O tym, że zapadł już zmrok, dowiedział się, słysząc kroki wampirów na schodach. Dzisiejszej nocy przypadała kolej celi jego oraz sąsiednich. Natomiast nie był pewien dokąd zostanie zabrany, a możliwości były dwie.
Pierwsza ścieżka prowadziła do laboratorium, w którym pobierano niewolnikom krew. Nigdy nie należało to do przyjemnych zdarzeń, tym bardziej, że jednorazowo człowiekowi spuszczano aż półtora litra krwi.
Prawie zawsze kończyło się to utratą przytomności, a w domysłach Gorazda także śmiercią. Czasem po prostu więźniowie, którzy byli zabierani na pobranie krwi, już nie wracali do swoich cel.
Potem oczywiście niewolnik miał tydzień na dojście do siebie. Był karmiony specjalnymi pokarmami, a gdy pobranie krwi znosił wyjątkowo źle, niekiedy zapewniano mu fachową opiekę w osobnej celi.
Zdarzało się również, że więzień opuszczał swoją celę dwa razy w tygodniu. Gorazd podszedł do krat celi i wspomniał o drugiej ścieżce, której obawiał się znacznie bardziej.
Był to stosunek płciowy, przez wampirów nazywany po prostu kopulacją. Wielu z dorastających więźniów czekało na ten dzień, ale szybko okazywało się, że nie jest to tak przyjemne, jak mogłoby się wydawać.
Akt miłosny przeprowadzany był w sposób jawny dla wszystkich pracujących w podziemiach wampirów. Przed odbyciem stosunku mężczyznę i kobietę zaprowadzano do specjalnej sali, w której musieli się rozebrać. Wszystko oczywiście pod nadzorem strażników. Następnie na salę kopulacyjną brano kobietę, którą wkładano do specjalnej bani zakrywanej od góry, by niewolniczka nie mogła się wydostać. Przez otwór w bani wyciągano jej nogi i rozchylano szeroko, zaciskając na kostkach łańcuchy, by ją unieruchomić. Dopiero wówczas do sali wprowadzano mężczyznę, który musiał dopełnić reszty, choć też nie było to wcale łatwe.
Łańcuchami zwisającymi z sufitu krępowano nadgarstki w taki sposób, by mężczyzna nie mógł nimi poruszać. Nogi i tułów również krępowano, żeby w przypadku paraliżu erekcyjnego przyrodzenie męskie nie straciło kontaktu z częścią żeńską.
Wszystko było dokładnie wyliczone. Mężczyzna miał taki zakres ruchu biodrami, by nie mógł się wydostać z wnętrza kobiety.
Być może faktycznie byłoby to satysfakcjonujące doświadczenie, gdyby nie wyszydzanie więźniów, bicie i plucie na nich w czasie stosunku.
Po skończonej kopulacji, mężczyznę z powrotem odprowadzano do celi, natomiast kobieta miała specjalnie przydzieloną izbę, w której tkwiły tylko ciężarne.
Jeżeli po wyznaczonym czasie ciąży nie wykryto, zwykle do pojawienia się następnej miesiączki, kobieta wracała do swojej dotychczasowej celi.
Jeśli jednak ciąża nastąpiła, tuż po narodzinach noworodek został odbierany matce. Co działo się z niemowlętami nie wiedział żaden z niewolników. Przypuszczano, że trzymano ich w osobnych pomieszczeniach i odpowiednio się nimi zajmowano, aby w przyszłości byli zdolni do kopulacji i oddawania krwi.
A kobieta, kiedy tylko pojawiła się kolejna miesiączka, zmuszana była do kolejnych kopulacji. Jeśli okazywała się bezpłodna nie zabijano jej. Służyła po prostu jako dostarczyciel krwi.
Tymczasem strażnicy otworzyli już jedną z celi i wyciągnęli z niej dwóch pierwszych mężczyzn.
- To jest nasza szansa - szepnął Gorazdowi do ucha Jaromir. - Spójrz. Jeden z nich to klucznik. W pasie ma kilka pęków kluczy. Gdybyśmy tylko zdołali ich unieruchomić i je ukraść, mielibyśmy szanse uciec. Jesteśmy w przewadze liczebnej.
Strażnicy odprowadzili dwóch więźniów i zamknęli za sobą furtkę.
- Jesteśmy w przewadze liczebnej - stwierdził po dłuższej chwili Gorazd - ale to wciąż za mało. We dwójkę mogliby zabić całą naszą celę.
CZYTASZ
Głosy krwi - część pierwsza
FantasíaLudzie zostają strąceni przez wampiry do lochów, by służyć im jako pokarm. Już tylko Słońce wydaje się być jedynym ratunkiem przed zawłaszczeniem ich ziem. Kiedy w Lokgalen dochodzi do masowych samobójstw ludzi, sytuacja w mieście staje się tragiczn...