnie tu nie było i jestem ciekawa czy ktoś jeszcze tu w ogóle jest i czy warto pisać to dalej?😅 Możecie dać znać a ja postaram się wrócić. ✊
Lov u💜
CZYTASZ
Daydream #jung Hoseok#
Fanficdziewczyna podejmująca próbę samobójczą. Bez pasji i przyjaciół. chłopak, który pracuje w hotelu. Optymista z cudownym hobby i paczką przyjaciół. Jak się spotkają i co wydarzy się między nimi? Przekonajcie się sami.