Rozdział 10

77 14 4
                                    

Ja: Tym razem ci odpuszczę, ale następnym już nie .

Kostja: Okej!

Kostja zaprowadził mnie do restauracji gdzie był zarezerwowany stolik dla dwóch osób na dachu. Weszliśmy na dach i było tam cudnie. Paliło się lampki dookoła dachu .Świeciły się lampiony i był jeden stolik . Usiedliśmy się .

Ja:Ale tu pięknie Kostja!

Kostja: Dziękuję powiedziałem im ,że muszą dać mi najlepszy stolik jaki mają i jednak mieli rację.

Ja: Dziękuję !-.Wstałam i pocałowałam go w policzek .

Kostja: Nie ma za co Wercia.

Kelner przyniósł nam dania.Mi i Kostii przyniósł krewetki z sałatką  oraz dla mnie pierogi ruskie a dla niego kopytka.

Kostja: Nie chcę wyjedźać z Warszawy ...ale muszę zrobić 2 koncerty w Odessie i w Lwowie.

Ja: Masz jeszcze 2 dni ...

Kostja : Będę chciał tu przyjechać jak tylko skończę trasę .

Ja : Zapraszam .Tylko tym razem nie wykupuj pokoju w hotelu ,możesz u mnie zostać.

Kostja: Nie będę Ci się narzucać?

Ja: Ty nigdy!  Nie miałam nigdy lepszego idola od ciebie !

Kostja: Możemy traktować to jako znajomość? Bo dziwnie się czuję jak jesteś moją fanką a się bardziej poznaliśmy i się codziennie widujemy.

Ja: Też tak pomyślałam, ale wstydziłam się że powiesz nie .

Kostja :Nigdy bym rąk nie powiedział .

Ja: Zmieniłeś moje życie na lepsze uświadomiłeś mi rzeczy które są ważne w życiu i nieprzejmować się tym co mówią inni .Dziękuję Ci za to!

Kostja: O jejku bardzo mi miło ! Widzisz aż się przez ciebie zarumieniłem a ty to miałaś robić. Cieszę się, że zmieniłem twoje życie na lepsze. Nigdy czegoś takiego nie słyszałem.

Ja: O jejku zarumieniłeś się. Teraz będę Ci tak ciągle robiła.-uśmiechnęłam się.

Kostja: Ciekawe co tam oglądają Artem i Wiktoria .

Ja: No ciekawe. Niech się dobrze bawią.  Bardziej się zapoznają ..

Kostja : Racja .Widziałaś jak patrzył się na twoją siostrę? Był w nią zapatrzony.

Ja: Serio? Nie zauważyłam tego. Wpadła mu pewnie w oko. Tylko będę musiała go czasami skontrolować.

Kostja : Spokojnie on jest naprawdę porządnym facetem. To nie robi różnicy że jest od niej starałyśmy o parę lat.

Ja: Okej wierzę Ci.

Kostja : Najgorzej będzie gdy będzie trasa a on mi wyjedzie z tekstem że nie jedzie bo zostaje z Wiktorią 

Ja: A to Już nie moja wina .Musisz go jakoś odkochać.

Kostja : Nie będę chciał mu psóć miłości przyszłej. Zapomniałem ci powiedzieć, że ślicznie wyglądasz.

Ja: Dziękuje! -uśmiechnęłam się i zagarnełam włosy za ucho.

Kostja: Może pójdziemy obejrzeć jakiś film ale nie w kinie bo będziemy im przeszkadzać. Co ty na to?

Ja: W porządku!

Poszliśmy do mnie do mieszkania. Całe szczęście już Maciek niestacjonarne przed drzwiami. Poszłam do pokoju się przebrać i bluzę i leginsy a Kostja wybierał film.

My Dreams || Melovin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz