Rozdział 14

2.7K 101 31
                                    

-Jeżeli ty chcesz to ja też chcę.- odpowiedział jej Draco z uśmiechem na ustach całując ją w głowę.
________________________________
Para szybko pognała jak sarenki do dormitrium i zaczęła ubierać się na cebulkę.

-Hermiona chyba nie myślisz, że puszczę cię w czymś takim na dwór gdzie jest tylko -10 stopni!-powiedział opiekuńczo Draco.
-Przecież mam płaszcz, szal i rękawiczki.-pokazała palcem na siebie.
-Niby taka mądra a tak cienko się ubrała, chodź do mojej sypialni to dam ci coś ciepłego.- pokręcił głowę  z politowaniem.
-Jezuu no dobrze jak sobie życzysz.
-To świetnie- machnął ręką żeby Hermiona weszła pierwsza do jego pokoju.
-No to  co mam założyć?
-No to może...- przeglądał rzeczy w szafie.
-Mam!!-wyciągnął bluzę z herbem Slytherinu.
-Nie założę tego,  nie ma takiej opcji!-powiedziała z powagą Hermiona.
-Dlaczego?
-Eee no nie wiem może dlatego, że jest z Slytherinu.!!-odsuwała się od bluzy i trafiła na ścianę.
-Ale musisz się ciepło ubrać!-już prawie założył jej bluzę, lecz ona szybko uciekła od niego i zaczęła biegać po całym pokoju.
-Nie założysz mi tej bluzy, nie ma takiej opcji!!-krzyczała w niebo głosy.
-A założymy się?-na te słowa złapał ją w szczelnym uścisku, położył na łóżko i zaczął ją ubierać jak małego bobaska.
-I zobacz jak ładnie wyglądasz w zielonym.-powiedział zadowolony z siebie Draco.
-Wyglądam okropnie nie dość, że ta bluza jest dwa razy za duża to w dodatku nie do twarzy mi w zielonym.-machnęła ze zrezygnowaniem rękoma i opadła na łóżko.
-Kochanie, nie dość że twoje swetry są takich rozmiarów to w zielonym naprawdę ci bardzo, ale to bardzo ładnie, a wiec nie wygłupiaj się i chodź po resztę swojego zielonego zestawu.-powiedział z przekąsem chłopak wyciągając w jej kierunku swój szal, rękawiczki i czapkę.
-To w takim razie co ty ubierzesz jeżeli chcesz mi dać swoje rzeczy.
-Za dużo się przejmujesz, ja mam dwa takie zestawy tylko jeden jest większy.
-Fuck-wymamrotała Hermiona
-Mówiłaś coś?
-Nie nie nic skarbie.-uśmiechnęła się do niego bardzo sztucznie.
-Mh, i tak wszystko słyszałem.
-Ale ja nie wiem o co ci chodzi.- przewróciła teatralnie oczami i uśmiechając się.
-Ubieraj się
-Tak jest- potwierdziła mu jak żołnierz generałowi.
-To świetnie żołnierzu mój kochany.-na te słowa szybko podbiegł do Hermiony i wyściskał ją za wszystkie czasy.
-Już już, bo mnie udusisz!!- ledwo co mówiła
-A no tak, zapomniałem- podrapał się trochę zawstydzony po karku.

Hermiona tylko ubrała szal, rękawiczki i czapkę Slytherinu.

-No to została nam tylko kurtka, w sumie dobrze, że zostawiłem sobie za małą kurtkę.-powiedział zadowolony z siebie Draco wyciągając z szafy czarną grubą kurtkę.
-Dziękuje...
-Ależ proszę bardzo księżniczko.- pocałował ją w czoło przy tym zapijając jej kurtkę.
-To teraz ty się masz tak grubo ubrać jak ja!-powiedziała głośniej dziewczyna.
-Ubiorę się tak samo jak ty-wyciągnął taką samą bluzę jak i kurtkę którą przed chwilą podarował dziewczynie.
-Będziemy jak te wszystkie słodkie pary z instagrama!!-powiedziała roześmiana gryfonka.
-Insta... co??-zapytał zaciekawiony Draco.
-Eeee, no nie ważne za dużo do tłumaczenia, ale kiedyś napewno zrobię ci wykład z urządzeń mugoli.-pocałowała go w policzek, a Draco tylko przerzucił oczami.
-Ok, to może chodźmy już- zaproponował Smok.
-Jestem za!

Draco wziął szybko Hermione pod rękę  i wyruszyli w stronę miasteczka. Gryfonka spojrzała na swojego chłopaka i zapięła mu zamek od kurtki i uśmiechnęła od ucha do ucha. Gdy prawie już dotarli do Hogsmeade dziewczyna zorientowała się, że jej karteczkę z rzeczami do kupienia na bal została w kieszeni jej płaszcza.

-Cholera jasna!-krzyknęła Hermiona
-Dziewczyno jak ty się wyrażasz?-zapytaj Draco jak ojciec.
-czasem mi się to zdarza, ale nie ważne bo zapomniałam karteczki!-oznajmiła zrezygnowana dziewczyna.
-Aaa, to chodzi o tę karteczkę?-wyciągnął z kieszeni jego kurtki zgnieciony skrawek papieru.
-Jezus tak!! Kiedy ty to wziąłeś?-rzuciła mu się w ramiona.
-Jak już wychodziliśmy to wiedziałem, że tego zapomnisz.
-Serio? Jestem aż taka przewidywalna?
-Nie, nie jesteś, po prostu jesteś zapominalska, moja droga.
-Dobra ważne, że masz tę karteczkę. Chodźmy już, bo mega dużo czasu straciliśmy w zamku i teraz tu, gdybyśmy od razu poszli to pewnie bylibyśmy w połowie zakupów.
-Spokojnie jest dopiero (spojrzał na zegarek) 9:10 mamy bardzo dużo czasu. Wiec proszę nie denerwuj się tak.-pocałował ją w czółko Draco.
-Mh, ok ok, ale chodźmy już. A właśnie gdzie idźmy najpierw?-zapytała Hermiona.
-No może... a co masz na tej wspaniałej liście?
-Popatrz sobie.- podała mu kartkę.
-No dobrze... to może najpierw pójdziemy po serpentyny i po sztućce talerzyki i kubeczki, a później się zobaczy.-poruszył ramionami Draco.
-Świetnie umiesz ustawiać palny.-powiedziała Hermiona i pocałowała go w policzek.
-No to w drogę!

Hermiona i Draco chodzili wszędzie, ale nie mogli znaleść jednej rzeczy. Gwiazdy które mogliby przyczepić do sufitu. Byli wszędzie dosłownie wszędzie. Zrezygnowali z dalszych łowów, wiec poszli do kawiarenki.

-Dzień dobry, poprosimy dwie kawy.- zamówił Draco.
-Już podaje- odparła szybko kasjerka i zaczęła przygotowywać kawę.
-Draco może usiądziemy tam przy oknie?-zapytała z nadzieją Hermiona.
-Jasne, gdzie tylko chcesz.
-To świetnie

Po tych słowach para usiadła przy stole i popijała swoją kawę.

-Słuchaj Draco, ale wiesz, że jak nie będzie tutaj tych gwiazdek to będziemy musieli jechać do świata mugoli, prawda?-zapytała nie pewnie Hermiona.
-Jasne, w sumie to jestem ciekawy jak tam się żyje i w ogóle.-powiedział zamyślony Draco.
-Kochanie, bo ja mam pytanie... co robisz na święta?-zapytała Hermiona
-Raczej zostaje w Hogwardzie. A co?
-Bo słuchaj ja będę sama w domu w czasie wigilii, bo moi rodzice jadą z moją babcia w góry, ale ja nie jadę... wiec może chciałbyś spędzić ze mną wigilie?-zapytała cicho dziewczyna.
-Jeżeli to nie będzie problem to bardzo chętnie spędzę z tobą święta.
-To świetnie, ale wiesz, że spędzimy je w mugolski sposób, prawda?
-Skarbie, mam dziewczynę mugolskiego pochodzenia to będę musiał poznać wasze tradycje i zwyczaje i w dodatku zrobię to z miłą chęcią.-pocałował ją Draco delikatnie w usta.
-To wspaniale- powiedziała od razu po skończonym pocałunku.

Rozmawiali jeszcze tak około godziny i uznali, że muszą już wracać.
Gdy byli już w swoim dormitrium Hermiona poszła pod prysznic, a Draco w tym czasie czytał. Po około 20 minutach Hermiona wyszła w „rozwalonym koku", w czarnych rurkach, grubych skarpetach i bluzie Draco'na.

-Widzę, że polubiłaś moją bluzę.-powiedział rozśmieszony Draco.
-Jest po prostu wygodna i pachnie tobą.-położyła się obok niego na kanapie.
-Fajnie, że ci się podoba.- pocałował ją w policzek.
-Mhh, jestem mega zmęczona.-po tych sowach od razu zasnęła w jego ramionach.
-Dobranoc księżniczko.
________________________________

       
                                                     [30.07.2018]
[1120 słów]

Bo miłość lepiej smakuje na ostro/ dramione/SKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz