Rozdział 11

64 14 7
                                    

~~~Kostja~~~
Jak mnie Weronika pocałowała w policzek zarumieniłem się ,ale nie zauważyła bo się spieszyła. A właśnie nie dała mi kluczy do mieszkania. Szybko wyciągnąłem telefon i do niej zadzwoniłem,ale nie odebrała .Wszedłem do środka i popatrzyłem na jej plan. Zapukałem delikatnie do drzwi i je otworzyłem. Weronika zrobiła wielkie oczy .

Ja: Dzień dobry! Przepraszam ,że przeszkadzam ale zapomniałem kluczy do mieszkania od Weroniki mógłbym wziąść klucze ?

Profesor: Dzień dobry! Skoro Pan musi ,ale proszę bardzo szybko !

Weronika: Zadzwonię do ciebie na przerwie.

Ja: Dziękuje !Dowodzenia .

Weronika musi mieć przechlapane .Z kim ona chodzi na te zajęcia .Jak by nigdy nie widzieli człowieka .Tak się na mnie wszyscy patrzyli jak bym kogoś zabił. Po chwili byłem pod mieszkaniem .Po cichu otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Wiktoria i Artem już wstali.

Artem : O Cześć! Co tam jak się spało ?

Kostja:No a jak miało się spać ?! W sumie wygodnie . A jak się wam spało ?

Artem: Powiem ci ,że twoja dziewczyna ma wygodne łóżko .

Wi: Co to twoja dziewczyna? Niewiedziałam. Czemu się nie chwaliłeś?

Kostja: To nie jest moja dziewczyna! Co wy się mnie uczepiliście? !

Artem: Dobra Kostja potem pogadamy bo widzę, że nie masz dziś humoru.

Wi: Kostja zjesz z nami śniadanie?Robię naleśniki chcesz?

Kostja : Dziękuję bardzo ,ale muszę pakować się powoli bo jutro wyjeżdżamy po popołudniu.

Artem: A właśnie zapomniałem. Będę w pokoju za jakąś godzinkę okej?

Kostja : Okej! To miłego śniadania !!!
Poszedłem do hotelu i zacząłem się pakować. Dość szybko mi to zajęło. Poszedłem wziąść prysznic i przebrać ubrania.
Patrzę na zegarek a Artem miał być 2 godz temu w hotelu. Zadzwoniłem do niego ale włączyła się sekretarka a do Wiktorii nie mam numeru. Zmartwiłem się i pobiegłem do mieszkania Weroniki . Otwieram drzwi i widzę Artema z Wiktorią trzymających się za ręce.

Kostja : Artem wiesz co miałeś być 2 godz temu w pokoju! A tak poza tym ile wy się znacie jakieś 20 godz z czego 12 przespane? !

Artem: Oj dobra zagapiłem się.

Kostja: Ja się już o ciebie martwić zacząłem! !

Artem : Okej nie przeżywaj ty też teraz przechodzisz to samo co ja .

Kostja : Co niby?

Artem: I tak tego nie zrozumiesz. ..

Kostja : Dobra jak nie chcesz to nie mów ! Pa Wiktoria! !Będę zaraz wychodził na miasto jak coś nie musisz mnie szukać.

Wyszłem i zamknąłem drzwi. Miałem jeszcze trochę czasu bo dopiero Weronika kończy o 16 a była 13 . Poszedłem się przejść na starówkę .Parę osób po drodze chciało zdjęcie i chwilę z nimi porozmawiałem.
Poszedłem sobie na sorbety które poleciła mi Weronika i tym razem wziąłem to samo co ona wcześniej. Usiadłem się na ławkę i zacząłem przeglądać social-media. Siedziałem tam jakąś godzinę. W drodze do Weroniki kupiłem nam po kawie . Doszedłem pod uczelnie .Zacząłem się trochę nudzić .Nagle z uczelni wybiegł Maciek. Zaczął na mnie krzyczeć, że po krótkim czasie z nią mieszkam a nawet się z nią przespałem. Do tego powiedział, że chce ją tylko wykorzystać. Miałem się tak schować, żeby mnie nie zobaczył ,ale nie dotrzymałem obietnicy .Nagle wyszła Weronika .Podbiegła do nas i próbowała nas przekrzyczeć ,ale jej to nie wychodziło. Zaraz Maciek zaczął mówić do niej o mnie same najgorsze rzeczy ,których nigdy nie zrobiłem.

Weronika: Maciek !!!....Przestań. Zostaw mnie i Kostje w spokoju rozumiesz to ?!

Maciek: Ale nie rozumiesz ,że ciebie kocham? A ten "KOSTJA" zaraz ciebie zostawi. Ty jesteś dla niego tylko na chwilę. Nie wierz mu w żadne słowo... A ty Kostja trzymaj się od niej z daleka .

Weronika: Ja znam go dłużej od ciebie i zastanów się proszę co mówisz.

Kostja: Po pierwsze nie jest dla mnie ona na chwilę. I jej nie zostawię. I po drugie nie będę się trzymał od niej z daleka - przybliżyłem się do niej aby go zdenerwować.

Weronika: Kłócicie się jak małe dzieci naprawdę.... przestańcie ... Jeśli jeszcze raz zobaczę Maciek ,że grozisz Kostji to więcej mnie nie zobaczysz. Pa Maciek! -wzięła mnie za rękę i ciągnęła mnie za sobą.

~~~Weronika~~~

Ja: Mówiłam Ci ,żebyś się schował tak aby cię nie widział...

Kostja: Skąd wiedział że chciałem twoje klucze? I miałaś do mnie zadzwonić

Ja: Moje koleżanki ciebie słuchają i zaraz na przerwie zaczęły się o ciebie dopytywać .Nic im nie powiedziałam bo zaraz by wszyscy wiedzieli i by mnie co chwila nachodzili. One jak ciebie zobaczyły to pierwsze co to powiedziały Maćkowi. Wiedziałam, że tak będzie i chciałam dlatego do ciebie zadzwonić ale padł mi telefon. Przepraszam Ciebie za to co się stało...

Kostja : Nie przepraszaj! -przyciągnął mnie do siebie i przytulił. - To kawa dla ciebie

Ja: Dziękuje! Zapamiętałeś jaką lubię. ..Jesteś kochany ...

Kostja: Ej dobra dobra bo się zarumienię -Uśmiechnął się i bardziej mnie ścisnął.

Ja: Jak tam Artem i Wiktoria?

Kostja: Weź wołałem go żeby do mnie przyszedł powiedział że za 1/2 godz będzie. Nie przyszedł więc poszedłem do twojego mieszkania a oni trzymali się za ręce .

Ja:Uuuuu. Musisz jutro wyjeżdżać? ?

Kostja : Muszę ale postaram się jak najszybciej do ciebie przyjechać obiecuję! .

Ja:Ile to potrwa?

Kostja: 2/3 tygodnie. ..

Ja : A gdzie?

Kostja: W Kijowie, Odessie i Artem jeszcze dołożył znowu Lwów. .. A czemu taka ciekawa?

Ja: Tak poprostu....A skąd te pytanie?

Kostja:Tak poprostu -zaśmialiśmy się razem.

I wtedy wpadł mi do głowy 1 pomysł...

Kostja: Ten wieczor musimy spędzić inaczej ...znaczy inaczej niż zwykle ....nie będziemy się długo widzieć .

My Dreams || Melovin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz