Rozdział 14

2.5K 151 10
                                    

Wszyscy ruszyliśmy za Owenem. Przełożyłam sobie karabin przez ramię po czym dogoniłam Grady'ego. Chłopak spojrzał na mnie kątem oka i uśmiechnął się lekko.

- Wiesz, że wisisz mi burgera ? - zapytałam niezobowiązująco, na co chłopak prychnął śmiechem.

- Obiecuję, że jeśli wyjdziemy z tego cali, zabiorę cię na coś więcej niż burgera. - Posłał mi znaczący uśmiech.

- Randka? - Uniosłam jedną brew.

- Dokładnie - odpowiedział pewny siebie. - Zainteresowana?

- Nawet nawet. - Odwzajemniłam uśmiech, który momentalnie mi zrzedł, gdy Claire chwyciłam mnie za ramię, drugą ręką trzymając telefon przy swoim uchu.

- Co masz na myśli, mówiąc "użyć raptorow" ? - zapytała z niezrozumieniem rudowłosa.

- Sukinsyn - warknął zdenerwowany Owen podczas gdy ja otworzyłam szeroko buzię.

Nagle nad nami przeleciał nieznany nam helikopter.

- Nie wolno tak mówić - powiedział cicho Gray.

- Na tą osobę można. - Spojrzałam pouczająco na chłopców, czując, jak krew zaczyna we mnie wrzeć.

- Zabierzcie dzieciaki w bezpieczne miejsce - kontynuował Owen.

Nagle brama za nami zaczęła wydawać niepokojące odgłosy. Odwróciliśmy się w jej kierunku, patrząc niepewnie, jak co jakiś czas niebezpiecznie się uwypukla.

- Ludzieee - mruknęłam. - Radzę wiać.

Kiedy brama ponownie się uwypukliła, tym razem ujawniając nam przez szparę tłum skryty za nią, rzuciliśmy się biegiem w przeciwnym kierunku.

- Do samochodu! - krzyknęłam i otwarłam drzwi od strony kierowcy w porzuconym samochodzie. Nagle brama nie wytrzymała i otwarła się na oścież, wpuszczając tłum przerażonych ludzi w wąski korytarz.

- Jedź jedź jedź! - krzyczała na mnie cała piątka, ani trochę mi tego nie ułatwiając. Cudem trafiłam kluczykiem, który trzymałam w rozedrganych z emocji dłoniach, do stacyjki i najszybciej jak umiałam wycofałam samochód, oczywiście starając się nikogo nie przejechać. Stanęłam w jakiejś ślepej uliczce, najpewniej ścierając lakier z bagażnika. Wszyscy odetchnęli z ulgą, a ja z wyczerpania położyłam głowę na kierownicy.
Poczułam, jak ktoś kładzie mi rękę na plecach i glaszcze uspokajająco. Przrkręciłam głowę i spojrzałam na Owena, który uśmiechał się pocieszająco.

- Tu nie jest bezpiecznie - zauważył Zach, który tak jak cała trójka z tyłu, obserwował ludzi biegnących przed nami.

- Zawsze możesz dołączyć do tych tam. - Wskazałam głową na biegających w panice ludzi.

- Podziękuję.

- Możemy z wami zostać? - zapytał z nadzieją Gray.

- Nigdy was nie opuszczę - powiedziała do nich Claire.

- Nie nie nie - przerwali jej chłopcy. - Mamy na myśli ich. - Wskazali na Owena i mnie. - Zdecydowanie ich. - Uśmiechnęłam się zmęczona i spojrzałam na chłopaka siedzącego obok mnie.

- Kierunek wybieg raptorów? - zapytałam, na co skinął głową.

- Gaz do dechy.

×××

Zanim zdążyłam całkowicie wyłączyć samochód, Owen już otworzył drzwi od strony pasażera i ruszył do padoku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zanim zdążyłam całkowicie wyłączyć samochód, Owen już otworzył drzwi od strony pasażera i ruszył do padoku.

- Wreszcie przyszła nasz mamusia! - zaśmiał się szef InGenu i zaraz potem oberwał od Grady'ego pięścią w twarz.

Uśmiechnełam się pod nosem i zatrzasnęłam za sobą drzwiczki, aby następnie z kamienną twarzą podejść do kłócącej się dwójki.

- Zjeżdżaj stąd - syknął groźnie Owen, ignorując jego uwagę jak i strażników z bronią, którzy stanęli za siwowłosym. - I łapy precz od moich zwierząt.

- Hoskins, ty sukinsynie, ty CHCIAŁEŚ, żeby to się stało. - Założyłam ręce pod piersiami i spojrzałam na niego złowrogo. Niezbyt zadowolona Claire, ze swoją miną "szefowej suki" dołączyła do naszego kółka wzajemnej adoracji.

- Jezuniu! - krzyknął zirytowany Hoskins, kiedy już rozmasował swoją zapewne bardzo bolącą szczękę. - Ilu jeszcze ludzi ma zginąć, zanim ta misja nabierze dla Ciebie sensu!? - Zmierzył go spojrzeniem.

- To nie jest misja - wtrącił Barry, który stanął zaraz obok mnie. - Tylko próba terenowa. - Na to prychnęłam z niedowierzaniem. No i wszystko stało się jasne.

- InGen przejmuje dowodzenie. - Grubas wrócił wzrokiem do Owena, a widząc Claire, która zaczęła kręcić przecząco głową, zwrócił się do niej. - O świcie przypłyną tu statki i wszystkich stąd zabiorą! Chcecie usłyszeć w wiadomościach, jak uratowaliście ludzi?! Lepiej! Jak wasze zwierzęta uratowały ludzi! - Stanął centralnie przed Owenem.

- Kusząca propozycja, jednak podziękujemy. - Uśmiechnęłam się sztucznie. - A teraz spierdalaj.

Kątem oka zobaczyłam, że Owen przekręcił głowę w moja stronę i zaczął mi się przypatrywać. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam mu w oczy. Ku mojemu przerażeniu, zobaczyłam w nich zawahanie.

- Owen nie. - Zaprzeczyłam szybko, głośno przełykając ślinę.

- To wariactwo - poparł mnie Barry. - Nigdy ich nie wypuszczaliśmy.

- Ruszać! - wydarł się Hoskins do swoich ludzi, korzystając z naszego nieporozumienia. Następnie odwrócił się spowrotem do nas. - Zrobimy to. Z tobą lub bez ciebie. - Bili się z Owenem na twarde spojrzenia, jednak tym razem to Grady odpuścił pierwszy. Siwowłosy wyprostował się dumnie i spojrzał na mnie zwycięsko. - Ja zawsze dostaje to, czego chce. - Zignorował moje spojrzenie spod byka i ruszył do jednego z pomieszczeń.

- Nie znoszę tego gościa. - Tupnęłam zirytowana nogą. - Mogę go kopnąć w jaja? - Spojrzałam z nadzieją na Owena, który cały czas śledził szefa InGenu wzrokiem.

- Nie przy ludziach - odparł poważnie. Uniosłam wysoko brwi.

- Twierdzisz, że bym sobie z nimi nie poradziła? - Dopiero to spowodowało, że przeniósł swój zmęczony wzrok na mnie.

- Twierdzę, że oni by się mogli nie pozbierać po tym, jakbym ich pobił, ponieważ chcieli podnieść na Ciebie rękę. - Spojrzał mi z troską w oczy i przejechał dłonią po moim policzku. Uśmiechnęłam się lekko, ponieważ muszę przyznać, było to całkiem urocze zagranie z jego strony. - Nie potrzebuję też kolejnych strat w naszych, mając w perspektywie to, co ma się wydarzyć - westchnął ciężko.

To się źle skończy.

822 słowa + notka. A odwołali mi lekcje z powodu upałów to wy też miejcie coś od życia.
~fanka13

Stay Alive | Owen Grady ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz