Rozdział 8

3.5K 113 15
                                    

To gdzie mnie chcesz zabrać?- zapytała Hermiona.
-Zobaczysz- i tylko tyle mówił ślizgon na temat miejsca do którego się wybierają.
________________________________
-Czy powiesz mi wreszcie gdzie jesteśmy?- zapytała trochę znudzona Hermiona.
(Hermiona miała zasłoniete oczy)
-W sumie to mogę ci powiedzieć gdzie jesteśmy.-odparł chłopak.
-To świetnie, to gdzie jesteśmy?- zapytała żywo Hermiona.
-Jesteśmy w Hogsmeade.-powiedział zadowolony z siebie Draco.
Po tych słowach Hermiona tylko się uśmiechnęła, ale nie skomentowała.
Po dłuższej chwili marszu chłopak zatrzymał dziewczynę.
-Jesteśmy!- powiedział zadowolony z siebie arystokrata.
-Wow to mogę już ściągnąć tę chustkę z mojej twarzy.
Chłopak od razu na te słowa stanął za dziewczyną i pomógł jej rozwiązać kawałek materiału.
Gdy gryfonka w końcu mogła zobaczyć gdzie się znajdują zorientowała się że są w jakieś małej uliczce na której nigdy dotąd nie była. Przed sobą widziała dość mała kawiarenkę w stylu lat 90. Ujrzała że w środku pomieszczenia znajdują się same rośliny, były to paprotki i inne zielone rośliny. Gdy weszli do środka Hermiona zauważyła małą kanapę w czerwono-żółte paski. A w dalszej części sali były cztery stoliki. Krzesła były stare, kolor miały brązowy, stoliki były takie same. W tle leciała jeszcze muzyka która była hitem lat 70.
Kiedy Draco machnął ręką zapraszająco do stołu Hermiona tylko zarumieniła się i usiadła na pięknym krześle. Kiedy uczniowie rozmawiali sobie w najlepsze dziewczyna szybko dostrzegła dość dużą biblioteczkę z bardzo starymi książkami.
-Tak się zastanawiałem kiedy zobaczysz tę biblioteczkę.- zaśmiał się Draco.
Nagle wstał od stołu i kiwną głową i miało to oznaczać żeby do niego przyszła. Po tym geście dziewczyna wstała i razem podeszli pod biblioteczkę.
-O matko jakie tu są stare książki!- powiedziała podekscytowana Hermiona.
Dziewczyna wzięła jakąś książkę i zaczęła ją czytać.
Draco od razu dostrzegł że dla niego gryfonka jest taką otwartą książka, po zaledwie 2 minutach kiedy Hermiona czytała już wiedział kiedy jest ona zakłopotana lub rozmyśla nad czymś. Gdy pociera czoło ręką wie że zastanawia się nad czymś a gdy marszy nosek jak króliczek jest czymś zakłopotana. Zauważył tez że Hermiona często bierze włosy za ucho i przy tym się niewinnie uśmiecha. Dla Dracona to był miód na jego oziębłe serce, to ona była jego podporą gdy nie potrafił sobie z czymś poradzić. To ona była jego lekarstwem. Tylko chłopak nie umiał się przed sobą przyznać że tak jest.
Gdy Hermiona wzięła do ręki książkę o tytule „Jakie tajemnice skrywają różne zwierzęta" od razu poszła zobaczyć spis treści były tam różne zwierzęta, ale było jedno zwierze na które poświęciła swoją uwagę był to smok. Od razu przerzuciła kartki na rozdział o smokach. W książce było napisane że smoki potrzebują drugą osobę lub zwierze na której mogą polegać. Jest bardzo trudno zdobyć ich zaufanie, lecz gdy pojawi się w ich życiu taka osoba lub zwierze otworzą się przed nim całkowicie. Będą bardziej uważać na kogoś bliskiemu ich sercu niż samego siebie. I w tym momencie Hermiona spojrzała na Draco i patrzyli na siebie. Jej oczy gorące jak mleczna czekolada a jego oczy zimne jak lodowiec. Tylko pytanie czy ciepło gryfonki może roztopić zimne spojrzenie a zarazem serce ślizgona? To pytanie mordowało ją ciągle, ale gdy zauważyła że jego twarz niebezpiecznie zbliża się ku jej twarzy i dzielą ich zaledwie kilka milimetrów już wiedziała jaka jest odpowiedź. Tak, ciepło którym darzyła ślizgona było tak intensywne, że jego serce otworzyło się na nią. W tym samym momencie kiedy odnalazła odpowiedz na jej pytanie chłopak położył swoją rękę na jej policzku i połączył ich usta w delikatnym, ale wyrażającym wszystkie emocje pocałunku. Dwójka uczniów pogłębiała coraz mocniej pocałunek, lecz nie był on mocny ani wulgarny. Był po prostu wyjątkowy, był tylko ich który nie mógł nikt inny doświadczyć. Jej malinowe pełne i miękkie usta idealnie pasowały do jego ust. Gdy obojgu już zabrakło powietrza oderwali się od sobie i stuknęli się czołami. I nagle dziewczyna usłyszała najpiękniejsze słowa jakie mogłaby sobie wyobrazić a były to
