Alicja w krainie tytanów...

7 1 0
                                    

Alicja była dziewczyną porządną, nie sprawiający nikomu problemów. Zawsze skorą do pomocy, lecz gdy poszła do gimnazjum wpadła w złe towarzystwo. Poznała Mizumi, która pochodziła ze złej rodziny i przez to dziewczyna okropnie się zmieniła. Zaczęła jarać szpinak, pić wodę i i mówić na kołdrę kordła.

Rodzina nie mogła wytzrymać jej zachowania, więc postanowiła wydać ją za mąż, za starego, lecz bogatego szlachcica. Dziewczyna nie potrafiła tego zaakceptować. Jednakże nie miała wyboru. Nastał dzień ceremonii. Alicja miała na sobie suknie w kolorze czerni. Pewnie będziecie zastanawiać się, dlaczego nie jest w kolorze tradycyjnej sukni ślubnej. Po prostu Alicja, kochała czarny tak jak jej rodzina. Nie no co wy, przemalowała ją, bo kurwa nie wytrzyma w jasnych kolorach.

Gdy dojechali na miejsce, oczy wszystkich były skierowane w jej stronę. Ta popatrzyła na tłum z wyższością i plunęła na nich totalnie. Oj zdziwili się totalnie...

Podczas wchodzenia do kościoła, w rogu obok kolumny, zobaczyła brązowego zająca. Cały czas się na nią patrzył i pokazywał jej środkowy palec. Niebieskooka nie mogła tego zignorować. Podeszła do niego pewnie, złapała go za kubrak i przywaliła z bani. Ludzie ponownie zdziwili się totalnie.

- Czepiasz się co? He, cwaniak pierdolony. Tfuu!

- No co za kurwa pizdoklepka... Miałaś za mną pobiec zaciekawiona, a ty co robisz to chuja?!

- Ja nie ignoruję takich gestów.

- Biegnij za mną. - Powiedział stanowczo królik, poprawił czerwony kapelusz i pobiegł w las.

- Czekaj chuju, bo ja jeszcze nie skończyłam mówić. - Alicja pobiegła za nim. Co chwilę obrywała z gałęzi, ale ona to harda baba. Jej to nie obchodziło.

- Dziewczyno uważaj, żebyś nie wpadła do tej dziury... Do której właśnie wpadłaś idiotko...

Leciałaś tak w dół, mijałaś sklepy, centra handlowe, lasy, pola, łąki. Ciastka latały, galaktyki. Nawet spotkałaś JJ, Mizu, o kurde nawet Rosyjska Ruletka się znalazła w tej plątaninie wszystkiego... W pewnym momencie JEB o ziemię, zęby posypały się niczym liście na jesień.

- O żesz kurwa mać... Gdzie ja jestem do ciemnej dupy Ahmeda...

- W porządku panienko? - Zapytał się ciebie wysoki mężczyzna, z bardzo, ale to bardzo seksownymi brwiami.

- Nie do końca... Ej ja cię znam. Erbrwin nie? -Facet spojrzał na ciebie krzywo i odparł.

- Erwin. Erwin Smith...

- No ok Erwinie... Ja jestem Alicja i nie wiem skąd się tu wzięłam... Więc ten TEL MI ABAŁT DYS PLEJS!

- Chyba nie mam wyboru, chodź ze mną... - Tak, więc poszli sobie do biura Erwina. Mężczyzna, jako że jest dżentelmenem, przepuścił Alicję w pierwszą w drzwiach. Ta zaś, popatrzyła się na niego dziwnie i po prostu tam wlazła. Usiadła na krześle i zaczęła bawić się jakąś figurką z loli.

- Seksowne brwi i pedofil. No nieźle... - Powiedziała i stanęła obok blondyna. - Ruchasz się czy trzeba z tobą chodzić?

- Trzeba ze mną chodzić.

- Będziesz ze mną chodził?

- OK Namówiłaś mnie. - Dziewczyna uśmiechnęła się zwycięsko i podniosła głowę, aby pocałować jego brwi. Nie no żartuję pocałowała go w usta. Nie bądźmy tacy hehe śmieszni. Erwin odwzajemnił pocałunek, a nawet sprawił, że stał się on namiętny. Wsunął swój język między jej usta xddd

- Mhmm, Erwin... Miźnąłeś mnie swoją brwią... - Dziewczyna rzuciła się na niebieskookiego i rozerwała mu koszulę zębami. Zaczęła lizać mu sutki, po po czym przeszła do pępka. Erbrwin przybierał różne pozy, wyginał się niczym opętany, latał po suficie, aż doszedł.

- Nawet Levi i nie umie tak wylizać pępka jak ty. - Na ten tekst, na policzkach Alicji pojawiły się dorodne pomidorki, znaczy rumieńce. Hehe zabawne jak Holokaust. Podniósł dziewczynę za uda i posadził ją na biurku. Po chwili, złączył ich usta w pocałunku głębokim, jak odbyt Leviaja. Zaczął ściągać koszulkę Alicji, a ona odpinała mu pasek od spodni. Po upływie paru sekund byli już całkiem nadzy. Facet schylił się na wysokość muszelki dziewczyny i zaczął ją lizać. Ona nie potrafiła się tak wyginać jak Erwin, i nie potrafiła także latać po suficie, ale doszła.

- O kurwa, ale zajebiście... Wejdź we mnie. - Erwin uśmiechnął się do niej. Jego penis był wręcz ogromny, co bardzo zadowoliło Alicję. Od razu wszedł cały. Niebieskooka tylko jęknęła. Żartuję, darła się jak pojebana. Erwin zaczął się poruszać, a z każdą sekundą coraz to szybciej. Dziewka pokazała znak pokoju, a w jej oczach pojawiły się w serduszka. Wystawia także język. Jebał ją tak dwie godziny, aż w końcu do drzwi ktoś zapukał. Alicja otworzyła je naga, a tam zobaczyła królika, który wystawiał jej środkowe palec. Gdy miała iść do ślubu.

- Co ty tyle kurwa robiłaś?! Czy ty zdajesz sobie sprawę, ile ja ciebie szukałem?!

- Bzykałam, a co?

- Idziemy stąd moja droga panno... Do widzenia panie Erwinie. - No i stąd poszli.

RaczkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz