Stało się. Tytani przedarli się przez mury.
- Takie chuje, a my, MY musimy po nich naprawiać wszystko! To jest po prostu skandal! SKANDAL! Zamiast zapukać to oni JEB! NO JEB! Te bydlaki mnie po prostu rozpierdalają! No nie dam rady!
- JJ, proszę cię uspokój się. Twoja złość nic, ale to nic dobrego nam nie przyniesie.
- No, ale kurwa... - Levi zasłonił ci usta.
- Zamknij kurwa ten pysk. Myślisz, że co? Aaa, po prostu się zamknij. Idź ten, no ubrać się. W ten...
- W co? Levi wysłów się! - Krzyknęłaś mu do ucha.
- Ubierz ładne majtki. Najlepiej z koronką. - Mężczyzna klepnął cię tyłek i wyszedł z twojego pokoju.
Dziesięć minut potem...
- Leevi ty seksowny bydlaku! Gdzie jesteś?
- W dupie idiotko. Po pierwsze to nie drzyj tak tego ryja. Po drugie, ubrałaś te majtki? - Facet podszedł do Ciebie od tyłu i złapał Cię za ramiona.
- Mam figi.
- A ja slipy.
- Idealnie?
- Ideealnie. - Facet ponownie klepnął Cię w tyłek i objął Cię ramieniem. - JJ, musimy już iść, bo te pizdy wyjebły mury. Ale czekaj muszę sobie coś mocniejszego walnąć. Jakiś dżak daniels, czy coś, wiesz o co chodzi.
- Idę z Tobą krasnalkuczan!
Cola i Jack Daniels to idealne połączenie, lecz raczej nie pownno się dolewać do tego wódki, ale Levi chciał spróbować. Tylko wylali zbyt dużo i wypili zbyt dużo. Kropla coli do żubrówki. Upsik pupsik.
- Idziemy wisz się bić! Hehehhehe
- Levi ty stary kurwa kutasie! - Dziewka zaśmiała się. - My się słuchej, my se te musimy już wisz iść!
- Heheh masz rację JJ. Muszę być hehehhe poważny. Heheh.
Lekko chwiejnym krokiem wyszli z pokoju i bezproblemowo dotarli do sali gdzie miało być spotkanie.
- Jeesteś moim JJ'EM, ukojeniem heeemoroidów. - Levi delikatnie otworzył drzwi. Nie no... JEB Z BUTA WIESZCZAMM CHÓJKI. Po wejściu smoka, albo raczej jaszczurki, cały Susajt skład popatrzył się na tą uroczą, pijaną parkę~~
- Dlaczego jesteście pijani? - Zapytał ich Erwin, zwany także brwiowym zabójcą tytanów. Pewnie ciekawi was skąd się to wzięło. Już tłumaczę. To było rok temu podczas wyprawy za mury. Trafił się im trudny odmieniec. Jego skóra na karku była niesmowicie twarda. Erwin usiłował go zabić. Wbił ostrza w jego kark, lecz one złamały się. Spanikowany Erwin wyrwał swoje brwi i połaskotał tytana po karku, dzięmi czemu skóra przestała być tak twarda. Levi użył swoich trików na deskorolce i zabił tytana. Tak brwi Erwina są prawdziwe. Szybko mu rosną. No. Kontynuując....
- A ty Erouwin? Co tu stoisz jak rosyjska parówaa i po jajkach się drapiesz, co? - Wyjrzyczał mu do ucha, stojąc na taborecie.
- Yy, JJ ty też?
- Jadłam na obiad krupnik Erwincchi. Hehe... - Puściłaś oczko Levi, na co on się zaśmiał.
- Bo w lodówce wisz sama wódka, a to heheh krupnik. Rozuoumiesz Erwim?
- Nie. - Debile zaśmiały się.
Nie wiadomo jakim cudem, ale pijacka parka pojechała wraz z nimi. O dziwo nie przeszkadzali, lecz momentami mogliby siedzieć cicho.
- A kto z nami nie wyp-
- JJ, mówiłem ci, żebyś nie śpiewała, jak jedziesz na koniu idiotko... Hehrh Ten się pod stół kry-
- Ja pierdolę. - Odparł zdenerwowany brwiowy zabójca tytanów i odgryzł sobie pół języka.
Po jakiś 20 minutach jazdy dotarli do dziury w murze. Na miejscu było pełno tytanów, które już zdążyły zniszczyć pół miasta, ale kogo to obchodzi. Po coś jest dofinansowanie z Unii, co nie?
- Levi, nie! - Wykrzyknęli wszyscy.
- Levi, tak... - Facet wybił się od drzewa i poleciał na tytana, a za nim poleciała szanowana przez wszystkich JJ.
- Leeevi wisz ty wisz no wisz... - Jebła w tytana.
- JJ pimpusiu~ Żyyjesz?
- Ej tytani mają całkiem smaczne mięso!
- Wypluj to. - Krzyknęli wszyscy, a Levi podleciał do JJ. Dziewczyna przybrała naaprawdę ciekawą pozę. Heheh rozdarła spodnie i było widać figusie.
- JJ~~ HEEEE CIOTA! MAJTKI ROZ... - Dziewczyna przerwała mężczyźnie, ponieważ złączyła ich usta w głębokim, jak studnia, w którym utopiła się Samara Morgan pocałunku.
- Stanął mi. - Odparł po chwili.
- Ma ktoś lupę?! - Krzyknęłaś do ludzi z dołu.
- Ej! - Chłopak rzucił się na dziewczynę i zaczął ją rozbierać, co chwilę całując.
- L-Levi, chcę Ci przypomnieć, że jesteśmy na wisz kurwa tytanie! Ale dobra, ściągaj majty. - Tak też zrobił. Slipki powiesili na uchu tytana, a figi rzucili na ziemię. - Och tak Levi liż me sterczące sutki-fiutki~~
- Co kurwa?
- Ah ah a haahh a~~♡♡
- Nie no spoko JJ, ale ja nawet cię nie dotknąłem... Nie żebym się czepiał, czy coś.
- No to kurwa zacznij, bo jesteśmy na tym pierdolonym tytanie, który w każdej chwili może nas zjeść. - No i zaczął. Wsunął swojego małego, ale jarego kumpla to twojej dziurki. Ty razem to zaszalał. Wsadził w odbyt.
- Ciasna, ale tak jak ja...
- A co Levi gdbym ci powiedziaa, że twój odbyt, wcale nie jest taki ciasny jak ci się zdaje?
- O kurwa rzeczywiście... Zmiana?
- Zmiana.
CIONG DALSZY NASTOMPI
JJevi to OTP
OGULNIE TO ONI UMIOM LATAĆ TAK.