-Kocham cię Hermiono-powiedział z lekką zadyszką Draco.
-Draco, ja ciebie też.- powiedziała Hermiona z delikatnym uśmiechem na ustach.
Hermiona poczuła że jej serce pije szampana i puszcza fajerwerki ze szczęścia. Draco poczuł że jego serce właśnie roztapia ściany lodu i zaczyna bić na nowo. Lecz nie tylko dla siebie, ale także dla pewnej uroczej gryfonki.
Gdy uczniowie odkleili się od siebie uśmiechnęli się do siebie i usiedli przy swoim stole.
Gdy Draco poprosił kelnerkę po dwa kubki gorącej czekolady złapał Hermione za rękę i uśmiechał się do niej szczerze. Hermiona tylko odwzajemniła gest i zaczęli na nowo rozmawiać.
-Draco, czy mogę się o coś spytać?- zapytała trochę niepewnie dziewczyna.
-Oczywiście, nie chce mieć przed tobą żadnych tajemnic.- odparł jej z szczerością w głosie.
-No to mam dwa pytania, to pierwsze dlaczego tak się otworzyłeś na mnie i na Ginny?-zapytała dziewczyna.
-To proste, gdy już nie ma Voldemrota zniknęły moje wszystkie obawy przed nim, to znaczy że podobałaś mi się już na 1 roku, lecz nie mogłem ci tego pokazać bo był „status krwi" który ja i tak miałem w dupie, lecz nie moja rodzina.-odpowiedział jej Draco.
-Naprawdę, nie mogę w to uwierzyć, bo chodzi o to że ty mi tez się podobałeś, lecz twoje zachowanie wobec mnie nie było zbyt miłe wiec się do ciebie mocno zraziłam, ale nigdy nie aż tak bardzo żeby przestać cię kochać.- odpowiedziała mu trochę zawstydzona Hermiona.
-Tez dla tego tak bardzo mnie to bolało gdy mnie obraziłeś i upokarzałeś, lecz nie mam ci tego wszystkiego za złe bo ja od początku wiedziałam że jesteś do tego zmuszony.-powiedziała dziewczyna.
-Dziękuje ci że nie dostrzegasz mnie jako zwykłego dupka którym nigdy nie byłem, lecz musiałem takiego udawać.- na te słowa Malfoy pocałował dziewczynę w czoło.
-A te drugie pytanie?-zapytał Draco.
-A no tak, to dlaczego mówią na ciebie „Smok"?-zapytała dziewczyna.
-Ty chyba już wiesz- powiedział Draco wskazując głową na biblioteczkę.
Czyli podejrzenia Hermiony były trafne!
Gdy zrobili się już ciemno i zimno wyszli z kawiarenki i Draco miał dla niej jeszcze jedną niespodziankę.
-Zanim pójdźmy do zamku mam coś jeszcze dla ciebie.- powiedział podekscytowany chłopak.
Dziewczyna tylko się na to uśmiechnęła i poszła za ślizgonem. Draco zaprowadził ją na most zakochanych i rzucił monetę do rzeki.
-Po co rzuciłeś tę monetę do wody?- zapytała Hermiona.
-Po to by dobrze się nam wiodło.- powiedział chłopak i pocałował ją w jej gładkie malinowe usta.
Po kilu minutach zaczęli wracać do zamku.
-Draco zimno mi strasznie- powiedziała Hermiona skamlając zębami.
-No nie dziwie się jak jest już wieczór listopada.-powiedział Draco odwiązując swój szal i zawiązując go delikatnie wokół szyji gryfonki.
-Bardzo ładnie ci w tych kolorach.- na te słowa pocałował ją w jej różowiutki policzek.
Ona tylko się do niego uśmiechnęła i pocałowała go w usta.
________________________________
Cześć, mam nadzieje że rozdział spoko (mi bardzo się podoba)
Komentujcie!
Buziaki :*

[07.07.2018]

Bo miłość lepiej smakuje na ostro/ dramione/SKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz