water is b8tter

468 41 7
                                    

Mike chciał nie myśleć o Alice. Naprawdę. Ale nie potrafił. Nie raz myślał o drożdżówkach, lecz nie kojarzyły mu się z niczym. Teraz drożdżówki kojarzą mu się tylko i wyłącznie z Alice. To było dla niego nowe, chociaż nie do końca. Teraz siedzieli z Alice na fotelach w salonie i pili wodę, bo Alice lubiła wodę, przynajmniej tak się Mike'owi wydawało.
-Wiesz, że musimy zacząć w końcu ten projekt z fizyki? - zapytał, patrząc na nią ukradkiem.
-Wiem, ale jakoś mi się nie chce. - zaśmiała się krótko i spojrzała na Mike'a i Mike już wiedział, że nigdy nie przestanie o niej myśleć.
-Możemy zacząć go jutro, właściwie to ja mogę zrobić większość. Jeśli chcesz.
Alice posłała mu zdezorientowane spojrzenie, po czym powiedziała:
-Nie. Mieliśmy zrobić to razem, przecież nie mogę cię tak ohydnie wykorzystywać. Zrobimy to jutro.
Mike zaśmiał się, bo Alice jeszcze nigdy nie była taka stanowcza i zdecydowana. Spojrzał na nią i uśmiechnął się, a potem wstał.
-Chodź. Zrobię ci gofry.

Później poszli do piwnicy i Mike pokazał Alice wszystko co miało jakieś znaczenie dla niego. Pokazał jej żenujące zdjęcia z balu rok temu, na co się zaśmiała. Jego mama miała obsesję, żeby zrobić mu mnóstwo zdjęć. Zjedli gofry z bitą śmietaną, a Alice powiedziała, że to najlepsze gofry jakie jadła. Potem po prostu siedzieli i rozmawiali, tak jak Mike robił to zazwyczaj z chłopakami. Trochę ich zaniedbał i bardzo dobrze o tym wiedział. Postanowił spędzać z nimi więcej czasu dopóki mają jeszcze tą więź. Myślał o tym dosyć często, czasami nawet wciskał sobie gdzieś Eleven, ale nie umiał czuć do niej tego co kiedyś. Poza tym zostawiła go, zostawiła go i nie chciał w to uwierzyć. Hooper pomagał mu we wszystkim. Pomagał mu zapomnieć i Mike miał wrażenie, że on sam chce zapomnieć.

Parę miesięcy przed wyjazdem El otworzyli jakieś centrum handlowe, gdzie można było kupować różne rzeczy. Mike niezbyt często tam chodził, ale wiedział, że jego mama już kocha to miejsce. Nie rozumiał kobiet.

-Mike? Wiesz, ja będę musiała zaraz iść. Jest już późno.
Mike spojrzał na zegarek. Rzeczywiście było późno.
-No okej. To cię odprowadzę.
Alice spojrzała na niego z przymróżonymi oczami, po czym zarumieniła się chowając twarz w włosach. Mike nie mógł się powstrzymać i uśmiechnął się do niej, aby nie czuła się dziwnie, chociaż pewnie już się tak czuła. Potem Alice tylko skinęła głową i wstała, aby udać się do wyjścia. W kuchni siedziała mama Mike'a, z którą się już witał, bo chciał wziąć więcej wody na dół.

Kiedy Mike otworzył drzwi i przepuścił Alice, żeby przeszła pierwsza, Nancy zbiegła po schodach i przystanęła na jednym z nich. Przez chwilę wlepiała swój natarczywy wzrok w Mike'a i Alice, a potem zapytała:
-Kim jest twoja koleżanka, Mike?
Mike tylko spojrzał na nią oskarżycielsko niczym jego matka i wyszedł wraz z Alice na werandę. Widział jak Alice mocno się zaczerwieniła i widział też jej niespokojne spojrzenie. I chciał ją przytulić. Bardzo chciał ją przytulić.

A potem podszedł do niej, a ona poruszyła się niespokojnie i spuściła wzrok na swoje buty. Objął ją powoli i w końcu spełnił swoje marzenie, które powstało dwie sekundy przedtem.

Przytulił ją.

Mike Wheeler przytulił Alice Mercer, a ona poczuła się ciepło i zimno, i chciała trwać w tej chwili wieczność.



o.o
wreszcie rozdział

ʷᵒᵑᵈᵉʳᶦᵑᵍ      ᷃ ᷊ᶺ   ᶠᶦᵑᵑʷᵒᴵᶠʰᵃʳᵈ; ᵐᶦᵏᵉʷʰᵉᵉᴵᵉʳ (zawieszone tymczasowo)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz